Rozdział miał być wczoraj, ale mój internet się zbuntował ;_;
---
* Kilka minut później *
- Wszystko okey?- słyszę głos Calum'a.
- Tak.- pociągam nosem.
- Zajmę się Luke'iem.- jestem zdziwiona.
Nie spodziewałam się do niego takich słów.
Chłopak kuca obok kanapy na której siedzę.
- Co?
- Musisz dać mu narazie czas. On go potrzebuje. Obiecuję, że nie dam mu zrobić żadnego głupstwa.
- On chce ode mnie odejść...
- Co? Nie. Bynajmniej jeszcze nic o tym nie mówił. Chce sobie wszystko poukładać. Musisz na niego czekać. Jestem pewny, że wróci.
- Nie możesz...- przerywa mi.
- Zaufaj mi.- kładzie mi rękę na mojej nodze.
- Nie mogę.- kręcę głową.
- Chociaż spróbuj... Mogę wziąść kilka jego rzeczy?
- Tak. Chodź dam ci wszystko, co może mu się przydać.
Idziemy do sypialni. Tam pakuje rzeczy Luke'a cały czas mając w głowie, że on chce ode mnie odejść. Calum w tym czasie sprząta mój bałagan, wie, że nie mogę się jeszcze schylać.
- W ogóle skoro mam okazję w końcu z tobą porozmawiać...- urywa w tym momencie - Masz kontakt z Polą?- uważnie na mnie patrzy.
- Od niedawna.- mówię wkładając ostatnie ubrania do torby podróżnej.
- Uważaj na nią, proszę.- mówi błagalnym tonem.
- Czemu?
- Po prostu na nią uważaj.- staje obok mnie gdy przestaje sprzątać i zasuwa torbę podróżną w którą spakowałam rzeczy swojego męża.
Dziwi mnie jego zachowanie.
W ogóle nie wiem co chodzi. Chce wiedzieć więcej, chce odpowiedzi na swoje pytania, które rodzą się w mojej głowie...
Nim zdążę cokolwiek powiedzieć czuje usta Calum'a na czole.
- Uważaj na nią.- szybko wychodzi z sypialni i idzie do drzwi.
- Czemu?- krzycze za nim jednak nie dostaje odpowiedzi.
Cały czas mam w głowie to co powiedział Calum. Intensywnie nad tym myślę, chcąc widzieć co miał na myśli. Co chciał mi przekazać...
Uznaje po chwili, że dziś mi się to nie uda.
/Wieczorem/
Słyszę dzwonek do drzwi, więc idę otworzyć. Dziwię się widząc za nimi Pole.
Cały czas w głowie mam ostrzeżenie Calum'a...
Dziewczyna wchodzi do mojego mieszkania z dwoma butelkami wina.
- Nie powinnam pić...- mówię patrząc na nią i omijając wszelkie przywitania. Nie chce pić przy niej. Nie mogę.
- Od kiedy Ty jesteś taka grzeczna? Oj ten twój mąż ma na Ciebie dobry wpływ. Ale raz ze mną możesz się napić i zatopić smutki w alkoholu.- wchodzi do mieszkania i zamyka za sobą drzwi.
- Nie powinnam...- kręcę głową, patrząc na wino w jej ręce.
- Gdzie masz kieliszki?- ignoruje moją wypowiedź i wchodzi do kuchni.
- W szafce nad lodówką.- mówię.
- To co, co masz ochotę robić? Dzisiaj nigdzie Cię nie chce wywozić. Ty decydujesz.- wyjmuje dwa kieliszki.
- Nie mam na nic ochoty.- wzdycham.
- To napijmy się wina. Tak na początek. Może włączymy jakiś film?- znów ignoruje mogą wypowiedź.
Wychodzimy z kuchni i idziemy do salonu.
- Może być.- cały czas mam z tyłu głowy wypowiedź Calum'a i dzisiejszą kłótnie z mężem.
- Jak Ty sie czujesz? Może chcesz pogadać? Służę ramieniem. - śmieje się i sięga po kieliszki.
- Ja... Ze mną okey... Boje się po prostu. Nigdy nie widziałam go w takim stanie...- oczy zaczęły mi się szklić.
- Dobra Esther, dzisiaj o tym nie myśl. Jeszcze przydzie czas na zamartwianie się. I tak sądzę, że Luke potrzebuje czasu i nic więcej. Wszystko się ułoży. - nalewa wina do kieliszków i poprawia swoją obcisłą sukienke. - Komedia może być? Znam jedną, która Ci się na pewno spodoba.
- Włącz obojętnie co. Mi jest dziś wszystko jedno.- biorę do ręki kieliszek wina i uważnie zaczynam mu się przyglądać.
- Siadaj obok mnie.- klepie miejsce obok siebie.
Siadam obok dziewczyny i odkładam kule na bok.
- Dawno się tak nie śmiałam - podchodzi do mojego dvd i wkłada do niego płytę - uważaj na mnie. Jeszcze alkohol, to będzie długa noc. - siada spowrotem obok mnie, śmieje się i upija łyk wina.
- Zobaczymy.- upijam łyk wina. Muszę przyznać, że strasznie mi ono smakuje.
* Dwie godziny później *
- Podobało Ci się?- czuje na sobie wzrok szatynki.
- Ta... Był okey.- mówię dopijajac do końca wino w kieliszku. Patrzę na butelkę. Nie wiele w niej już zostało...
- Masz coś jeszcze oprócz tego wina? Mam ochotę się porządnie z Tobą upić.
- Chyba tak. Pójdę sprawdzić.- wstaje z kanapy przy pomocy kul i idę do kuchni.
- To naleję Ci to wino, które zostało w butelce. Akurat dla Ciebie zostało.
- Dobra.- odkrzykuje sprawdzając szafki w kuchni. Znajduje whisky i wódkę. Biorę obie rzeczy pod pache i wracam do salonu - Co wolisz? - pokazuje kobiecie alkohole jakie udało mi się znaleźć.
- Zdecydowanie whisky. Jak pić to z klasą.
- W takim razie muszę iść chyba po szklanki.- mówię i stawiam na wszelki wypadek oba alkohole na stole.
- Tylko powoli, nie możesz się tak przemęczać. Ja powinnam pójść po szklanki.
- Spokojnie, nic mi nie będzie. Zastanawiam się tylko jak je wezmę...- prycham.
- Dalej coś oglądamy? Do whisky mam boski film.- pyta biorąc whisky do ręki i czytając etykietke.
- Skoro jest taki świetny to go włącz, a ja idę po tę cholerne szklanki do whisky.
Idę do kuchni. Nagle słyszę głos Poli.
- A masz może lód? - pyta.
- Mam. - otwieram zamrażalnik i wyjmuje lód.
- To weź lód i chodź. Już włączam film.
Wkładam po kilka kostek do szklanek i wkładam lód spowrotem do zamrażarki.
Jakimś cudem udaje mi się zanieść szklanki do salonu.Stawiam na stole szklanki i widzę odrobine czegoś białego rozsypanego na szklanym stoliku.
- Dałaś radę, bosko. Teraz siadaj i oglądamy.- uśmiecha się do mnie, a ja siadam obok niej.
Oglądamy film, a ja pije wino i czuje jak powoli uspiam...
---
Jak rozdział? Jak myślicie co może być dalej? Czekam na wasze teorie!Jak wrażenia po "Want You Back"?
Mi osobiście utwór strasznie się podoba xd
Nawet podobno po 14 leciał w radioZet ;_; Czemu o tym nie wiedziałam? Lubie słuchać ulubionych piosenek w radio, mam wrażenie ze tam brzmią lepiej i chętniej ich słycham w radiu xd
CZYTASZ
It'll be fine, honey || L.H.
FanfictionON - gotowy zrobić dla niej wszystko ONA - zbyt dumna by przyznać, że go potrzebuje ***** UWAGA! Opowiadanie może zawierać przekleństwa. Czytasz na własną odpowiedzialność. © 324Pikachu 2017/2018