Mam jeszcze dużo czasu do ślubu i założenia rodziny.

1.1K 105 51
                                    

- Cześć Jack - mruknął gdy poszedł do kolegi i uśmiechnął się do niego. Jack chciał pocałować Louisa jednak ten się od niego odwrócił.

- Louis, coś się dzieje? - spytał patrząc na niego z troską. Louis tylko pokazał gestem głowy żeby się przeszli.

Pomiędzy nimi była chwilowa cisza jednak Louis postanowił ją zakończyć - chciałabym ciebie przeprosić - mruknął - ale to nie ma sensu Jack.

- Co ty gadasz Louis? - stanął w miejscu i Louis teraz naprawdę żałował, że to zrobił.

- Bardzo ale to naprawdę bardzo cię lubię ale nie chce ci robić nadziei na jakiekolwiek uczucie.

- Przecież m-my... - zająknął.

- My się tylko całowaliśmy Jack. I to było zwykle buzi - powiedział i poprawił swoje włosy - przepraszam cię ale wolę to powstrzymać teraz niż dojdzie do czegoś większego.

- Nadal go kochasz - szepnął i zaśmiał się gdy Louis spuścił głowę - już wiem dlaczego tak nagle pocałowałeś mnie wtedy w galerii.

- Jack, to nie tak. Nie jestem pewien w swoich uczuciach do niego, rozumiesz? To nie jest takie proste - mówił - powtarzałem tobie to kilka razy. Wiedziałeś jak może być. Musiałem to zrobić teraz zanim się...

- W tobie nie zakocham? - spytał a Louis delikatnie przytaknął - trochę za późno o tym pomyślałeś Louis - wyminął go.

Louis przeklnął pod nosem - mówiłem ci żebyś się jeszcze nieangażował Jack. Przepraszam - krzyknął a jedyne co dostał to środkowy palec wystawiony ku górze do Louisa.

Tomlinson przewrócił oczami i ruszył w stronę auta. Tak jak umawiał się z Bebe pojechał odrazu do niej, ponieważ Niall i Bebe mieli im coś ważnego do powiedzenia.

Po dziesięciu minutach siedział już u nich w domu czekając jedynie na Harry'ego. Bebe strasznie się niecierpliwiła i ciągle wydzwaniała do Stylesa jednak ten nie odbierał.

Po pół godzinie chłopak wszedł do domu przyjaciół przepraszając za spóźnienie - nie mogłem wyjechać z domu bo jakiś baran zastawił moje auto i przyjechałem taksówką - mówił i usiadł naprzeciwko Louisa - przepraszam was jeszcze raz - mruknął i rozejrzał się po wszystkich i na końcu posłał Louisowi mały uśmiech, który Tomlinson odwzajemnił.

- Chcielibyśmy zaprosić was na kolację - powiedział Niall

- Z okazji? - spytał mulat.

- Niall i ja zaręczyliśmy się - uśmiechnęła się Bebe i pokazała pierścionek na palcu przyjaciołom - kilka dni temu - na jej ustach widniał szczery uśmiech i szybko pocałowała Nialla.

- Wow! - powiedział głośno Louis - gratuluję - wstał do nich i przytulił się z nimi. Wszyscy byli mile zaskoczeni tym co zrobił Niall bo zawsze wypierał się takich rzeczy a zwłaszcza w tak młodym wieku.

Przyjaciele pogratulowali im i chwilę później wszyscy pojechali do jednej z ich ulubionych restauracji.

Harry odrazu zaczął dyskutować z Bebe na temat sukni na ślub oraz tematyki. Był w swoim żywiole i zaproponował jej stałą pomoc w urządzaniu wesela.

Każdy miło spędził ze sobą czas i naprawdę wszyscy byli zadowoleni i kolacją i tym, że jedni z ich przyjaciół będzie się pobierać. Louis był starsznie zadowolony gdy widział szczęśliwą Bebe. Kochał ją ponad wszystko i gdy ona była szczęśliwa on też był.

Już wyobrażał sobie jak blondynka idzie za rękę ze swoim ojcem w białej sukni do Nialla. Uśmiechnął się delikatnie do siebie - co się uśmiechasz? - usłyszał głos irlandczyka i spojrzał na niego.

difficult love || l.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz