Louis nie potrafił zasnąć. Kręcił się na sofie, oglądał różne seriale, kręcił się po domu chłopaka. Nawet wyszedł zapalić na balkon jednak nic nie przyczyniło się do tego, że w spokoju zasnął.
Tak naprawdę on sam nie wie co było przyczyną tego, że gdy położył się nie potrafił zasnąć.
Przez połowę nocy siedział i nic nie robił jednak przez drugą połowę poszedł do sypialni chłopaka i obserwował go. Patrzył się na niego przez dobre trzy lub cztery godziny. Nie potrafił przestać i gdy dobijała godzina siódma poszedł do salonu i położył. Wiedział, że to co robi było źle i strasznie starszne ale nie mógł nic na to zrobić.
- Hej Lou - usłyszał po chwili i poczuł jak ktoś koło niego siada.
- Hej - szepnął zmęczony - wyspałeś się?
- Tak, jest w porządku - uśmiechnął się do niego - zrobię może śniadanie, hmm?
- Okay - skinął głową i po chwili został sam w pokoju, jednak postawił pójść pomóc młodszemu i w ciszy robili śniadanie.
- Gadałem wczoraj jakieś głupoty? - spytał gdy jedli śniadanie.
- Nie - szepnął patrząc na chłopaka - nic takiego nie mówiłeś.
- To dobrze - uśmiechnął się i spojrzał na Louisa, który ponownie opuścił głowę w dół - nie wyspałeś się? - spytał.
- Troszkę nie mogłem zasnąć - mruknął - zaraz będę jechał do domu.
- Mówiłem ci, żebyś spał w sypialni a ja na kanapie. Jestem do niej przyzwyczajony bo śpię na niej więcej niż w sypialni - zaśmiali się - i może lepiej zamów taksówkę, hmm? Zapewne jest ruch na mieście a ty jesteś zmęczony - mruknął.
- Nie mam co zrobić z autem - odezwał się patrząc się na Harry'ego.
Harry przez chwilę się zastanowił i spojrzał na chłopaka - jutro jedziemy z wszystkimi do knajpy. Przyjadę do ciebie nim i pojedziemy razem. Później mnie odwieziesz albo ktoś inny.
- Okay - skinął głową - dobry pomysł - uśmiechnął się do niego i wziął telefon dzwoniąc po taksówkę - Będzie dopiero za godzinę - mruknął - więc ci jeszcze trochę poprzeszkadzam.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnął się do niego ciepło i zabrał talerze po śniadaniu do kuchni - możesz poszukać czegoś ciekawego w telewizji do tego czasu - powiedział głośno z kuchni na co Louis przytaknął i poszedł do salonu biorąc pilota. Usiadł na kanapie i po chwili doszedł do niego Styles. Akurat znalazł ciekawy film.
- Tylko nie horror, Louis - powiedział głośno - dobrze wiesz, że się boję - odwrócił głowę w drugą stronę.
- Jakoś wczoraj tak późno nie bałeś się być samemu w parku - zaśmiał się z niego i oberwał poduszką w głowę - ej! - krzyknął i odrzucił mu poduszkę trafiając w twarz.
- Tylko nie w twarz! - mruknął - to było posunięcie poniżej pasa! - zaśmiali się obaj.
Tą godzinę spędzili naprawdę w fajnej atmosferze, rozmawiając ze sobą i śmiejąc się. Szatyn żałował już, że opuszcza mieszkanie chłopaka jednak wiedział, że gdy spędzą ze sobą więcej czasu to w każdej chwili może się coś wydarzyć a nie chciał niezbędnych kłótni albo uczuć.
*
Minął miesiąc. Louis z Harry'm zaczęli przyzwyczajać się bardziej do tego, że zostaną kumplami a nie nikim więcej. Uważali, że tak będzie lepiej.
Dziś umówili się na spotkanie w sprawie konkursu - Hej - przyszedł do mieszkania Louisa - podobno przesunęli konkurs na za 3 miesiące.
- Jejciu co tak długo? - spytał i poszedł razem z Harry'm do kuchni aby zrobić im herbatę.
CZYTASZ
difficult love || l.s
Фанфик3 in #larry❤ (20.08.2019) 782 in #fanfiction ❤❤(12.05.2018r.) 1 in #louistops ❤❤ (02.12.2018r) Louis i Harry to koledzy z paczki, którzy za sobą nie przepadają. Kto zaś powiedział, że gdy zostają sami to nie skradają sobie pocałunków i nie szczędzą...