/Luke/
Zostałem wpuszczony do mieszkania.
Chłopak uparł się żebym u niego został na trochę póki nie czegoś nie postanowie.
Jego mieszkanie jest ogromne i ma dwa piętra. Na górze znajdują się trzy sypialnie i łazienka, a na dole kuchnia, ogromny salon, jadalnia i kolejna łazienka.
Wymieniłem z nim kilka krótkich zdań. Potem chłopak zaprowadził mnie pokoju w którym obecnie jestem. Nie zapomniał mi również powiedzieć, że Esther wie o tym, że tu jestem.
Leżę na ogromnym łóżku i myślę. Myślę nad wszystkim i nad niczym.
Patrzę na zegarek na ręku i od razu go zdejmuje.
Nadal nie mogę pojąć czemu mnie okłamywała... Kiedy prosiłem ją o chodzenie, a już tym bardziej o rękę, to byłem pewien, że znam ją doskonale.
Teraz najchętniej dałbym sobie w twarz za to, że tak myślałem.
Przeczesuje swoje włosy palcami i przypominam sobie jak poprosiłem ją o chodzenie.
×Przeszłość×
- Podsadz mnie.- powiedziała patrząc do góry na koronę drzewa.
- Hę? Co? Po co?- zmarszczyłem brwi.
- Po prostu pomóż mi wejść na to głupie drzewo.- związała swoje długie włosy w kucyk.
- Jak spadniesz to...
- Robię to na własną odpowiedzialność.- wywróciła oczami - To jak? Podsadzisz mnie?
- Okey.- splotłem ze sobą palce obu dłoni i kucnąłem.
Dziewczyna po chwili była już na moich ramionach, a ja się trochę wyprostowałem by łatwiej było jej złapać się czegoś.
Po kilku sekundach siedziała już na gałęzi.
- Tak jak podejrzewałam.- uśmiechnęła się triumfalnie i od razu włączyła aparat.
Obserwowałem uważnie każdy jej ruch. Po mimo wszystko nie chciałem by spadła, ale na wszelki wypadek byłem gotowy ją łapać.
Zrobiła kilka zdjęć i spojrzała na mnie.- Masz. - dała mi aparat i nim zdarzyłem zrobić cokolwiek ona wisiała trzymając się gałęzi.
Śmiała się i delikatnie potrząsała głową.
- Co ty robisz? - zacząłem panikować i od razu podszedłem pod odpowiednią gałąź.
- Wiszę.- uśmiechnęła się szeroko - Wiesz co, Hemmings?- uważnie na mnie patrzyła.
- Co?- złapałem ją delikatnie rękoma w talii.
- Pocałuj mnie. Nigdy nie całowałam się w ten sposób, a może to być zabawne.- zaśmiała się.
- A jak spadniesz?
- Przecież mnie złapiesz.- zauważyłem na jej ustach cwaniacki uśmieszek.
- Jesteś pewna?
- Do cholery, Luke. Całuje mnie, bo czuję jak się ześlizguje.
- Masz coś takiego na liście rzeczy do zrobienia?
- Tą listę już dawno wyrzuciłam do kosza.- burknęła - Całuj.- zrobiła dziubek i zamknęła oczy.
Westchnąłem i podszedłem do niej najbliżej jak się dało.
Cmonknąłem jej usta i się odsunąłem.
- Słabo. - mruknęła.
Wywróciłem oczami i zrobiłem coś czego sam się w sumie nie spodziewałem.
CZYTASZ
It'll be fine, honey || L.H.
ФанфикON - gotowy zrobić dla niej wszystko ONA - zbyt dumna by przyznać, że go potrzebuje ***** UWAGA! Opowiadanie może zawierać przekleństwa. Czytasz na własną odpowiedzialność. © 324Pikachu 2017/2018