To nie było tak, że Louis jest aroganckim dupkiem, który nie umie wybaczyć. On potrafi to robić bo sam popełnia błędy i wybacza każdemu w każdej sprawie ale nie Harry'emu. Dlaczego? Bo nikt nigdy w życiu nie zranił go tak jak osoba, która kochał ponad wszystko.
-- Dlaczego z nim nie porozmawiasz?
-- Bo to jest trudne -- szepnął i patrzył na sufit. Fakt. To jest trudne, nawet i bardzo.
-- Lou, kochanie powiedz mi jaki jest główny problem tego, że z nim nie rozmawiasz? -- poczuł rękę na swoich plecach, która zaczyna po nich jeździć.
Jaki jest główny powód dlaczego tak się dzieje? Tak naprawdę jest ich mnóstwo. Są złe i jeszcze gorsze.
Między nimi jest chwilowa cisza. Louis przekręca głowę w stronę przyjaciółki i spogląda na nią -- powiedział mi prosto w oczy, że mnie nie kocha -- mówił cicho jakny bał się, że ktokolwiek oprócz Bebe zobaczy, że jest słaby -- boli najbardziej to, że przestał mnie kochać gdy ja mógłbym dać mu wszystko i cały czas zapewniać, że go kocham i nigdy bym mu nic takiego nie zrobił.
-- Czyli nie boli Ciebie sam pocałunek z Nickiem?
-- Nie -- powiedział szybko -- Sam Harry zapewniał mnie, że to Nick go pocałował. A przecież Zayn z Liamem znaleźli Grimshaw'a i się go wprost zapytali. Wybaczłbym mu to bo każdy popełnia błędy ale -- po jego policzkach zaczęły płynąć łzy. Bebe przesunęła się do niego i przytuliła go.
-- Już kochanie spokojnie -- mruknęła -- Harry teraz się stara to wszystko odbudować może zrozumiał swój błąd i teraz chce pokazać, że nigdy nie przestał Ciebie kochać a wtedy co Ci mówił to była chwila impulsu. Na pewno się przekonasz jak porozmwiacie w końcu.
-- Nie wiem czy chce się znowu w to pakować. Co jeżeli nie będzie jednak mnie kochał to albo mnie znowu zostawi albo będzie oszukiwał siebie i mnie -- poczuł jak Bebe wyciera jego policzki mokre od łez -- dziękuję -- szepnął.
-- Spokojnie kochanie -- uśmiechała się do niego pocieszająco -- wszystko się jeszcze ułoży, zobaczysz -- szepnęła calujac jego głowę -- wszystko będzie dobrze ale po prostu musisz się przełamać i na dobry początek z nim porozmawiać, dobra?
-- Postaram się.
**
-- Idziemy do kina? -- spytał Zayn gdy wszyscy przyglądali coś w telefonach -- wyszedł jakiś film z Bradley'em Cooperem i Lady Gaga.
-- Jasne, czemu nie -- szepnęła Bebe i uśmiechnęła się do przyjaciół -- zarezerwuje bilety na wieczór, hmm? -- wszyscy skineli głową i usmechneli się do dziewczyny po chwili zatracajac się ponownie w telefonach. Harry jako jedyny nie korzystał z telefonu i obserwował wszystkich. Wszystkich a zwłaszcza Louisa -- Hazz -- mruknęła cicho i uśmiechnęła się z przestraszonej miny Styles'a -- Chodź koło mnie, jest lepszy widok -- obserwowała jak chłopak siada koło niej i od razu zostaje objęta przez niego -- co jest?
-- Mam ochotę się przytulić -- szepnął i posłał jej szczery uśmiech.
-- Lepiej patrz a nie -- zachichotała ale odwzajemnila uścisk -- przystojnie dziś wygląda -- przyznała.
-- Tak, masz rację -- patrzył na Louisa, który był zajęty telefonem i co chwila razem z Niall'em się z czegoś śmiali. Prawdopodobnie wysylali sobie głupie filmiki -- wygląda dziś przystojnie. Z resztą... jak zawsze -- prychnął.
-- Dokładnie -- podarowała mu buziaka w czoło przytulajac się do niego jeszcze bardziej -- wykorzystaj sytuację w kinie i usiądź koło niego.
-- To będzie głupio wyglądało Babs.
-- Chcesz z nim być? -- szepnęła
-- Chce.
-- Więc nie będzie głupio wyglądało -- uśmiechnęła się do niego -- uwierz mi.
*
Wieczór w kinie dla wszystkim wyszedł na dobre. Harry usiadł obok Louisa i co chwila o czymś rozmwiali. Cały czas komentowali film śmiejąc się tylko z żartów, które tylko oni znali. Przyjaciele byli zafascynowani relacja byłych chłopaków i nie mogli ukryć swoich uśmiechów.
To samo było gdy pojechali coś zjeść. Wspólna pizza, siedzenie obok siebie. Harry był zafascynowany tym wieczorem i nie mógł powstrzymać się od ciągłego uśmiechania się -- odwiozę Cię -- zaproponował Harry gdy jako ostatni zostali w pizzerii.
--Nie, dam sobie radę -- uśmiechnął się do niego Louis -- już zamówiłem taksówkę i powinna zaraz być -- spojrzał na godzinę w telefonie -- ale dziękuję.
-- Nie ma sprawy -- uśmiechnął się do niego i spuścił głowę w dół. Stali sami w przed pizzerią i uśmiechali się do siebie. Po chwili zauważyli jak taksówka podjeżdża pod budynek.
-- To... cześć -- patrzył na niego dłuższą chwilę i odwrócił się na pięcie idąc w stronę auta.
-- Lou -- powiedział gdy ten otwierał drzwi -- kurwa -- szepnął pod nosem gdy przemyślał co zrobił -- j-jutro mam w planach przemalowac pokój. C-chciałbyś mi pomóc? -- spytał patrząc z nadzieją.
-- Jasne, przyjdę ci pomóc -- uśmiechnął się do niego. W oczach Harry'ego mimo Tak wielkiej odległości mógł zobaczyć radość na co uśmiechnął się jeszcze bardziej -- o której mam być?
-- Wsiada Pan czy jeszcze prowadzi rozmowę? -- usłyszeli po chwili krzyk.
-- Rozmawiam, nie widzi Pan?
-- To trochę szybciej.
Louis przymknął powieki i spojrzał na kierowcę -- niech Pan da nam spokój bo naprawdę nie mam ochoty się kłócić.
Patrzył na niego groźnym wzrokiem i na całe szczęście kierowca się zamknął -- może jednak Cię odwiozę?
-- Dam radę -- zasmial się -- na którą mam być?
-- Gemma jest u mnie do dwunastej więc myślę, że gdzieś później możesz wpaść. Wiesz co to by było gdybyście się spotkali -- uśmiechnął się do niego -- i nie jedz nic. Zrobię jakiś obiad -- uśmiechnął się do niego -- albo coś zamowimy.
-- Okay, będę u Ciebie o trzynastej, pasuje Ci?
-- Jak najbardziej -- skinal głową.
-- Muszę jechać -- szepnął patrzac na mezczyzne za kierownicą -- Do jutra Hazz.
-- Do zobaczenia Louis.
💙💚
Miłego dnia kochani!❤️
CZYTASZ
difficult love || l.s
Fiksi Penggemar3 in #larry❤ (20.08.2019) 782 in #fanfiction ❤❤(12.05.2018r.) 1 in #louistops ❤❤ (02.12.2018r) Louis i Harry to koledzy z paczki, którzy za sobą nie przepadają. Kto zaś powiedział, że gdy zostają sami to nie skradają sobie pocałunków i nie szczędzą...