Przepraszam Cię, słonko.

2.4K 184 24
                                    

-- To było niepotrzebne -- szepnął w jego klatkę piersiową.

-- Przepraszam, kochanie -- mówił całując jego głowę -- rozmarzyłem się za bardzo -- szeptał.

Między nimi znów nastała cisza. Harry znów zaczął płakać. A Louis znów zaczął go pocieszać i przepraszać.

Było mu trochę smutno, że doprowadził swojego chłopaka do takiego stanu. Mógł odrazu pomyśleć, że to jedno z cichych marzeń Harry'ego i mógł w ogóle nie zaczynać tego tematu -- już cichutko, kochanie -- szepnął -- przepraszam Cię -- powiedział przez łzy, które zaczęły mu napływać do oczu.

Coraz głośniejszy płacz loczka rozprowadzał się po domu a Louis nerwowo zaczął gryźć wargę. Zaczął głaskać go po plecach -- przepraszam Cię, słonko. Bardzo Cię przepraszam -- szeptał ciągle -- co mogę zrobić abyś troszeczkę się uspokoił?

Harry pokręcił przecząco głową bardziej wtulając się w ciało chłopaka. Mimo, że Louisa troszeczkę to bolało nie zwrócił chłopakowi uwagi. Mógł go ściskać jeszcze mocniej aby tylko poczuł się bezpieczniej -- D-dlaczego to wszy-stko musi b-być takie zjebane? -- szepnął podnosząc głowę do góry i spoglądając w niebieskie oczy, które były czerwone od płaczu -- powiedz mi, Lou. P-powiedz dlaczego.

-- Chodzi Ci teraz o to co pisałem czy o nas?

-- O wszystko -- znów go przytulił -- Chodzi mi o wszystko. Co ja takiego zrobiłem, że nie mogę być szczęśliwy?

Louis westchnął ciężko i znów złożył pocałunek na jego czole. Spojrzał na swojego chłopaka, który był przykryty do szyi kołdrą -- nic nie zrobiłeś, słońce -- powiedział z lekką chrypą -- po prostu to też ja jestem niezłym frajerem, że nie potrafię zrobić niczego abyś miał te szczęście w swoim życiu -- szeptał -- to jest moja rola a ja po prostu... -- zawiesił się -- nie potrafię się z niej wywiązać.

Harry pocałował delikatnie jego szyję znów chowając głowę w jego zagłębieniu -- Lou... ja już mam tego wszystkiego dosyć -- znów zaczął płakać. Głośno nie interesując się tym, że kilka godzin później może boleć go gardło.

Louis też nie wytrzymał i wybuchnął płaczem.
Płakali razem. Nie interesując się tym, że ktoś może w każdej chwili wejść i zauważyć ich w takiej sytuacji. Dla nich było to nie ważne. Nie istotne.

Rzadko trafiały im się takie sytuacje -- Hazz, spójrz na mnie, kotek -- szepnął i podniósł jego twarz do góry -- jeżeli chcesz, wystarczy tylko słowo a przyjadę w każdy dzień, o każdej godzinie -- mówił -- jeżeli masz problem z tym piątkiem odwołam to i spędzę czas z Tobą, dobrze? Dobrze wiesz, że zrobię to dla Ciebie, Hazz.

Harry skinął głową -- nie -- powiedział -- idź z El. Nie możesz jej tego zrobić. Dam sobie radę -- uśmiechnął się słabo.

-- Jesteś pewien?

-- Tak, Lou. Jestem -- znów zakopał się pod kołdrą i mimo, że nie wydobywał żadnego dźwięku z siebie to Louis widział, że jego chłopak płacze.

Wtulili się w swoje ciało. Louis w Harry'ego. Harry w Louisa.

Szatyn położył rękę na jego głowie gładząc ją i składając jej pocałunki na głowie -- Przepraszam Cię -- szepnął ponownie -- kwiatuszku... -- jęknął gdy usłyszał jak Harry znów płacze -- Już cichutko, proszę -- mówił.

Między nimi znów była cisza -- pójść do sklepu po coś słodkiego? -- spytał i dostał skinienie głową -- co chcesz?

-- Wszystko jedno, Louis.

Louis skinął lekko głową i z trudem odczepił się od ciała swojego chłopaka. Schylił się nad nim i złożył na jego czole, nosie, policzkach i ustach lekki pocałunek na co on posłał mu lekki uśmiech -- Będę za góra dziesięć minut.

*

Louis wszedł do pokoju chłopaka z reklamówką jego ulubionych słodyczy. Zagryzł wargę gdy zauważył jak Harry zasnął.

Odstawił reklamówke na biurko i podszedł do łóżka kładąc się na nim koło loczka.

Zaczął odgarniać jego włosy aby spojrzeć na jego delikatną twarz.

Jego twarz była czerwona a mimo to nadal piękna. Usta były całe obgryzione ale mimo to Louis nadal chciał je całować.

Pocałował jednak jego powieki, która były zamknięte. Przytulił się do niego popuszczając samotną łze.

Był niezłym szczęściarzem mając Harry'ego u boku ale dręczyło go pytanie czy Harry czuł to samo z nim. Ranił go. Bardzo często.

Jak?

Nie cieleśnie.
Nie słownie.

Chodzi o jego zachowanie. O to, że nie potrafi się przyznać kim jest. I w tym też siedzi Harry.

Jego Harry ze słabą psychiką. Wrażliwymi uczuciami. Harry, który w każdej chwili może się rozsypać.

Wiedział to, że nie długo trzeba wszystko powiedzieć. Powiedzieć, że każdego okłamali. Popatrzeć prosto w oczy przyjaciołom, rodzicom, rodzeństwu. Całemu światu.

Nie raz serfowali po Internecie w poszukiwaniu porad jak mogą to zrobić. Nie zrozumieli i porady nie znaleźli.

Dlaczego?

Na to nie ma rad. Nie ma tekstu, którego masz się nauczyć. Musisz sam przezwyciężyć strach. Musisz po prostu powiedzieć to co musisz i możesz.

A Louis i Harry?

Oni nie wiedzieli co mogą i muszą mówić. Oni nie wiedzieli nic.

💙🌹💚

dodane: 14.05.2018r.

Dobranoc, kochani!❤

difficult love || l.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz