-- Louis! Mordo! Dawno Cię nie widzieliśmy! -- krzyknął Niall przytulając go -- wyglądasz całkiem inaczej. Czyżby to Harry jakoś na Ciebie zadziałał?
-- Niall! -- krzyknęła Bebe.
-- Po części tak -- wzruszył ramionami -- co tam u was?
-- Nudy, nudy i same nudy -- powiedział Zayn -- robimy dziś ognisko?
Wszyscy przytaknęli głową -- Harry czemu nie usiądziesz?
-- Wolę postać -- mruknął i spojrzał na każdego pokolei a na końcu na Louisa -- jak tam przygotowania do balu?
-- Dobrze -- kiwnęła głową Bebe -- szkoda, że Cię nie ma bo nie mam teraz z kim krytykować pracy innych i z kim plotkować -- mówiła smutno -- co robisz jutro? Musimy to odbić.
-- Zakupy o dwunastej? -- spytał się jej a ona z uśmiechem kiwnęła głową.
-- Mieliśmy iść my na zakupy! -- spojrzał na nią Horan.
-- I tak byś po dwóch sklepach marudził, spotkamy się po zakupach, obiecuje kochanie -- pocałowała jego usta. Harry spojrzał na nich i trochę im pozazdrościł. Swobodne okazywanie sobie uczuć, mówienie słodkich słówek -- na którą to ognisko?
-- Dwudziesta obok mojego domu w tym lasku ze stawem? Przygotuję miejsce z Liamem.
-- Będą komary a mam wszystko krótkie -- mruknął Harry.
-- Coś Ci pożyczę -- westchnął -- mi pasuje dwudziesta. Kupimy jakieś piwo i przekąski każdy dla siebie czy jedna osoba zbiera i kupuje?
-- Może każdy osobno? Tak mi się wydaje lepiej. Każdy kupi sobie coś na co ma ochotę -- uśmiechnął się Liam.
-- okay -- przytkaneli naraz.
*
Harry rozłączył ich dłonie wychodząc z jednej z uliczek -- mówiłem ci, że w tym zestawie ubrań wyglądasz zajebiście gorąco i podniecająco?
-- Tak Hazz. Mówiłeś -- zaśmiał się -- dziękuję.
Między nimi była teraz cisza. Weszli do sklepu aby kupić alkohol i rzeczy dla siebie na ognisko -- to co chcesz to pakujesz do wózka -- mruknął Louis -- zapłacę.
-- A może ja chce zapłacić za siebie?
-- A może się nie drocz i nie chociaż raz daj mi zapłacić za Ciebie bez żadnych kłótni i fochów.
-- Ugh -- przewrócił oczami -- następnym razem ja płacę.
Louis zaśmiał się pod nosem i pocałował go w ramię. Spokojne robienie zakupów odrazu na weekend do domu Louisa przerwał im telefon do Harry'ego -- Hej Nick -- uśmiechnął się gdy usłyszał głos kolegi -- o kurde, zapomniałem -- zatkał usta dłonią -- j-ja Cię przeprszam Nick. Jestem w Holmes Chapel u rodziny -- spojrzał na Louisa, który aktualnie przewrócił oczami -- w ramach przeprosin to ja zapraszam Cię do kina w następny piątek. I nie przyjmuje odmowy. Przepraszam jeszcze raz -- zaśmiał się z chłopaka gdy ten powiedział coś głupiego -- nawzajem, miłego weekendu, do zobaczenia.
Louis patrzył na niego wyczekująco -- byłeś umówiony z nim do kina?
-- Tak, zaprosił mnie a ja całkiem zapomniałem o tym. -- mruknął i spojrzał na wściekłego chłopaka -- jesteś zły, Lou? -- położył rękę na jego ramieniu.
-- Nie -- pokiwał przecząco głową -- to nic, że umówiłeś się z kolegą gejem do kina nie informując swojego partnera, to nic -- wzruszył ramionami.
-- To mój kolega!
-- Jakbym ja tak zrobił to byś się do mnie nie odzywał dopóki bym tego nie odwołał.
-- Mam to odwołać?
-- Nie. Nie jestem taki jak ty -- fuknął -- chcesz to idź tylko następnym razem mów mi o takich rzeczach -- wzruszył ramionami i poszedł dalej nie czekając na chłopaka.
-- Odwołałam bo widzę, że ci to przeszkadza -- powiedział gdy go dogonił.
-- Idź.
-- Lou...
-- Powiedziałem abyś poszedł. Co zrobisz to będzie twoja decyzja ale aby później nie było na mnie -- spojrzał w zielone oczy -- zróbmy te zakupy jak najszybciej bo nie mamy czasu.
Harry przytaknął głową lekko spuszczając głowę. Zagryzł wargę i wolał się nie odzywać. Wiedział, że Louis jest zły mimo, że aż bardzo tego nie okazuje. Kiwał tylko głową gdy szatyn go o coś pytał.
Gdy stali przy kasie Harry cały czas patrzył na chłopaka. Wiedział, że zaraz po wyjściu ze sklepu będą musieli porozmawiać.
-- Lou... -- dogonił go gdy ten poszedł pierwszy -- zaczekaj. -- Szatyn stanął w miejscu i zaczekał na chłopaka -- możemy pogadać, proszę?
-- O czym ty chcesz rozmawiać?
-- O...o tym -- podał mu zakupy i zaczął gestykulować rękoma -- proszę -- spojrzał na niego błagalnie. Louis przytaknął głową i otworzył chłopakowi drzwi -- jeżeli jesteś na mnie zły -- zaczął -- to mi powiedz a ja po prostu nie będę się spotykał z Nickiem.
-- Jak chcesz to się z nim spotykaj ale smutno mi się zrobił gdy mi nie powiedziałeś o spotkaniu z nim. Okay, gdyby to nie był gej i gdyby to była dziewczyna to bym nic do tego nie mam ale to jednak jest chłopak i gej a jestem święcie przekonany, że chociaż trochę mu się podobasz.
-- Nie muszę się mu odrazu podobać.
-- Serio? -- spojrzał na niego -- na pewno mu się podobasz.
-- Nie muszę mu się podobać -- przewrócił oczami.
Louis westchnął i odpalił auto -- wiem swoje i już cicho -- mruknął.
-- Louis -- spojrzał na niego i Louis zatrzymał się aby wyjechać. Harry połączył ich wargi w namiętnym pocałunku.
💙🌹💚
Dodane: 09.08.2018r.
Miłego dnia, kochani!
CZYTASZ
difficult love || l.s
Fanfiction3 in #larry❤ (20.08.2019) 782 in #fanfiction ❤❤(12.05.2018r.) 1 in #louistops ❤❤ (02.12.2018r) Louis i Harry to koledzy z paczki, którzy za sobą nie przepadają. Kto zaś powiedział, że gdy zostają sami to nie skradają sobie pocałunków i nie szczędzą...