-- Lou, zejdź na chwilkę -- usłyszał krzyk swojej mamy -- Za ile wyjeżdżasz?
-- Za pół godziny -- mruknął gdy wszedł do kuchni. Jego mama uśmiechnęła się do niego lekko.
-- Dobrze, uważaj tam na siebie i Harry'ego. Bądźcie ostrożni bo różni ludzie mogą się tam kręcić, wiesz? -- podeszła do niego bliżej i poprawiła jego koszulkę -- Jak dojedziesz to napisz do mnie a później jak wrócicie z koncertu, dobrze?
-- oczywiście -- uśmiechnął się do niej.
-- Proszę, kupisz sobie coś do jedzenia i picia albo będziesz miał na paliwo -- dała mu sto funtów.
-- Mamo, to za dużo -- mruknął i odsunął się od niej.
-- Chcę abyś na wszystko co chcesz tam miał. Nie wydasz wszystkiego to będzie dla Ciebie. Proszę przyjmij to ode mnie i od ojca -- wsadziła pieniądze do jego kieszeni -- bawcie się dobrze -- pocałowała jego czoło i wyszła z kuchni.
-- Dziękuję! -- krzyknął i uśmiechnął się pod nosem. Poszedł na górę do swojego pokoju pakując ostatnie rzeczy zanim wyjedzie do chłopaka. Ostatnio ich kontakt był ograniczony ale nie przeszkadzało to Louisowi w dobrej zabawie i spędzeniu czasu z Harry'm.
Zagryzł wargę i wyszedł z pokoju żegnając się z każdym pokolei i obiecując, że będzie miał dla nich autografy, które znając życie wykupi gdzieś na stoisku i sam dopisze ich imiona.
*
Zaparkował pod domem Harry'ego i wysłał do mamy szybkiego sms aby się nie martwiła. Jest z lekkim wyprzedzeniem w Londynie, ponieważ uznał, że woli być tam wcześniej niż później kłócić się o miejsca i przepychać się przez ludzi.
Wysiadł z auta zostawiając torbę w aucie i ruszył w stronę domu loczka. Zapukał kilka razy i dopiero po pięciu minutach drzwi otworzył mu Harry -- Nie jesteś gotowy?
-- Nie -- odchrząknął -- m-myślę, że musimy pogadać -- spuścił głowę i otworzył szerzej drzwi.
Louis wszedł do środka nawet nie ściągając butów wszedł do salonu -- źle się czujesz? jesteś chory?
-- Nie.
-- Może jednak nie masz ochoty na koncert to może zostaniemy i pooglądamy jakiś fi...
-- Nie, Louis, nie! -- krzyknął -- Chcę Ci coś powiedzieć. Coś co nie jest dla mnie łatwe a ty jeszcze pogarszasz sprawę więc proszę nie odzywaj się przez jakiś czas -- spojrzał na niego -- usiądź -- rozkazał wręcz i spojrzał na niego -- zaznaczam ponownie, że to nie jest dla mnie łatwe i tym bardziej dla Ciebie więc nie wiem jak to dalej będzie. Przygotowywałem się na tę rozmowę kilka dni i nadal nie wiem jak mam zacząć, ugh.. -- usiadł również i przejechał dłonią po czole -- chodzi o to, że... ja już tak n-nie mogę. N-nie chce żyć takim życiem. Nie daje już rady, Louis. Pewna osoba nieświadomie ukazała mi, że.. że chcę zaznać trochę wolności. Chociaż troszeczkę. Mam dosyć okłamywania wszystkich moich najbliższych ale.. teraz już czuję, że nie muszę. J-ja -- przerwał i spojrzał na Louisa -- Chcę to skończyć, Louis.
-- Z-zrywasz ze mną? -- spytał cicho a po jego policzku spłynęła łza -- do cholery odpowiedz mi!
-- Tak, Louis -- zagryzł wargę i obserwował jak szatyn wstaje.
-- Dlaczego? Powiedz mi dlaczego i kto jest tym pieprzonym powodem. Kto Cię niby uświadomił w tym?
-- J-ja po prostu nie czuję tego co w-wcześniej i-i -- zaciął się -- to przez Nick'a.
-- Nick... zajebiście -- zaśmiał się -- spałeś z nim?
-- Nie! Oczywiście, że nie.. ja po prostu.. -- wstał -- gdy po kinie byliśmy na spacerze to on mnie pocałował. Nie wiedział, że mam chłopaka. Nie wiedział niczego. T-to w sumie dzięki niemu zawdzięczam to, że przejrzałem na oczy.
-- Zawdzięczasz? -- podważył jego słowo -- aż tak Ci było ze mną źle? Aż tak bardzo okazywałem Ci pieprzoną miłość, że teraz ze mną zrywasz?
-- Pozwól mi się wytłumaczyć!
-- Całowałeś się z innym kolesiem?
-- Nie Louis. Nie robiłem tego z nikim innym -- pokręcił głową -- j-ja po prostu chce wolności, chcę poczuć coś od nowa, coś wyjątkowego. P-rzy tobie jestem szczęśliwy i mam motyle w brzuchu ale nie czuje tego co wcześniej. Nie chciałem Cię zranić, nie chcę abyś poczuł się źle ale j-ja już tak nie potrafię Cię okłamywać, Lou. Nie jestem w stanie tego dłużej robić.
-- Teraz mi o tym mówisz? -- zaśmiał się -- kocham Cię całym sercem. Oddałbym za Ciebie życie. Żyłem w tym pieprzonym ukrytym związku przez tyle lat bo wtedy kiedy chciałem o wszystkim powiedzieć ty nie chciałeś. Okłamywałem dla Ciebie najbliższych. Traciłem pieniądze na głupie hotele, randki, prezenty i dwa jebane koncerty, które tanio nie kosztowały -- mówił spokojnie -- ile to trwało? Ile czasu nic do mnie nie czujesz?
-- Nie wiem, Lou. Nie liczę -- po jego policzkach spłynęły łzy -- t-to też nie jest dla mnie łatwe. Nie chcę wyrywać części swojego życia, a-ale nie mogę być nieszczęśliwy.
-- Zdecyduj się w końcu bo raz gadasz, że jesteś szczęśliwy a teraz, że nie jesteś. Zapisz się do jakiegoś psychologa -- skinął głową.
-- Lou, zakończymy to normalnie, proszę -- szepnął do niego. Dopiero teraz zauważył, że po policzkach szatyna płyną łzy.
-- Dobra, okay niech ci będzie -- skinął głową i podszedł do niego -- ale powiedz mi jedno, szczerze, okay?
-- O-okay -- skinął głową i połknął ślinę gdy Louis podszedł do niego jeszcze bliżej.
-- Wiem, że to tandetne i nie w moim stylu ale mam to teraz gdzieś -- wzruszył ramionami -- patrz mi w twarz i powiedz, że mnie nie kochasz.
-- L-Lou... j-ja...
-- Jeżeli mnie nie kochasz to bezproblemowo przejedzie ci to przez gardło. Powiedz to a dam ci spokój. Wszystkie zdjęcia i rzeczy będą wyrzucone już dziś i zapomnę o tobie.
Harry spuścił głowę i przełknął ślinę -- Nie kocham Cię, Louis.
-- W oczy, Harry. Patrz mi w oczy -- powtórzył się. Po trzech minutach walki ze samym sobą podniósł głowę i spojrzał w niebieskie oczy.
-- N-nie -- zaczął i wystraszony patrzył na niego -- Nie k-kocham Cię. Nic już nie czuje do Ciebie -- mruknął i od razu spuścił głowę.
Usłyszał chrząknięcie Louisa i jak odchodzi dalej -- okay -- jego głos się załamał -- skoro tak uważasz to tak jak obiecałem daję ci spokój -- głowę spuścił patrząc się na swoje buty -- cześć -- szepnął, odwrócił się i wyszedł z domu trzaskając drzwiami
Wszedł szybko do auta i zaczął płakać. Jego ciało zaczęło się trząść i z trudem odpalił auto. Nie mógł jeszcze prowadzić ale musiał odjechac gdzieś indziej. Gdzieś gdzie Harry go nie zauważy.
💙💚
Miłego dnia kochani!❤
CZYTASZ
difficult love || l.s
Fanfiction3 in #larry❤ (20.08.2019) 782 in #fanfiction ❤❤(12.05.2018r.) 1 in #louistops ❤❤ (02.12.2018r) Louis i Harry to koledzy z paczki, którzy za sobą nie przepadają. Kto zaś powiedział, że gdy zostają sami to nie skradają sobie pocałunków i nie szczędzą...