Dokładnie kilka minut temu skończyłam pisać to opowiadanie, czyli napisałam ostatnie słowa epilogu...
Dlatego przed przeczytaniem tego rozdziału chciałabym was poprosić żebyście w komentarzach napisali o jakiej tematyce, o czym chcielibyście przeczytać Fanfiction z Hemmings'em.
Ja co prawda mam kilka pomysłów, ale myślę, że lepszym pomysłem, będzie napisać coś co zaproponujecie wy (a raczej spróbować coś takiego napisać xd)
Jeśli nie będzie pomysłów to... No cóż. Wybiorę któryś ze swoich xd
Teraz zapraszam do czytania xx
---
Stajemy przed moimi drzwiami. Już łapie za klamkę gdy nagle odzywa się Rosalie.
- Nie jesteś sam?- patrzy na mnie.
- Moja żona jest w środku.
- Chyba na prawdę powinnam iść.
- Nie przesadzaj. To tylko moja żona. Nic ci nie zrobi.- prycham i otwieram drzwi.
Wpuszczam ją pierwszą.
- Co tak wcześnie? - słyszę głos żony z salonu.
- Mamy gościa.- zdejmuje buty i idę do salonu.
- Kogo? - widzę uważne spojrzenie Esther na sobie.
Za chwilę w pomieszczeniu pojawia się Rosalie.
- Dzień dobry, jestem Rosalie Winston. - rudowałosa podchodzi do mojej żony i podaje jej rękę, a ta od razu wstaje.
- Dobry... Esther Hemmings. Miło mi panią poznać.- blondynka wymienia z rudowłosą uścisk dłoni - Jest pani byłą pracodawczynią Luke'a, tak?- Esther uważnie obserwuje kobietę.
- Rosalie przyszła, żeby mnie prosić bym wrócił. - odpowiadam za Winston, a w oczach rudowłosej widzę ulgę.
- A ty?- patrzy na mnie.
- Zgodziłem się.
Esther tylko przytakuje.
- Pójdę się szybko przebrać. Esther, kochanie, mogłabyś zrobić kawę?
- Tak.- dziewczyna wzdycha, a ja idę do sypialni.
/Esther/
Robię kawę i wracam do salonu. W ogóle nie pasuje mi obecność Rosalie w moim mieszkaniu.
Kobieta akurat uważnie patrzy na zdjęcia porozstawiane po półkach.
- Musieliście sporo wydać na fotografa.- mówi gdy pojawiam się w salonie.
- Te zdjęcia to moje dzieło.- mówię i siadam na kanapie.
- Śliczne. Luke nie mówił, że ma utalentowaną żonę.- patrzy na mnie - Musisz sporo za to sporo zarabiać.
- Nie zarabiam na zdjęciach już od prawie pół roku. Nikt nie chciał zatrudnić mało mobilnej osoby. - prycham.
- To absurd. To, że ktoś jest niepełnosprawny to nie znaczy, że jest gorszy.- warczy - Jeśli byłabyś zainteresowana to chętnie zaczęłabym z tobą współpracę.
CZYTASZ
It'll be fine, honey || L.H.
FanfictionON - gotowy zrobić dla niej wszystko ONA - zbyt dumna by przyznać, że go potrzebuje ***** UWAGA! Opowiadanie może zawierać przekleństwa. Czytasz na własną odpowiedzialność. © 324Pikachu 2017/2018