"Jesteś głupia, jeśli myślisz, że będziesz szczęśliwa"

31.9K 1.4K 3.7K
                                    

- Kochanie! - Krzyknął z kuchni Alex. Szybko podniosłam się z kanapy i z lekkim uśmiechem na ustach, poszłam do kuchni, gdzie Alex smażył właśnie na śniadanie jajecznicę. 

- Tak? - Zapytałam, zasiadając przy stole. 

- Mogłabyś zadzwonić do Caitlin i zapytać się, co robią dziś wieczorem? - Odwrócił się w moją stronę i posłał mi czarujący uśmiech, przez który moje policzki lekko się zaróżowiły. 

- Znowu chcesz się z nimi spotykać? - Zaśmiałam się, a ten wzruszył ramionami. - Jasne, zaraz do niej zadzwonię - oświadczyłam i podeszłam do niego. Złożyłam na jego policzku czuły pocałunek, i zanim mógłby wykonać jeszcze jakiś ruch, uciekłam z kuchni. W odpowiedzi dostałam tylko cichy śmiech Aleksa.

Z westchnięciem podreptałam do sypialni. Odsłoniłam okna, bo panowały w niej egipskie ciemności. Cały dom, był urządzony w jasnych kolorach. Zdecydowanie dominowała biel i szarość, w każdym możliwym pomieszczeniu tego penthause'u. Jedynie nasza sypialnia, była urządzona w ciemnych kolorach. Ściany były pomalowane na krwisto czerwony kolor, który idealnie komponował się z czarnymi meblami i różnymi ozdobami. 

Wolnym krokiem skierowałam się do garderoby, gdzie od razu zmieniłam piżamę na dopasowane, czarne rurki i biały top na ramiączkach. Wychodząc z niej chwyciłam jeszcze telefon i wybrałam numer do Cait, która odebrała już po drugim sygnale.

- Co jest!? - Krzyknęła zaalarmowana. - Alex cię pobił? - Zapytała, a ja otworzyłam szeroko oczy. 

- Co? - Zapytałam zupełnie zdezorientowana. - Oszalałaś? 

- Przynajmniej miałabym wtedy powód, żeby go zabić - westchnęła, a ja wybuchnęłam głośnym śmiechem. Ułożyłam sobie telefon pomiędzy uchem, a barkiem i zabrałam się za małe porządkowanie sypialni. Otworzyłam okno, wpuszczając do środka świeże powietrze i pozbierałam z podłogi walające się ubrania. 

- Nie po to dzwonię - przewróciłam oczami. 

- Ała, kurwa! - Wrzasnęła Cait prosto do telefonu. Mimowolnie się skrzywiłam i szybko odsunęłam telefon od ucha. - Ashton, do cholery! - Warknęła, a ja westchnęłam bezradnie i wyszłam z sypialni, kierując się od razu z powrotem do kuchni. 

- Co tam się dzieje? - Zaśmiałam się. 

- Twój brat to idiota - burknęła. - Rzucił we mnie jabłkiem, bo nie chciałam mu powiedzieć z kim rozmawiam - dodała, a ja ponownie wybuchnęłam głośnym śmiechem. Alex spojrzał na mnie i zmarszczył brwi. Powiedziałam bezgłośne "to tylko Cait", a on od razu skinął głową z uśmiechem.

- Dobra, możesz się skupić? - Zapytałam. - Alex pytał, czy macie dzisiejszy wieczór wolny - mruknęłam, zabierając się za jedzenie przygotowanej przez mojego chłopaka jajecznicy. 

- Dla niego nigdy nie będę miała wolnego wieczoru - burknęła, a ja ponownie przewróciłam oczami. 

- Czyli tak - westchnęłam, a ta wymamrotała coś niezrozumiałego pod nosem. - Dobra, później napiszę ci sms'a, gdzie się spotkamy i o której godzinie. 

- Ta, cokolwiek. 

- To do zobaczenia - mruknęłam i rozłączyłam się. 

Alex w pośpiechu jadł śniadanie, bo oczywiście za pół godziny musiał się już znaleźć w firmie. A ja, znowu zostanę sama w tym wielkim domu. Cisza, która nam towarzyszyła była dziś... jakaś napięta. W ogóle, miałam wrażenie, że dziś Alex jest spięty i czymś się denerwuję. Co chwilę odlatywał gdzieś myślami, wpatrując się pusto w talerz z jedzeniem. Przyszło mi do głowy nawet, że to przez problemy związane z firmą. Jednak od razu te myśli poszły w odstawkę, gdyż firma aktualnie prosperowała bardzo dobrze i przynosiła coraz większe zyski. 

Wybacz, ale wciąż cię kocham ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz