To jest wbrew mojej męskości!

1.1K 104 16
                                    

-- Nie ty, nic nie rozumiesz -- zaśmiał się z Jacka.

-- Kompletnie nie rozumiem twoich żartów. Skąd ty je masz? -- mówił blondyn. Louis spuścił głowę i delikatnie się uśmiechnął.

-- Od byłego chłopaka. To on nauczył mnie tych żartów i tylko on je rozumiał -- spojrzał na swoje ręce.

-- Oh -- szepnął i się zatrzymał przy wyjściu -- ale już nie masz chłopaka, tak?

-- Nie, nie mam -- podniósł głowę spoglądając w brązowe oczy kolegi. Zdecydowanie to nie były te zielone w których się zakochał.

-- Uf, to dobrze bo już się przestraszyłem -- złapał się za serce i zaczął szybko oddychać, Louis zaśmiał się z niego.

-- Głupek -- prychnął.

-- Muszę lecieć, spotkamy się jutro -- przybliżył się do niego aby złożyć na jego policzku buziaka na co Louis zrobił krok w tył.

-- Nie galopuj się Jack. Żółwik na dobry początek -- wystawił dłoń w jego stronę na co brązowooki przystał -- Cześć.

-- Do zobaczenia! -- wyminął go i wyszedł z budynku Louis zaś wyciągnął telefon szybko dowiadując się gdzie ma ostatnie zajęcia i ruszył w stronę windy.

Wybrał piętro czwarte i pojechał do góry. Zatrzymał się na dwójce i wysiadło z niej kilka osób. Zauważył w oddali Harry'ego, który się do niego uśmiechnął i tym samym odpowiedział Louis dodając machanie do niego.

*

Wszedł na parking i zakładając słuchawkę na ucho zagryzł wargę. Przemierzał parking co chwila rozglądając się nad jakimiś autami aby pod nie nie wpaść. Usłyszał jak auto zaczyna hamować przy nim i spojrzał w stronę kierowcy -- Hej, podrzucić Cię do domu? -- uśmiechnął się automatycznie gdy na jego twarzy gościł szczery uśmiech a uroku dodawały okulary przeciwsłoneczne.

-- Hej. Dziękuję ale jestem umówiony z Bebe na zakupy tutaj w galerii.

-- Okay -- mruknął.

-- ale dziękuję, to miłe.

-- Przyjemność po mojej stronie. -- spojrzał w lusterko -- muszę jechać, cześć.

-- Do zobaczenia Louis -- powiedział z uśmiechem  i patrzył jak Louis odjeżdża. Zagryzł wargę i zaśmiał się sam z siebie. Ruszył pewnym jednak krokiem w stronę galerii. Uśmiech cały czas gościł na jego twarzy a gdy zobaczył Bebe opowiedział jej o  wszystkim.

-- Wow, jak ty szybko mówisz -- szepnęła na co  Harry przewrócił oczami -- czemu się nie zgodziłeś skoro uważałeś to za krok  z jego strony?

-- Nie wiedziałem co mam zrobić, dla mnie to było zaskoczenie. Chłopak, z którym byłeś trzy lata a później mówiąc mu prosto w twarz, że nic do niego nie czujesz uśmiechnął się do mnie, pomachał mi i zaproponował mi podwózkę. Co ty byś zrobiła gdybyś tak miała z Niall'em. Niby coś normalnego ale jednak nie.

-- Weszłabym do tego auta i zrobiła wszystko aby mi wybaczył. Ewentualnie przespałabym się z nim -- wzruszyła ramionami.

-- Nie jestem taki. 

-- Jeżeli to byłoby wskazane na pewno byś to zrobił aby go odzyskać. Nie mów mi, że nie -- zaśmiała się -- a teraz chodź Haroldzie. Musimy zrobić z Ciebie seksownego mężczyznę, który musi poderwać swojego byłego chłopaka. 

-- Przestań -- zachichotał -- ja chcę wyglądać mega seksownie.

-- Boże, jak ja Cię kocham -- pocałowała jego policzek i pisnęła.

*

-- Jaki jest w łóżku? -- spytała gdy wyszli z kubkami mrożonej kawy z kawiarni.

-- Bebe, to twój przyjaciel. Ja się Ciebie nie pytam jaki Niall jest w łóżku.

-- Dobrze wiesz, że gdybyś się zapytał to bym ci powiedziała wszystko ze  szczegółami. Wiem jaki jest Liam i Zayn gdy uprawiają ze sobą seks -- zaśmiali się -- przeprowadziłam wywiad środowiskowy, nie oceniaj. Muszę więc wiedzieć jaki był Louis.

-- Fantastyczny -- napił się zimnego napoju aby złagodzić gorąc w policzkach jednak to nic nie dawało -- za każdym razem, nie ważne gdzie było romantycznie. Po randce, w czasie zakupów a nawet zwykłego spędzania czasu ze  sobą było to coś. Najlepiej było ok kłótni. Seks wtedy jest niesamowity.

-- Tak! Dokładnie! -- krzyknęła wręcz -- muszę się dowiedzieć go  kręci.

-- Nic go  nie kręci.

-- Żadna bielizna, koronki? Coś w stylu pięćdziesięciu  twarzy Grey'a?

-- Nie? Nasz seks był normalny. Bez żadnych dodatków.

-- Nudziarze! -- krzyknęła i wyrzuciła już pusty kubek po kawie -- co Ciebie kręci?

Harry zniżył głowę w dół i zagryzł wargę -- Nie chce o tym mówić.

-- Nie wyjdzie to nawet do Nialla! Będę trzymać to w tajemnicy.

-- Babs, kochanie. Nic mnie nie kręci w łóżku - spojrzał na nią poważnie - poza tym nigdy z Lou nie gadałem na ten temat.

- Nie dawał ci jakiś znaków? Nic? - pokręcił przecząco głową - jak ciebie nazywał podczas seksu?

- Jejku nie pamiętam - złapał się za głowę - Hazz, kochanie, słońce - wymieniał - księżniczko.

- Czyli kręcą go różowe rzeczy u ciebie i niewinne zachowanie w łóżku. Proste - wzruszyła ramionami.

- Skąd ty to sobie wzięłaś? - spytał patrząc na nią - rozmawiałaś z nim! - krzyknął prawie na całe centrum handlowe.

- Z pijanego Louisa łatwo coś wyciągnąć - zaśmiała się - nawet nie dokończyłam zdania a on już mi podpowiedział.

- Co ci mówił?

- Że wasz seks był niesamowity i inne bzdury ale brakowało mu tego czegoś. A tym czymś było nie tylko twoje niewinne zachowanie w łóżku ale także ubiór. Różowe bluzy, koszulki. Kwiaty, podobają mu się też podkolanówki. Opowiadał jak kiedyś chciałeś iść na halloween w stroju seksownego czerwonego kapturka jednak się rozmyśliłeś. Louis ci tego nie mówił ale podkolanówki idealnie na tobie leżały i bardzo go to podniecało. Później się kochaliście - zaśmiała się - więc Hazz, skarbie idziemy na zakupy i szykuj kartę kredytową. - musnęła jego policzek i szybkim krokiem ruszyła w stronę sklepów.

- To jest wbrew mojej męskości! - krzyknął.

- nie wszystko będzie odpowiednie dla ciebie ale jesteś gejem - poczekała na Harry'ego i szepnęła - na dodatek jesteś pasywnym gejem więc to idealnie się ze sobą łączy.

💙💚

Miłej nocy!❤️

difficult love || l.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz