Harry zamknął oczy wsłuchując się w śpiew ptaków. Jego noga była w ciągłym ruchu. Poczuł jak Louis składa mu mały pocałunek na ustach i po chwili na policzku -- jesteś piękny -- usłyszał po chwili od Louisa. Zarumienił się lekko a na jego twarzy wkradł się mały uśmiech.
Podniósł lekko głowę aby cmoknać usta swojego chłopaka -- ty też jesteś piękny -- otworzył oczy i spojrzał na niego -- cudowny, piękny, przystojny, kurewsko podniecający -- szepnął i uśmiechnął się.
Louis schylił swoją głowę do twarzy chłopaka i tym razem przyciągnął go do długiego, namiętnego pocałunku. Rękę położył na jego biodrze a druga podtrzymywała głowę. Harry zaś jedną miał położoną wzdłuż tułowia a prawa była włożona w włosy chłopaka lekko za nie ciągnąc.
Oderwali się od siebie i spojrzali w swoje oczy. Wrócili po chwili na swoje miejsca a Louis nadal nie zabrał ręki z jego biodra -- niedługo jest konkurs talentów. Zgłaszasz się?
Harry prychnął -- ja? Niby czemu miałbym się tam zgłosić?
-- Śpiewasz. Chcesz iść na studia muzyczne do Londynu. Ludzie będą Cię kochać -- szepnął.
-- Nie wiem czy to dobry pomysł -- pokręcił głową.
-- Harry -- przewrócił oczami -- Śpiewasz pięknie, wyglądasz pięknie. Masz super charakter. Ludzie Cię pokochają, kochanie. Nie ma innej opcji -- zaśmiał się -- będę miał męża piosenkarza a ty męża piłkarza -- uśmiechnął się szeroko.
-- Hmm, czyli planujesz naszą przyszłość?
-- To oczywiste! -- powiedział głośno -- skończymy szkołę i wyprowadzimy się do Londynu -- szeptał -- powiemy wszystkim o sobie -- szeptał -- będziemy mieszkać razem. Oczywiście ty wybierzesz dom lub mieszkanie bo masz lepszy gust -- patrzył w zielone oczy -- ty będziesz się uczył i pisał piękne piosenki. Ja zatrudnię się gdzieś jako jakiś pomocnik. Są za to niezłe pieniądze -- szepnął -- a ty wykłócisz się o pracę dorywczą w kawiarni. W między czasie będziemy studiować. Zanim skończymy studia weźmiemy na pewno psa i kota. Może w między czasie Ci się oświadczę, niespodzianka -- mruknął -- gdy skończymy edukację to zaczniemy myśleć o ślubie, dzieciach. Najpierw będziesz dawał koncerty a ja będę grał mecze. W pewnym czasie, zaraz po ślubie -- podkreślił -- zaadoptujemy dziecko. Synka oczywiście aby później gdy weźmiemy córkę to mógł ją bronić -- szepnął -- będziemy adoptować dzieci dając im szczęście. Kiedy powiesz 'Louis, co myślisz o dziecku?' na następny dzień będziemy rozmawiać z kolejnymi dzieciakami i pojedziemy do domu dziecka i będziemy się starać o kolejne dzieci. Ile będziesz chciał ich mieć tyle będziemy mieć -- mówił -- Na starość będziemy siedzieć pod drzewem i patrzeć jak nasze wnuki się bawią -- szeptał -- jeszcze później gdy doczekamy się kolejnych wnuków ja będę grał z nimi w piłkę nożną a ty będziesz nas oglądał z uśmiechem na twarzy i z najmłodszymi, jeszcze nie chodzącymi dziećmi na rękach.
Przerwał swoją wypowiedź aby spojrzeć ponownie w oczy swojej miłości -- to było piękne -- szepnął -- Nie spodziewałem się tego po tobie, LouLou -- mruknął i położył się na brzuch aby lepiej widzieć twarz swojego chłopaka. Złożył na jego ustach lekki pocałunek bawiąc się jego włosami -- kocham Cię.
-- Też Cię kocham, kochanie -- pocałował jego czoło następnie nos, który się zmarszczył -- bardzo mocno.
Między nimi była cisza. Miła cisza, której nikt nie chciał przerwać lecz Harry'ego gnębiło jedno pytanie -- Lou?
-- co jest?
-- A co jeżeli wszystko potoczy się inaczej? Co jeżeli nasze życie napisało nam inny scenariusz.
Louis spojrzał do góry a później znów na chłopaka -- jeżeli tak jest -- szepnął -- to nie możemy się poddać. Przynajmniej ja. Moim marzeniem jest spędzenie z Tobą całego życia. A marzenia się spełnia, prawda? -- patrzył w zielone tęczówki.
Harry wtulił się w ciało chłopaka całując jego szyję. Był bardzo szczęśliwy, ponieważ to co powiedział Louis było dla niego wielkim zaskoczeniem. Nie spodziewał się tego po nim. Kocha Louisa całym sercem i nie wyobraża sobie bez niego życia. A teraz gdy odkrył jak Louis planuje ich przyszłość coraz bardziej chce aby się to wszystko się spełniło -- wystąpie w tym konkursie dla Ciebie -- mruknął.
-- Z jaką piosenką? -- mruknął i pocałował jego czoło.
-- Nie ważne -- szepnął -- niespodzianka.
-- Sam napisałeś piosenkę i mi o tym nie powiedziałeś?
-- Możliwe -- wzruszył ramionami i znów zamknął oczy i kładąc się jak poprzednio.
-- Przecież nic nie mówiłeś, że znów piszesz! Okłamałeś mnie jak ostatnio się o to pytałem!
Harry zaśmiał się szybko -- ciii, posłuchaj jak ptaki śpiewają. To jest takie piękne -- szepnął.
Louis przewrócił oczami i po chwili położył głowę na brzuchu swojego chłopaka. Również zamknął oczy wsłuchując się w śpiew ptaków.
Przybliżył się bardziej do jego serca, które biło szybciej niż zwykle. Miał wrażenie, że teraz bije tylko dla niego. Jakby to bicie serca było przeznaczone dla niego a nie dla kogoś innego.
💙🌹💚
dodane: 11.05.2018r.
Miłego wieczorku, kochani!❤
CZYTASZ
difficult love || l.s
Fanfiction3 in #larry❤ (20.08.2019) 782 in #fanfiction ❤❤(12.05.2018r.) 1 in #louistops ❤❤ (02.12.2018r) Louis i Harry to koledzy z paczki, którzy za sobą nie przepadają. Kto zaś powiedział, że gdy zostają sami to nie skradają sobie pocałunków i nie szczędzą...