46

232 20 0
                                        

* Jakiś czas później  *

/Luke/

Wjeżdżamy na teren domu rodziców Esther.

Dziewczyna w ogóle się do mnie nie odzywa. Zatrzymuje auto na podjeździe i widzę rodziców dziewczyny.

- Będzie dobrze.- kładę dłoń na jej kolanie i delikatnie gładze je kciukiem.

- Nie chce tu być.- kręci głową.

- Esther...

- Nie chce tu być, a ty mnie zmuszasz.

- Dorosła kobieta.- zabieram rękę i mruczę sobie pod nosem, wysiadając z auta.

- Luke!- mówi gdy zamykam drzwi auta. Za chwilę znajduje się obok mnie - Dupek.- warczy i nie chętnie idzie przywitać się ze swoimi rodzicami.

Idę za nią.

Mówi im tylko głupie "cześć" i daje im do zrozumienia, że nie chce żadnych uścisków, ani tym podobnych. W ich oczach gości zranienie.

Esther idzie do drzwi i sama wchodzi do domu.

- Przejdzie jej. Samo to, że zgodziła się tu przyjechać to sukces.

- Masz rację.- przytakuje jej ojciec - Chodźmy do środka.

Wchodzimy do środka. Blondynka stoi w przedpokoju i uważnie patrzy na ściany.

- Za chwilę podam obiad. Chcecie to możecie przejść się po domu.- mówi mama Esther i za chwilę wraz z mężem znikają w jednym z pomieszczeń.

- Nie pamiętam by tu było tyle zdjęć.- mówi patrząc nadal na ściany.

- Czyli to twój rodzinny dom?- staje za nią.

- Tak. - łapie mnie za rękę - Chodź. Jestem ciekawa czy nadal jest tu mój pokój.

Dziewczyna ciągnie mnie na górę, a za chwilę wskazuje na jakieś drzwi. Drzwi są wykleione różnymi tabliczkami z napisami "nie wchodzić", "wstęp wzbroniony" i tym podobnymi, jest tam nawet coś co przypomina taśmę policyjną...

- To twoje drzwi?

- Tak. Nie wierzę, że to nadal tu jest.- podchodzi do drzwi i przejeżdża po nich dłonią, po chwili łapie za klamkę i głośno wzdycha.

Otwiera drzwi i wchodzi do środka. Idę za nią. Dziewczyna rozgląda się po pokoju, ja robie to samo. Jedna ze ścian jest w grafitii, które wchodzi też na komodę, która stoi na tej ścianie.

Nad łóżkiem popowieszane są zdjęcia, to im Esther poświęca teraz najwięcej uwagi.

- Mam ochotę to zniszczyć.- mówi patrząc na zdjęcia - Nie zrobię tego tylko dlatego, że ten pokój znaczy dużo dla moich rodziców, bynajmniej tak myślę.

Podchodzę do niej i patrze na zdjęcia. Na wielu z nich jest ona z Polą lub sama Pola.

Krzywię się na ten widok.

- Ciekawe czy wszystko jest na swoim miejscu. - mówi i podchodzi do szafy. Patrzy na ubrania i się uśmiecha - Jest tu moją kolekcja koszulek.- śmieje się i pokazuje mi jedną.

- Zbierałaś koszulki z superbohaterami?

- Nie tylko z nimi. Są tu też postacie z bajek.- odstawia kule obok biurka - Ciekawe czy bym weszła w te koszulkę.

- Pokaż.- biorę koszulkę, która jest oryginalna i patrze na rozmiar - Myślę, że tak. Ta koszulka jest o dwa rozmiary większą niż te koszulki, które obecnie nosisz.

It'll be fine, honey || L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz