szkoda, że nie w naszym przypadku, Louis

1.3K 107 33
                                    

Harry delikatnie musnął wargi Louisa kładąc rękę na jego klatce piersiowej. Spojrzeli w swoje oczy wypełniając swoje twarze szczerym uśmiechem. Louis złożył pocałunek na czole chłopaka muskając jego ramię opuszkami palców. Między nimi była cisza, która była dla obu przyjemna.

Loczek usiadł po jakimś czasie i odwrócił głowę tak aby spojrzeć na szatyna za ramieniem -- idę się umyć -- pogładził jego dłoń i wstał.

-- Harry! -- powiedział szybko i złapał jego dłoń. Spojrzał na niego pytającym wzrokiem a kiedy Louis dał mu znać, że chce dostać buziaka to zachichotał i schylił się do niego -- jesteś cudowny, wiesz?

-- Wiem -- prychnął i po chwili zniknął w drugim pomieszczeniu. Louis uśmiechnął się do siebie. Teraz gdy dzieliło go tyle od Harry'ego to z każdym spotkaniem coraz bardziej się w nim zakochiwał.

Harry zaś czuł się szczęśliwie spędzając czas z Louisem. Czuł motyle w brzuchu, był szczęśliwy ale nie zakochany. Szczerze to on sam nie wiedział co się z nim dzieję. Dla niego to jest mega pomieszane i nie ważne ile razy o tym pomyśli to znów się wszystko komplikuje. Chce wracać do Louisa, chce przy nim być ale już nie czuje do niego tego co wcześniej. Już nie jest w nim zakochany jak sprzed kilku miesięcy. Tutaj nie zawinił Nick. Dla Harry'ego to tylko kolega i nikt więcej. On po prostu otworzył mu oczy na wszystko. Na to, że nie mówiąc prawdy wszystkim to sami zepsuli swój związek i wcześniej czy później wszystko by się rozwaliło.

Ostatnio myślał o tym bardzo dużo i po kilku rozmowach z Gemmą gdzie zwierzał się z 'problemów przyjaciół' bardziej był przekonany co do zerwania albo łagodniej przerwy między nimi. Wiedział już teraz, że tym czynem bardzo zrani Louisa. Był tego pewien, że szatyn go znienawidzi i szanse na odnowienie ich związku będą nikłe ale czuł, że po prostu to musi zrobić.

Wyszedł z toalety i zauważył śpiącego Louisa. Uśmiechnął się pod nosem gdy zauważył jak ten słodko zmarszczył nos. Usiadł koło niego poprawiając jego grzywkę i całując go w czoło. Położył się koło niego i patrzył na niego. Na chłopaka, w którym się zakochał. Chłopaka, który był każdym pierwszym razem, który pokazał mu jak prawdziwie kochać i być kochanym. Chłopaka, który nauczył się wielu rzeczy i odkrył prawdziwego siebie. Chłopaka, który po prostu zwrócił mu w głowie i później nie mógł tego odkręcić. Chłopaka, który pod grubą skorupą jest delikatny, uczuciowy i jeżeli się go pozna bliżej można wiedzieć co go zaboli najbardziej. Tego Harry się obawiał. Zrani Louisa i później będzie miał wyrzuty sumienia, będzie się obwiniał o jego załamanie.

Przytulił się do niego mocno zasypiając w jego objęciach.

*

-- Za tydzień u Ciebie? -- zadał retoryczne pytanie -- oczywiście, że tak przecież mamy koncert -- zaśmiali się.

-- Taa, nie mogę się doczekać -- skinął głową i odszedł od niego.

-- Coś się dzieje, Hazz? -- krzyknął z sypialni.

Cisza. Jedyne co otrzymał to ciszę. Straszną ciszę z którą nie czuł się zbyt dobrze. Bał się o chłopaka -- Harry? -- szepnął po chwili i zauważył bruneta, który przyszedł i usiadł na jego kolanach -- wszystko okay, słońce?

-- Jak najbardziej -- mruknął ze sztucznym uśmiechem i złożył na jego ustach krótki pocałunek -- widzimy się za tydzień -- odgarnął jego włosy. Złożył na jego ustach długiego buziaka kładąc rękę na jego karku. Musiał udawać, że wszystko okay, musiał pokazać Louisowi aby się nie martwił a zwłaszcza aby nic nie podejrzewał.

-- Muszę już jechać -- przerwał po chwili pocałunek i zszedł z jego kolan -- dziękuję za miłą noc -- uśmiechnął się i założył bluzę.

-- Kocham Cię -- powiedział wstając za nim i złączając ich usta zanim rozstaną się na tydzień.

-- Kocham Cię też, LouLou -- szepnął -- napisz mi ile za hotel.

-- przestań, nic nie będziesz mi oddawał -- mruknął -- jedź już bo będę się martwił czy dostałeś się do domu czy nie a jest już ciemno.

Harry skinął głową ostatni raz całując jego usta i wychodząc z pokoju. Louis zrobił to samo zaraz po ubraniu się i ogarnieciu rzeczy z podłogi.

*

-- Co masz na myśli mówiąc, że Romeo i Julia byli strasznymi głupcami? -- spytała nauczycielka jednego z kolegów Harry'ego.

-- Nie rozumiem ich logiki myślenia. Mogli uciec odrazu, biorąc ślub w innej miejscowości tam gdzie nikt ich nie zna.

-- O to chodziło autorowi książki. Gdyby wszystko byłoby dla nich łatwe nie popełniliby zabójstwa i nie powstałaby książka.

-- Nadal uważam to za głupie -- prychnął Max.

Harry odchrząknął a cała uwaga klasy skupiła się na nim. Wiedział, że ma przerypane -- Harry! Może ty wyrazisz swoją opinię.

Styles poprawił się i oblizał swoje wargi -- sam wiem co to znaczy gdy jesteś w zakazanym związku, ponieważ sam tego doświadczyłem. Na szczęście nie jesteśmy tak zdesperowani jak oni -- odchrząknął ponownie -- wiem, że Romeo i Julii było z tym mega ciężko. Ukrywanie uczuć przed najbliższą rodziną, przyjaciółmi jest trudne zwłaszcza gdy jest się mega zakochanym. Biorąc pod uwagę wypowiedź Maxa muszę się z nią nie zgodzić. Trzeci rok jestem w związku o którym nikt nie wie i mimo przeciwności losu jesteśmy razem i żadna rzecz nas nie rozdzieli. Uciekając z miejscowości, w której mieszkasz i nie chcąc się wyjawić to tak naprawdę uciekasz od odpowiedzialności. Nie jest to takie proste jak ci się wydaje Max. Wiele razy próbowałem uciec z moim chłopakiem z Holmes Chapel ale to było na samym początku związku -- obserwował twarze kolegów gdy powiedział, że to właśnie chodzi o chłopaka -- Bohaterom książki groziła śmierć, wygnanie z Werony zaraz po przyznaniu się. Mi i Louisowi za to wstyd, przyznanie się do tego kim się jest. Niby tak wiele rzeczy dzieli mnie i Louisa a Romeo i Julię. Jednak jest jedna rzecz, która nas łączy. Zdecydowanie -- skinął głową i spojrzał na książkę gdzie byli narysowani bohaterzy -- łączy nas wielkie uczucie do drugiej osoby, nieograniczona miłość, chęć patrzenia i słuchania drugiej osoby godzinami, dniami, latami -- poprawił się na krześle -- może i zjechałem trochę z tematu ale już do niego wracam. Uważam, że miłość Romeo i Julii była niewyobrażalnie wielką mimo tak krótkiego czasu. Koniec książki uświadomił nas jeszcze bardziej, że potrafią oddać życie aby być z kimś kogo się kocha i to jest pięknie w książkach. Prawdziwa, nieskończona miłość -- skinął głową pokazując, że skończył swoją wypowiedź -- szkoda, że nie w naszym przypadku, Louis -- dopowiedział cicho do siebie.

💙💚
Miłego dnia kochani!❤

difficult love || l.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz