Przed chwilą wrzuciłam pierwszy rozdział nowego Fanfiction o Hemmings'ie pt. "The Blue of his eyes". Oprócz tego jest już drugi rozdział "Follow Me", które nie jest Fanfiction tylko romansem.
Na oba serdecznie was zapraszam.
PS dziś kończę to opowiadanie, więc dziś spodziewajcie się epilogu.
---
* Rano *
Czuje owinięte wokół mnie ramiona i od razu czuje ścisk w żołądku. W niekontrolowany sposób czuje obrzydzenie do Luke'a. Szybko wyspobadzam się z jego uścisku i zaczynam płakać. Blondyn się budzi.
- Esther, co się stało? - słyszę jego zachrypnięty głos.
Podnosi się i chce mnie przytulić, ale...
- Nie dotykaj mnie!- krzycze jeszcze mocniej płacząc.
- Co się stało? - widzę, że nie rozumie.
- Nie chce by dotykał mnie morderca!- krzycze, a on rozszerza oczy.
- Co? Jaki morderca?
- Zabiłeś Pole. Myślałeś, że się nie domyśle?!- wpadam w histerie. Zaczynam mieć trudności z oddychaniem i nie mogę opanować płaczu.
- Nie zabiłem jej.- kręci głową - Ja po prostu...
- Pobiłeś ją i zostawiłeś by się wykrwawiła?
- Nie bądź głupia. To ona mnie pobiła w garażu, a ja mam na to niezbite dowody.
- Hę?- udaje mi się uspokoić.
- Mam kamery w garażu, które wszystko nagrały. Nagrały moment jak Pola zaczęła mnie bić kijem bejsbolowym. Zaniosłem to nagranie na policje, oni mnie przesłuchali jeszcze raz i po obejrzeniu nagrania wysłali jedną jednostkę po nią. Złożyłem też pozew przeciwko niej.- przytula mnie, a ja tym razem go nie odpycham.
Zaczynam płakać ponownie.
- Przepraszam, że nie słusznie cię oskarżyłam. Ja myślałam, że Ty na prawdę...- przerywa mi.
- Nic się nie stało. Miałaś prawo tak myśleć, w końcu nie wyjaśniłem ci wszystkiego od razu. To moja wina, że tak myślałaś.- całuje mnie w głowę, a ja wtulam się w niego bardziej.
- Tak bardzo przepraszam.
- Cii...- kołysze mną delikatnie, a ja słyszę jego spokojne bicie serca. Całuje przez koszulkę miejsce w którym jest serce mojego męża.
- Ono bije tylko dla ciebie.- mówi cicho i ponownie całuje mnie w głowę.
Obejmuje go mocniej.
- Wiesz co?- mówi, a ja unoszę na niego wzrok - Zapraszam Cię na randkę, skarbie.
- Co? Czekaj.- odsuwam się od niego - Mój Luke czy dupek?
- Widzisz, żebym obecnie był dupkiem? - marszczy brwi.
- Nie mam pojęcia kiedy znów możesz nim być...
- Zgadzasz się czy nie?- patrzy na mnie uważnie swoimi błękitnymi oczami.
- Tak, chętnie pójdę z tobą na randkę.
- A podobno nie lubisz badziewia, które robią normalne pary.- prycha, a ja wywracam oczami.
CZYTASZ
It'll be fine, honey || L.H.
Hayran KurguON - gotowy zrobić dla niej wszystko ONA - zbyt dumna by przyznać, że go potrzebuje ***** UWAGA! Opowiadanie może zawierać przekleństwa. Czytasz na własną odpowiedzialność. © 324Pikachu 2017/2018