Harry był mocno podekscytowany swoim pierwszym dniem w nowej szkole. Niedawno przeprowadził się tutaj z rodziną i jeszcze nie zdążył nikogo poznać. Miał nadzieję, że nie będzie mu trudno znaleźć sobie przyjaciół.Specjalnie wstał dzisiaj wcześniej, by móc się przyszykować i przy tym nie spóźnić, a to był czasami dla niego nie lada wyczyn. Cały w skowronkach poprosił swoją mamę o podwiezienie go do szkoły. Jeszcze nigdy nie cieszył się na spędzenie pół dnia w murach placówki.
Po pożegnaniu się z mamą, pognał w stronę głównego wejścia. Szkoła była duża, ale Harry o nic się nie martwił. To był jego pierwszy rok i zostanie mu przydzielony ktoś na najbliższy tydzień, kto oprowadzi go po budynku.
Teraz jednak musiał znaleźć się w gabinecie dyrektora. Dopiero wtedy dowie się, kto będzie pełnił funkcję jego przewodnika. Może to będzie jego pierwszy znajomy tutaj?
Zapytał grupkę dziewczyn stojących przy wejściu o to, którędy ma iść, by dojść do gabinetu. Pomiędzy chichotami i próbami flirtu, udało mu się wyłapać odpowiedź na jego pytanie. Stwierdził też wtedy, że woli jednak trzymać się z chłopakami. Tu już nawet nie chodziło o jego orientację.
Dziewczyny były po prostu takie głośne.
Do dzwonka zostało jeszcze sporo czasu, więc nie zdziwiło go to, że oprócz niego u dyrektora nikogo nie było.
Ten powitał go jedynie w szkole i podał nazwisko chłopaka, który będzie jego przewodnikiem przez najbliższy tydzień.
Harry'emu nie zbyt się to podobało, bo szkoła była duża i nie wiedział jak go znajdzie. Na całe szczęście dostał jeszcze plan całego budynku, dzięki czemu łatwiej będzie mu się przemieszczać. Swoje poszukiwania postanowił zacząć na następnej przerwie.
•
Harry był w trakcie pytania kolejnej osoby, jednak każdy odpowiadał tak samo. Zayna Malika nie było dzisiaj w szkole. Ale to raczej nie możliwe, by nie przyszedł w pierwszy dzień. Może po prostu zaczynał później zajęcia.
Po dwóch następnych lekcjach, Harry'emu udało się dotrzeć na stołówkę. Nie był zbyt głodny, więc wziął jedynie kilka owoców i sałatkę.
Kręcił się dookoła, próbując wymyślić, gdzie może usiąść. Minęło tylko parę lekcji i nadal nikogo nie znał. Nie chciał się też na siłę nigdzie wpraszać, a niestety nie widział żadnych wolnych stolików.
Wciąż się kręcąc poczuł, jak wpada na niego czyjeś ciało. Nim zdążył jakkolwiek zareagować miał mokrą koszulkę, tak samo zresztą jak blondyn stojący przed nim. Wszystko z tacy chłopaka wylądowało na podłodze.
Harry nie wiedział co robić, bo chłopak wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać i to z powodu jedzenia. Nawet na jego nie patrzył, tylko na to, co leżało na podłodze.
- Hej, przepraszam, to moja wina. - Postanowił się odezwać jako pierwszy i dopiero wtedy chłopak uniósł wzrok i odważył się na niego spojrzeć.
- Mam na imię Harry. Chcesz zjeść mój obiad? - Brunetowi mogło się tylko wydawać, ale przez chwilę w oczach chłopaka pojawił się błysk. Nie miał już wrażenia, że ten zaraz rozklei się na środku stołówki, wręcz przeciwnie. W tej chwili stał i uśmiechał się promiennie.- Jesteś najlepszy stary! - Krzyknął i chciał go przytulić, ale w ostatniej chwili przypomniał sobie, że Harry nadal trzyma jedzenie.
- Mam na imię Niall, chodź usiądziesz z nami. - Blondyn niemal przeciągnął go przez pół sali i zaprowadził do prawie pustego stolika. Prawie, bo siedział tam ktoś jeszcze.- To mój przyjaciel Liam. Liam to jest Harry, chłopak który zamierza ofiarować mi swoje jedzenie. - Przedstawił ich sobie, by później zabrać tacę z rąk Harry'ego i zacząć jeść.
Styles usiadł na przeciwko Nialla i Liama. Z początku obserwował jak ten pierwszy je, a później swój wzrok przeniósł na Liama. Oprócz kiwnięcia głową, gdy Niall ich sobie przedstawiał, nie zrobił w jego stronę żadnego gestu. Ukrył twarz za okularami i swetrem. Wydawał się nieśmiały i trudno było Harry'emu wywnioskować coś więcej. Jednak Niall i Liam wydawali się być swoimi przeciwieństwami. Bo jednak żywiołowość blondyna widać na pierwszy rzut oka.
Siedzieli tak większą część przerwy, kiedy Harry wdał się w rozmowę z Niallem, a Liam od czasu do czasu im przytakiwał. We trójkę byli na pierwszym roku i jak sprawdzili mieli ze sobą część zajęć.
- Znasz może Zayn Malika? - Zapytał, bo w ciągu tych paru minut Niall zdążył mu już opowiedzieć wiele plotek krążących po szkole. Wydawało się, że zna dużo osób, bo jak wspominał, ma starszego brata, który niedawno skończył tą szkołę.
- Rok starszy, drugi kapitan naszej szkolnej drużyny piłkarskiej. - Zaczął wymieniać, przegryzając od czasu do czasu drożdżowkę Liama, którą ten mu bez problemu oddał. Harry może znowu się przewidział, ale wydawało mu się, że Liam na wspomnienie Zayna lekko się zarumienił.
- Nie wiesz gdzie go znajdę?
- Właśnie tutaj wszedł. - Powiedział Niall z pełnymi ustami, nie zwracając uwagi na to, że może się zadławić.
Harry odwrócił się do tyłu i pierwsze co zobaczył to wysoki, umięśniony chłopak w czarnej, skurzanej kurtce. Powstrzymał się od przygryzienia wargi na widok mulata.
- Ten mniejszy to Louis Tomlinson, a ten w czarnej kurtce to twój Zayn.
Dopiero po tych słowach zauważył, że obok jego Zayna idzie ktoś jeszcze. Dosyć niski szatyn, kurczowo trzymał się chłopaka i co chwila wybuchał śmiechem. Harry postanowił nie tracić czasu na obczajanie go i wrócił wzrokiem do Zayna.
- Nie obchodzi mnie ten Louis. - Powiedział, ale i tak nikt nie zwrócił na to uwagi.
•
Jeszcze przed końcem przerwy Harry podszedł do Zayna i wszystko mu wyjaśnił. Ten posłał mu naprawdę słodki uśmiech i gdyby Harry był dziewczyną, już dawno miałby mokro. Ten uśmiech będzie mu teraz towarzyszył w każdym śnie.
Przez następny tydzień, tak jak było zaplanowane, Harry spędzał dużo czasu w towarzystwie Zayna. Chłopak był naprawdę miły i dało się z nim pogadać, co sprawiało, że brunet jeszcze bardziej trwał w swoim zauroczeniu.
Najgorsze jednak było to, że przy Zaynie zawsze był ten cały Louis. Styles podejrzewał, że do łazienki też chodzą razem. I może, by go to tak nie irytowało, gdyby szatyn na każdym kroku nie próbował go poderwać.
Harry nie miał teraz na to czasu. Jego jedynym marzeniem była randka z Zaynem, ale nigdy nie odważyłby się go na nią zaprosić.
Kiedy tydzień minął, Harry stał się smutniejszy, bo jego kontakt z Zaynem ograniczył się do pojedynczych słów i uśmiechów. Niall, który wiedział o jego zauroczeniu, mocno go w tym wspierał.
Harry jednak zrobił się bardzo zazdrosny o Louisa. Szatyn mógł spędzać z Zaynem tyle swojego czasu ile chciał i Styles zaczął go przez to nienawidzić.
Na każdą jego zaczepkę odpowiadał słownym atakiem, a już po paru tygodniach, w szkole przyjęła się plotka, że ta dwójka szczerze się nienawidzi. Nikt jednak nie wiedział dlaczego.
🍑🍑🍑
Heej 💙
Nie jestem przekonana, czy dobrze robię zaczynając nowe ff, ale zobaczymy jak to wyjdzie 😂
Póki co dajcie znać co o tym myślicie.
Gwarantuję rozdział na tydzień przy weekendzie, a przy dobrych wiatrach może dwa 😂💕
Więc do napisania xx

CZYTASZ
Complicated Love | Larry ff
FanficHarry odkąd pamiętał szczerze nienawidził Louisa. Nigdy też nie mógł sobie przypomnieć co takiego szczególnego szatyn mu zrobił. Tłumaczył sobie to tym, że Louis przyjaźni się z Zaynem - pierwszym i jedynym zauroczeniem Harry'ego. Pytanie jednak, cz...