"Wygląda pan, jakby miał zaraz zemdleć..."

23.5K 1.4K 949
                                    

Niedokonczona spełniam twoje marzenie!!!! XDD

Z szerokim uśmiechem na ustach, wyszedłem z biura. Alex wyjechał, co wiązało się z tym, że mogłem wziąć wolne w pracy. Jednak, nie był to jedyny powód, mojego dobrego humoru. Wyjechał, a więc nie będę musiał go codziennie oglądać, tak samo, nie będę musiał się denerwować o spotkania z Jane.

Nie ukrywajmy, że była to dla mnie jedna z nielicznych okazji, kiedy mogłem się do niej zbliżyć. Gdy Alex jest w Londynie, zawsze istnieje możliwość, że gdzieś może nas razem nakryć, a wtedy nie byłoby ciekawie. Zapewne ja straciłbym pracę, a Jane... no, a ona, prawdopodobnie zbytnio by nie ucierpiała.

Wychodząc z firmy, odetchnąłem głęboko. Szybko podbiegłem do motoru i na niego wsiadłem, po czym przekręciłem klucz w stacyjce i odjechałem z piskiem opon. Przeklnąłem głośno, gdy trafiłem akurat na czerwone światło, bo przede mną jechał jakiś stary kretyn, który prawdopodobnie stwarzał więcej niebezpieczeństwa na drodze, jadąc tak wolno, niż taki, który jechał by ze sto na godzinę.

Zaciskając szczękę, rozejrzałem się dookoła. Mój wzrok, od razu padł na znajome, rozwiewane przez lekki wiatr, włosy. Uśmiechnąłem się sam do siebie i gwałtownie skręciłem.

- Jane! - Krzyknąłem, jednak ta nawet nie drgnęła, tak zamyślona. - Cholera - mruknąłem i czym prędzej wjechałem na parking jakiegoś sklepu z ciuchami. Szybko zaparkowałem i ówcześnie zeskakując z motoru, zacząłem biec za dziewczyną. Gdy tylko znalazłem się w takiej odległości, że mogłem ją dotknąć, złapałem ja za biodra, przez co pisnęła głośno. - Hej - uniosłem brwi, śmiejąc się cicho pod nosem.

- Jake... - westchnęła, łapiąc się przy tym za serce. - To tylko ty - uśmiechnęła się lekko.

- Myślałaś, że kto? - Zapytałem, a ta wzruszyła obojętnie ramionami.

- Nie wiem - przygryzła wargę. - Ale dobrze, że to ty - uśmiechnęła się lekko, co odwzajemniłem.

- Gdzie idziesz?

- Eee... do... do Ashtona i Cait - odpowiedziała, zdecydowanie zbyt szybko i spuściła głowę.

- Okej, a tak serio? - Westchnąłem. Uniosła głowę i spojrzała na mnie smutno, i okej, coś na pewno było nie tak. Nagle wtuliła się we mnie, a ja dopiero po chwili oddałem uścisk, zdziwiony. Przyciągnąłem ją bliżej siebie, obejmując ją tak bardzo, jak tylko mogłem. Całe jej ciało drżało. Oparłem brody o czubek jej głowy i zacząłem masować jej plecy, poruszając dłonią to w górę, to w dół. - Jane, co się dzieje? - Zapytałem cicho. Dziewczyna odsunęła się ode mnie na nieznaczną odległość. Dopiero teraz, zauważyłem jej w oczach łzy, które ciągle starała się odgonić szybkim mruganiem. - Ej...

- Jestem w ciąży - oznajmiła, a ja otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć, jednak szybko je zamknąłem. Całe moje zesztywniało przez to wyznanie. - Idę do lekarza, tylko to potwierdzić - pokręciła głową bez przekonania. Zamrugałem kilkakrotnie, przyglądając się jej twarzy. Szukałem w niej jakiegoś znaku, że mogła sobie robić ze mnie, wcale nieśmieszne żarty, ale nic takiego nie znalazłem. Serce podeszło mi do gardła. Szybko odsunąłem się od Jane, zaciskając dłonie w pięści.

- Ja... - wykrztusiłem, po chwili ciszy. - Kurwa - warknąłem. - Alex cię zostawił na dwa tygodnie? W takim stanie? - Wyrzuciłem ręce w górę w geście kapitulacji. Mimo smutku, który był widoczny na twarzy dziewczyny, uśmiechnęła się lekko i westchnęła.

- Ciąża, to nie choroba.

- No niby tak, ale to twój spierdolony narzeczony i powinien tu z tobą być! - Spojrzałem na nią z niedowierzaniem, a ta ponownie dziś, wzruszyła ramionami. - Ja może już lepiej pójdę - warknąłem, odwracając się na pięcie. Miałem ochotę wykopać sobie dół w ziemi, a później się w nim zakopać. Ona jest w ciąży.

Wybacz, ale wciąż cię kocham ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz