"Wyprowadzamy się"

26.8K 1.3K 1K
                                    

Wiem, wiem. Miałam dodać w niedziele, ale się nie wyrobiłam xd 

Poza tym, uprzedzając pytania "KIEDY NEXT?!?!?!?!", do końca tygodnia postaram się coś napisać. Ps. Przeczytajcie notke pod rozdziałem, ważne sprawa jest. 

Wszedłem do kawiarni, gdzie umówiłem się na spotkanie z Jane. Wczoraj wieczorem dostałem od niej telefon z prośbą o spotkanie. Zdziwiłem się i to bardzo, ale jakbym mógł jej odmówić? 

Nie musiałem rozglądać się zbytnio długo, aby ją dostrzec. Siedziała w kącie, przyglądając się chusteczką, które leżały w pojemniku na stole. Uśmiechnąłem się sam do siebie, bo... tak po prostu. Po tych wszystkich latach, w końcu mogłem na nią patrzeć, ile tylko chciałem. Uwielbiałem to robić. Uwielbiałem patrzeć na jej kilka piegów na nosie, na jej lekkie zmarszczki wokół oczu, które pojawiały się kiedy szeroko się uśmiechała, ukazując tym swoje śnieżnobiałe zęby. 

Podszedłem do stolika przy którym siedziała i odchrząknąłem, chcąc zwrócić tym na siebie uwagę. Jane od razu uniosła głowę i posłała mi szeroki uśmiech, który odwzajemniłem. 

- Cześć - mruknęła, ciągle się szczerząc. 

- Okej - zaśmiałem się nerwowo. - Przyznam szczerze, że mnie zaskoczyłaś - uniosłem brwi i usiadłem na przeciwko niej. Dziewczyna westchnęła ciężko i wzruszyła ramionami, zostawiając mój komentarz bez odpowiedzi. Skrzywiłem się, gdy zobaczyłem plaster na jej skroni. Nadal nie mogłem zrozumieć, jak ten palant mógł ją tak zostawić. Czy gdyby mnie nie było też by tak postąpił? 

- Dlaczego tak się na mnie patrzysz? - Zapytała, lekko się rumieniąc. Teraz to ja westchnąłem.

- Zastanawiam się nad tym, jak bardzo beznadziejny jest twój narzeczony - powiedziałem, a ona przewróciła oczami. 

- Mówisz dokładnie tak samo jak Caitlin - zaśmiała się nerwowo i szybko uciekła ode mnie wzrokiem. Zmarszczyłem brwi i przechylając głowę na bok, przyjrzałem jej się badawczo. Coś było nie tak, widziałem to po jej oczach i mimice. Znałem ją i potrafiłem już rozpoznać, kiedy coś nie gra. 

Może dni mijały, ale niektóre rzeczy się nie zmieniały. Zostawały takie same.

- Dawno jej nie widziałem - oznajmiłem, a ta skinęła głową. - Możesz mi powiedzieć, po co chciałaś się spotkać? Oczywiście, nie mam nic przeciwko temu, ale... 

- Chciałam się pożegnać - wyznała, a na moich ustach pojawił się grymas. 

- Co? - Zapytałem zupełnie zdezorientowany. 

- Nie chcę popełnić drugi raz tego samego błędu i się nie pożegnać - posłała mi sugestywne spojrzenie, a z tyłu głowy od razu pojawił mi się obraz, gdy odchodziła ode mnie na szkolnym parkingu. - Wyprowadzamy się - oznajmiła, a ja wytrzeszczyłem oczy i przełknąłem głośno ślinę. - Do Nowego Jorku - dodała, a ja poczułem jakby po raz kolejny świat mi się walił. 

- Kie...Kiedy? - Wydusiłem. 

- Jutro wieczorem mamy lot. 

- Dlaczego? - Zadałem kolejne pytanie, a żołądek zacisnął mi się z ogromną siłą. 

Wybacz, ale wciąż cię kocham ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz