Mam dosyć was i jego!

1.2K 115 18
                                    

-- A ten? -- spytał Niall gdy byli w klubie.

-- Przestań szukać mi faceta na siłę, Niall. Nie chce w taki sposób zapominać o Harry'm -- szepnął i zaczął pić piwo -- to nie jest w moim stylu.

-- Ale musisz sobie jakoś poradzić z tym, że nie jesteście razem. Do końca życia będziesz się dreczył z myślami dlaczego z Tobą zerwał i dlaczego Cię już nie koc..

-- Zamknij się już Horan i idź mi po drinka -- powiedział Zayn -- nie słuchaj go Louis. Rób tak jak uważasz.

Louis skinął głową i wypił resztę alkoholu. Westchnął i wstał informując o tym, że idzie po kolejne piwo. Podszedł do barmanki podając jej szklankę do piwa -- Louis? -- usłyszał po chwili.

-- Brandon! -- uśmiechnął się do niego i się przytulił z nim na przywitanie -- huh, dawno się nie widzieliśmy, prawda?

-- Tak, trochę minęło -- uśmiechnął się do niego i obmierzył go wzrokiem -- jesteś z Harry'm?

-- Nie -- krzyknął -- z przyjaciółmi. A mój rozdział z Harry'm został zakończony jakieś dwa tygodnie temu przez niego, więc..

-- Oh, przykro mi -- posmutniał -- nie chciałem aby...

-- Wszystko okay, nic nie szkodzi -- krzyknął i odebrał piwo -- przyłączysz się do nas? -- chłopak skinął głową i poszli(?) razem do stolika -- poznajcie mojego kolegę, Brandon -- uśmiechnął się i usiadł. Chłopak przywitał się z każdym i usiadł koło Louisa.

-- Jak się poznaliście? -- spytał Liam.

-- Louis był na placu z Doris i Ernestem więc skorzystałem z sytuacji, że jestem tu nowy i do niego zagadałem -- szepnął i się uśmiechnął.

Louis spojrzał na Nialla, który poruszał sugestywnie poruszał brwiami na co szatyn przewrócił oczami. Brandon był naprawdę przystojny ale nie w jego typie. Nie widział ich razem w przyszłości. Spojrzał na Zayna i Liama, którzy złapali wspólny temat z Flynn'em. Uśmiechnął się do nich i próbował złapać z nimi jakikolwiek kontakt.

*

-- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś, to bardzo miłe -- uśmiechnął się.

-- Nie ma sprawy -- zaśmiał się i spojrzał na swoje buty -- j-ja też dziękuję, gdyby nie Ty ty to cały wieczór słuchałbym o błędzie, który popełnił Harry przypominając mi, że on faktycznie mnie nie kocha -- uśmiechnął się do niego -- więc.. uratowałeś mi życie.

-- Twoi rodzice wiedzą? -- zignorował jego wypowiedź.

-- Tak.. powiedziałem im. Mówili, że to podejrzewali gdy zajrzali mi pod łóżko znajdując lubryktant i prezerwatywy oraz wspólne zdjęcia z Harry'm -- zaśmiał się -- teraz nie mają co tak grzebać.

Między nimi była chwilowa cisza -- czyli ty i Harry to ewidentny koniec?

-- Na to wygląda.. to koniec -- jego głos się załamał a po policzku spłynęła łza.

-- Lou.. przepraszam -- szepnął i podszedł do niego. Szatyn szybki wtulił się w jego ciało i zaczął płakać -- no ej Lou, uśmiechnij się. Nie chciałem na prawdę abyś był w takim stanie przeze mnie -- mruknął głaszcząc jego włosy.

-- Ja go nadal kocham -- załkał.

-- Rozumiem -- przytaknął -- nie można od tak przestać kogoś kochać a zwłaszcza jak ten ktoś był dla niego strasznie ważny -- głaskał jego plecy i włosy kołysząc nimi lekko -- jeżeli tylko chcesz to możesz się wypłakać, wygadać..

Louis szybko od niego odszedł -- nie! Nie mogę bo wy nic nie rozumiecie! Głupie płakanie i gadanie z wami nic mi nie dają. Nie wiecie jakie to uczucie gdy ktoś z kim chcesz spędzić resztę życia z Tobą zrywa i szczerze mówiąc to nie przez Ciebie tylko pierdolonego Nick'a z Londynu! Nie wiecie co przeżywam rano przed wstaniem z łóżka. Modlę się aby to wszystko było snem ale nie jest. To pierdolona rzeczywistość, która mnie wykończy. B-boję się, że trafię przez to do psychiatryka bo w pewnym momencie tak bardzo oszaleje. Dojdzie to do niego i co? Odwiedzi mnie udając, że między nimi jest okay? Powie, że mam się nie martwić, że wszystko będzie okay? Tak jak wy w tym momencie? -- krzyczał -- w dupie mam pierdoloną miłość i taką przyjaźń, że zamiast sprawić aby zapomnieć o Harry'm chociaż na chwilę wy ciągle o nim gadacie i ciągle sprawiacie, że wpadam w jakąś paranoje! boję się, że zacznę obwiniać siebie bo nie byłem dobrym chłopakiem, że nie dawałem mu tego co chciał. Mam dosyć was i jego. Pierdolonego tematu o Stylesie i o tym, że jest wszystko okay. Nie chce tego słyszeć, potrzebuje teraz skupienia się na maturze, która jest ważniejsza niż on -- płakał.

-- Lou.. spokojnie.

-- nie Brandon. Mam dosyć. Mam dosyć wszystkich. Tracę chęci do czegokolwiek co wcześniej lubiłem i co przynosiłomi przyjemność i uśmiech na twarzy! -- mówił coraz słabiej -- jestem.. Jestem okropnym człowiekiem i...i nie potrafię myśleć inaczej -- oddalił się od niego -- przeprszam ale muszę iść -- odwrócił się na pięcie i poszedł do swojego domu zagryzając nerwowo wargę.

Naprawdę słowa 'Wszytsko będzie dobrze', 'znajdź sobie innego chłopaka' i tym podobne nie pomagałby Louisowi a wręcz przeciwnie. Jego stan psychiczny się pogarszał i on sam wiedział, że potrzebował pomocy jednak jedyną osobą, która potrafiła ogarnąć Louisa to był Harry i tu już zaczynał się problem.

💙💚

Miłego dnia, kochani! ❤

difficult love || l.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz