Miałem dzisiaj jechać do Pani One, ale odwołała wizytę.
Zastanawiam się, dlaczego moja terapeutka próbuje mnie unikać. Gdy mama dzwoniła do niej, wydawała się naprawdę zdystansowana i trochę opryskliwa, co wywołało u mojej mamy skrzywienie całej twarzy.
Moja rodzicielka nie lubi, gdy ktoś się jej sprzeciwia.
W sumie, jest mi to na rękę. Mogę więcej czasu poświęcić na przekonanie jej, że wycieczka w moim przypadku, będzie wielkim błędem. Nie czuję się na siłach, by spędzić z tamtymi ludźmi tyle czasu. Zresztą, jest nas nieparzysta liczba. Byłbym w pokoju sam.
A chyba płacenie pieniędzy, za to, co robi się zazwyczaj w domu, jest po prostu bezsensowne, prawda?
Myślę też, czy nie zostać w swoim pokoju aż do zakończenia roku szkolnego. I tak oceny są już wystawione, a ja mógłbym oszczędzać moją silną wolę. Jestem pewny, że teraz szybko byś ją zawalił, Jungkook.
Wystarczyłby twój jeden uśmiech, bym po raz kolejny przegrał.
Byś skazał się na udrękę.
A tego chcemy uniknąć, nie dopuścić za wszelką cenę.
Moja mama chyba zauważyła, że coś jest nie tak, ale stara się o tym nie myśleć. Pragnie mieć normalnego syna i żyć w swoim nielogicznym wyobrażeniu, a ja nie mam zamiaru jej tego odbierać.
Już i tak wiele przeze mnie przecierpiała, wyładowując się na wszystkich wokół.
I znowu z mojego powodu cierpią ludzie. Stając się pewniejszym, krzywdzę Jungkooka, a będąc skrytym, ranię moją mamę. Jestem między młotem, a kowadłem.
Młotem, potrzebującym pomocy brązowowłosego skazańca, a wahadłem, które porusza się szybko i samoistnie.
Czuję się uwięziony.
CZYTASZ
Thorns | Taekook✔️
FanfictionZeszyt zagubionego w swoich myślach Taehyunga, dla którego Jungkook jest nieosiągalną ostoją. Diary, School!au, fluff, angst, Top!jk