"Hokus pokus, czary mary"

25K 1.4K 1.1K
                                    

2/3

Leżałam obok Jake'a, przykryta jego kołdrą aż po samą szyję. Wstydziłam się tego, co chwilę temu, między nami zaszło. Naprawdę, co strzeliło mi do głowy? Mogłam to zwalić na alkohol, który już dawno wyparował z mojej krwi. Dlaczego to zrobiłam? Wychodziłam za mąż do cholery! Kochałam Aleksa najbardziej na świecie, a tymczasem zdradziłam go ze swoim byłym. 

Leżeliśmy w ciszy. Nie wiedziałam, co miałabym mu niby powiedzieć w tej sytuacji. Przespałam się ze swoim byłym i chciałam tego. W momencie, kiedy zaczęłam go całować, nie pragnęłam niczego bardziej, niż jego. Zdrowy rozsądek został zaćmiony przez chęć powrócenia chociaż na chwilę do uczucia, które kiedyś nas łączyło. 

- Mój Boże - niemal jęknęłam. Szybko wyskoczyłam z pod przykrycia i odszukałam na podłodze swoją suknie. 

- Jane? - Usłyszałam cichy głos Jake'a, kiedy wciągałam na siebie suknie. Nie odwracając się w jego stronę, próbowałam zapiąć suwak mojej sukni. I udało mi się to, do połowy. - Jane, co ty robisz? - Zapytał trochę spanikowany. Nim zrobiłam cokolwiek, już stał przede mną z niedowierzającym wyrazem twarzy. 

- Muszę iść - pokręciłam głową na boki. 

- Ale... Jak to? - Rozchylił lekko wargi, a mnie ścisnęło w żołądku. Starając ukryć się lekkie pieczenie pod powiekami, przetarłam twarz dłonią. 

- Zapomnij o tym, Jake - powiedziałam pewnie. - To nic nie znaczyło. Wróćmy po prostu do życia, w którym nie ma miejsca dla "nas" - zaakcentowałam ostatnie słowo, a twarz chłopaka przyozdobił grymas bólu. Zacisnęłam szczękę i przeszłam obok niego. Szybko pobiegłam na korytarz i zabierając swoje szpilki, wybiegłam przed dom. 

Nie wybiegł za mną i w sumie to dobrze. Nie oczekiwałam tego. Wypuściłam z ust drżący oddech i po prostu ruszyłam jak gdyby nigdy nic przed siebie, kierując się do mojego mieszkania. Nie wiedziałam, która godzina była. Nie wiedziałam tak naprawdę nic. Dlaczego zgodziłam się na spacer, dlaczego zgodziłam się wejść do domu Jake'a i dlaczego zdradziłam faceta, którego kochałam nad życie. 

Ale jedno wiedziałam i byłam tego pewna - Alex nie mógł się o niczym dowiedzieć. Prychnęłam pod nosem i przyłożyłam dłoń do ust, tłumiąc tym żałosny szloch. Rozpłakałam się. Na szczęście Londyńskie ulice, były już praktycznie puste. Musiałam wyglądać okropnie. Moje włosy odstawały w każdą możliwą stronę, suknia wisiała na mnie jak worek na ziemniaki, makijaż miałam rozmazany, a w dodatku szłam lekko się chwiejąc. Miałam ochotę wyć, a tymczasem tylko po cichu płakałam. Miałam ochotę zgiąć się w pół, czując pieprzony uścisk w żołądku. 

A najgorsze było to, że nie chciałam czuć, nie chciałam, aby to wszystko wracało. A wracało. I to ze zdwojoną siłą. 

***

Zapłakana weszłam do domu. Od razu rzuciłam na podłogę szpilki i przeszłam dalej do salonu, gdzie od razu trafiłam na siedzącego na kanapie Aleksa, który w spokoju popijał whisky. Ścisnęło mnie w żołądku, na sam jego widok. 

- Alex - zaczęłam cicho, zachrypniętym głosem. Mężczyzna odwrócił głowę w moją stronę z beznamiętną miną, jednak widząc moją zapłakaną twarz, zmarszczył brwi. 

- Gdzie byłaś? - Zapytał opanowanym do granic możliwości głosem. Jego spokój, był przerażający. Dokładnie tak, jak spokój przed burzą. Przed oczami od razu pojawił mi się obraz mnie leżącej pod Jakiem, błądzącej palcami po całym jego ciele. Jake'a, który patrzył na mnie, jak na największą sztukę świata. Zaciskając szczękę, ruszyłam do wolnym krokiem do Aleksa. 

Wybacz, ale wciąż cię kocham ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz