Czuję się wykorzystany, zarazem egzystując w entuzjastycznej aurze.
Twoje ruchy, Jungkook, są coraz śmielsze, ekstrawagancko bezwstydne, a tęczówki należące do ciebie, zmieniają się w najniebezpieczniejszą głębię, potrafiącą zatopić wszelką próbę buntu. Czuję się uwięziony w tym uroku, bez szans na bezproblemowy powrót. Już zbyt daleko wypłynąłem. Nie widzę bezpiecznego brzegu. Zatapiam się, powoli tracąc oddech.
Choć, czy ja już nie utonąłem?
Przy tobie nic nie wydaje się łatwe. Tracę wtedy grunt pod nogami, tracę świadomość.
Tracę opanowanie.
Nie mogę tego nawet ująć w słowa. To uczucie opisane w tak wielu książkach, pokazane na tylu filmach, opowiadane przez tak wiele pokoleń, a jednak różniące się diametralnie od tego wszystkiego. Przystosowane do mnie, do mojej sytuacji, psychiki. Mojego wyolbrzymienia i zawachania emocjonalnego. Szyte nicią istnienia i malowane srogimi łzami. Skrapiane przypadkiem i podsyte przeznaczeniem.
Nieznane, dzikie, nieokiełznane, silne, ciche. Nie wiem.Po prostu, nie do opisania.
Bardzo się ciszę, że nie starałeś się mnie wyciągnąć siłą z pokoju, choć ponawiałeś prośbę paręnaście razy. Jestem aktualnie zbyt zmęczony i rozkojarzony, by udać się w teren, jak to nazwałeś. Poza tym, wreszcie odzyskałem zgubioną podporę i czuję się umocniony na duchu. Zostawiłem kilka pustych kartek, by przykleić tam zapiski, pisane gdzie indziej. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie pozostało ich tam za wiele.
Dlaczego chcesz mnie opuścić tak szybko, mój mały, papierowy przyjacielu?
»«
Macie może do mnie jakieś pytanka? Chętnie poodpowiadam wam w komentarzach 🌸
Miłego dnia 💕
CZYTASZ
Thorns | Taekook✔️
FanfictionZeszyt zagubionego w swoich myślach Taehyunga, dla którego Jungkook jest nieosiągalną ostoją. Diary, School!au, fluff, angst, Top!jk