Prolog

62.1K 2.2K 1K
                                    

Nowy Jork 24.12.2018

Cześć skarbie... To kolejny list, który do ciebie piszę. 

Lecz nigdy nie zostanie on wysłany, tak jak kilkanaście poprzednich. 

Dziś Boże narodzenie. Nadal pamiętam, jak rok temu razem spędzaliśmy święta. 

Ashton wyszedł z Caitlin na kolację, a wtedy przyszedłem do ciebie ja. Dostałaś ode mnie naszyjniki, taki do kompletu z bransoletką.

Ja za to dostałem od Ciebie najpiękniejszy prezent, jaki kiedykolwiek mogłaś mi dać. Dałaś mi siebie i swoje zaufanie. 

Mimo że, zawodziłem tak wiele razy, ty mi w pełni zaufałaś. 

Może to i głupie, albo zbyt ckliwe, ale nadal uśmiecham się na samo wspomnienie, jak nieudolnie próbowałaś mi przekazać, że chcesz, żebyśmy to zrobili. 

Och, a pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? 

To było na imprezie, na plaży. Byłaś wtedy w tej czarnej sukience, w której wyglądałaś cudownie. Mam ochotę wybuchnąć śmiechem, na samą myśl, jak wtedy się przezywaliśmy. Chociaż w sumie, wyzwiska były u nas no porządku dziennym. Szczególnie te kierowane w moją stronę. 

Pamiętasz jak powiedziałem ci, że Cię kocham? 

Wtedy na tej polanie... 

Tęsknie tu za Tobą. Nie widzieliśmy się już prawie siedem miesięcy. Czy to nie powinno być inaczej? Czy nie powinienem czuć się lepiej? Czy nie powinienem przestać rozpamiętywać każdego dnia, każdą spędzoną z Tobą chwilę?

Mimo wszystko. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Może nie teraz, nie za rok czy dwa. Kiedyś... Kiedyś w przyszłości. Kto wie, ty może będziesz szła wtedy ze swoimi dziećmi, będą w pełni szczęśliwą. A ja? A wraz z kolegą będę palił papierosa, podziwiając w Tobie wszystko, co kocham. 

Może zapyta się czy Cię znam, będąc Tobą równie zafascynowany co ja? Pewnie wtedy, po głowie przebiegłoby mi milion wspomnień związanych z Tobą. Uśmiechnąłbym się i powiedział tylko 'kiedyś'... Mimo że pewnie chciałbym mu wykrzyczeć, że byłaś dla mnie wszystkim, że kurewsko mocno Cię kochałem, zostawię to dla siebie. 

Na samą myśl, że mogłabyś mieć dzieci z innym facetem, mam ochotę skoczyć z mostu,ale będę cieszył się Twoim szczęściem. Będę cieszył się, że ułożyłaś sobie życie, zostawiając te wszystkie złe wspomnienia za sobą. 

Mam nadzieję, że i ty pamiętasz mnie. 

Ale chyba nie można wyrzucić ze swojego życia takiego czasu. 

Po prostu mam jedną prośbę. Nie myśl o mnie za dużo, czy też nie rozpamiętuj mnie ciągle. 

Ale też nie zapomnij o mnie...

Wesołych świąt, księżniczko... 

Kocham Cię. Zawsze o tym pamiętaj. 

Jake.


Oparł się o barierkę mostu zaciągając się nikotyną. Zacisnął mocno powieki, to samo robiąc z dłonią w której trzymał butelkę z wódką. Upił łyka nawet się specjalnie przy tym nie krzywiąc.

Ulice Nowego Jorku były zupełnie puste. Ale co się dziwić? Są święta, każdy spędza je z rodziną, ciesząc się ich towarzystwem.

Rzucił kartkę ze swoimi bazgrołami do lekko zamarzniętej wody. Woda zabierze ten ból, który siedzi w nim od dnia, w którym postanowiła go zostawić.

Uśmiechnął się lekko sam do siebie. Odepchnął się od barierki i ruszył prosto do pustego domu, by móc rozmyślać, co robi dziewczyna, którą pokochał całym sercem. Śnieg skrzypiał mu pod nogami, a ciało marzło. Ale on się tym nie przejmował. Musiał wyznać w liście to, co w nim siedziało. 

Nieważne jak bardzo by się starał zapomnieć, jakaś cząstka jego i tak nie potrafiłaby tego zrobić. Ona była jego pierwszą miłością i wiedział, że zawsze w jakiś sposób będzie ją kochał.

- Naprawdę mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy, skarbie. - wyszeptał patrząc na czarne niebo, na którym widniało miliony gwiazd. 

 "Bo czas wcale nie leczy ran. Nie może sprawić, że poczujemy się lepiej. Czas tylko sprawia, że potrafimy zapomnieć o kimś, bez kogo świat nie ma znaczenia..."  

Wybacz, ale wciąż cię kocham ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz