Zapisek 22

3.4K 438 16
                                    

Czuję, jak powoli się rozpadam. Po raz kolejny konam w cierniach.

Pamiętam jedynie w przebłyskach, jak dostałem się do swojego pokoju. Świat był we łzach, zamazany, zamglony. Dźwięki dochodziły z oddali i tylko dudnienie mojego serca, odbijało się od ścian mojej czaszki. Czułem się, jakbym miał zemdleć. Chciałem się rzucić w ramiona ciemności, ale nie mogłem.

W głowie cały czas miałem obraz tych oczu.

Przepełnionych troską, smutkiem, niemym przeproszeniem. Barwą, tak bardzo przypominającą kawę z mlekiem. Z dodatkiem dużej ilości mleka. Kolorem tak jasnym, że aż surrealnym.

To były twoje oczy, Jungkook.

A może, to było jedynie iluzją? Może mój mózg sam to wysnuł, bym miał jakąkolwiek nadzieję, bym wierzył?

Nie wiem, nie wiem, nie wiem. Nie mam pojęcia o niczym. Zgłupiałem. Znalazłem się w nicości, w dodatku gubiąc swoją maleńką podporę.

Gubiąc zeszycik.

Jestem zmuszony pisać na zwykłych kartkach, wyrwanych z innego notesu. Muszę przyznać rację pani One, zapiski były świetnym pomysłem.

Idealnym dla mnie.

Boję się, że ktoś niepowołany pozna moje myśli, sekrety, że rozpowie, wyrzuci na światło dzienne wszelkie brudy. Chociaż, czy to coś zmieni? Oni już uważają mnie za psychicznego, chłopaka niespełna rozumu. Nie widzą we mnie nikogo innego, niż zwykłego dziwoląga siedzącego na uboczu, którym można pomiatać.

Może niech tak zostanie?

Taehyung przełknął ciężko ślinę i wziął głęboki oddech. Po jego policzkach już nie leciały łzy.

Jimin uświadomił mi, że zawłaszczyłem sobie Jungkooka, nie pozwalałem odejść. Ja naprawdę stałem się egoistą, w dodatku raniąc wszystkich wokół. Jimin najprawdopodobniej nie chciał wyrządzić mi krzywdy.

On chciał mi otworzyć oczy.

Pokazać, że moje wewnętrzne przemyślenia są szczerą prawdą. Że znajomość z Jungkookiem, mimo, że kusząca jest również stratna. Przynosi wiele cierpienia osobą, które do niedawna były szczęśliwe. Domyślam się, że Jeonowi może nie spodobać się to, że kolejny raz spróbuję się od niego oddalić.

Mi też się to nie podoba.

Ale co innego mogę zrobić? Mam dać wygrać mojej samolubności, sprawiając, że życie towarzyskie Jungkooka rozpryśnie się w powietrzu? Mam mu pozwolić dążyć do zawiedzenia?

Kiedyś na pewno zauważy, że czas spędzony ze mną był jedną, wielką pomyłką, czymś, w co nie powinien się pakować. Chcę mu oszczędzić tego zawodu. Nie chcę, by cierpiał. Ja...sprostam zadaniu. Uratuję go przed sobą.

Nawet, jeśli przenosi mi potrzebne ukojenie.

Thorns | Taekook✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz