Zapisek 103+

3.5K 330 157
                                    

Zawsze zastanawiałem się do czego służą te puste, niezapełnione prostymi liniami strony znajdujące się w takich notatnikach. Teraz już wiem, że stworzone zostały specjalnie do tego, by uzupełniać myśli nawet o głupie błahostki, które wpadną nam do głowy kilka tygodni po zakończeniu wyznaczonego miejsca. By pomóc w uporządkowaniu dopiero powstałych, a już cisnących się na światło dzienne rozmyślań.

By pozwolić takim pomniejszym agentom jak ja pozostawić po sobie malutką pamiątkę. Niezobowiązujący znak szepczący: ,,Ja też w tym brałem udział".

Miło mi cię poznać, zeszyciku. Mam na imię Jungkook i chyba tyle muszę powiedzieć, abyś już znał większą część mojej histori, jaką spisał tutaj Taehyung.

Jaką starannie i sumiennie uzupełniał, pielęgnował i pieścił urokliwymi określeniami, które, za co z góry przepraszam, ja nie będę potrafił choć w najmniejszym stopniu przebić, a nawet choćby powtórzyć. Mój zakres uzdolnień zaczyna się od bezbłednych trafień wprost w okręg kosza, a kończy na malowaniu najsłodszych i najpiękniejszych rumieńców na policzkach pewnej nieśmiałej, ale dużo weselszej osoby, która codziennie wraz ze słońcem wita mnie podekscytowanym błyskiem w lśniących tęczówkach i żegna smakującym miętowa pastą całusem oraz ciałem niemal wtopionym w mój bok. Osoby, która z bladego ziarenka wyrosła na najbardziej rozłożyste drzewo niosące ze sobą pomoc, łagodzący wszelkie zmartwienia cień i najdelikatniejszy szelest rozchichotanych listków sprawiających, że wszyscy wokół zaczynają śmiać się w taki sam niewytłumaczalny sposób.

Osoby, która w tak krótkim czasie stała się moim małym promyczkiem rozświetlającym mijające dni błyszczącym uśmiechem, krystalicznymi łzami i coraz częściej wychodzącą na wierzch psotliwością.

Kiedy pierwszy raz cie ujrzałem, parę lat temu, skrytego, stojącego w cieniu wśród fal białych koszul, Taehyungie, pomyślałem, że fajnie będzie poznać  każdą osobę w nowej klasie. Domyślałem się, że jesteś z mojego rocznika, ale nie tego, że jako jedyny nawet do mnie nie podejdziesz, jak zrobili to wszyscy. Poczułem się w pewien sposób urażony. Zabolał mnie fakt, że nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego. Byłem na tyle nieświadomy, że z tą banalną urazą przeszedłem przez całe gimnazjum, mając u boku ludzi, dzięki którym nauczyłem się jednego.

Nauczyłem się, jaką osobą na pewno nie chciałbym się nigdy stać. I pomimo, iż widziałem, że najlepszą opcją byłaby ucieczka i zmiana towarzystwa, tak zrobienie tego w praktyce byłoby dla mnie o wiele za trudne. Zbyt odważnie wyniosłe dla niedojrzałego Jungkooka łaknącego podziwu, a zarazem odpychającego go na każdy możliwy sposób.

Przełomem w mojej komfortowej otoczce stałeś się ty, Taehyungie. Tajemniczy, nieodgadniony rówieśniku obserwujący mnie zawsze z ostrożnością, lecz maślanym wzrokiem.

Gdy wtedy w szatni ujrzałem twoje wystające zza bluz nogi i poznałem twoje imię, a jad w głosie moich ,,przyjaciół" sprawił, że zacząłeś dygotać, spłynęła na mnie jedna policzkująca mnie myśl:

,,Jesteś idiotą, Jungkook. Jesteś ślepym idiotą trzymającym w sobie niepopartą niczym urazę do zagubionego, cierpiącego chłopca."

W jednej chwili przepełniła mnie troska, niepewność, jak i druzgocąca złość, kiedy spojrzenia reszty rzucane w twoją stronę były w ohydny sposób sarkastyczne i zniesmaczone.

A to przecież oni zasługiwali na te ciosy zatrutymi nieszczerością sztyletami ciemnych tęczówek.

Nie ty, nie twoja wrażliwość, płochliwość i niewinność, jaka z biegiem czasu była powodem, dla którego moje serce straciło swój uczuciowy rozum i w pełni oddało się twoim bladym palcom głaszczącym go z podzieką.

Thorns | Taekook✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz