Taehyung spokojnie przysłuchiwał się rozgadanemu Daehyunowi, kiedy ten mając pełną buzię, żywo opowiadał o pewnej nieprzyjemniej sytuacji, jaka spotkała go kiedyś przez Hyuka. Wraz ze słowami wylatywały również ręce karmelowowłosego, energicznie gestykulując coś przed nim. Blondyn niepokoił się za każdym razem, gdy dłoń jego towarzysza znajdowała się blisko wypełnionej truskawkowym kompotem szklanki.
-No i słuchaj, Hyuk wtedy wystawił mi po prostu środkowego palca i ruszył w stronę innego sklepu, pozwalając, by jakiś starszy ochroniarz wywinął mi do tyłu ręce i kazał oddawać to, co ukradłem- Jung aż poczerwieniał na twarzy, a jego złowrogi wzrok automatycznie powędrował na szatyna, siedzącego parę stolików dalej.- A wiesz, za co podrzucił mi ten pieprzony bryloczek?
Kim pokiwał przecząco głową, starając się powstrzymać słaby uśmiech. Całe dwadzieścia minut, które spędził z chłopakiem, były wypełnione jedynie sfrustrowaną paplaniną na temat Hyuka. I choć Daehyun myślał, że doskonale tuszuje swoje intencje, blondyn po krótkim czasie zobaczył je w jego oczach.
-Za to, że nie poszedłem z nim na premierę nowego filmu, bo, uwaga, miałem wtedy randkę!- ostatnie słowo niemal wykrzyczał w stronę ciemnowłosego, dobrze zdając sobie sprawę, że jego przyjaciel zrozumie aluzje.
Taehyung delikatnie skulił się na siedzeniu, widząc, jak parę twarzy obraca się w ich stronę i wpakował do ust pozostałości dzisiejszej jajecznicy. Po raz kolejny był świadkiem przyjacielskiego sporu, w który nagle sam został wciągnięty. Ze zdziwieniem zauważył również, że przez obydwie ,,pokrzywdzone" osoby przemawiało jedno uczucie. Blade i błahe, kiedy pozostawało uśpione, lecz niszczycielskie i raniące przy każdej dłuższej pobudce.
-Tęsknisz za nim- powiedział cicho i uniósł usta w przyjacielski uśmiech.- Po niecałym dniu ciszy, ty już tęsknisz, Dae.
Nastolatek zmarszczył brwi i wykrzywił twarz w grymasie niezadowolenia, ale Kim wiedział, że to tylko przykrywka i, że idealnie go rozgryzł.
-Nic nie stoi ci na przeszkodzie, byś do niego podszedł i zagaił rozmowę. W końcu, to ty rozpocząłeś te całe ciche godziny.
Jego ton był miły i lekko zniecierpliwiony, a zauważając, że mimo bolesnego wzroku wbitego w przyjaciela, Jung nie zamierza wstać, sam to uczynił, biorąc do ręki swój talerz.
-Wszystko zależy od ciebie- powiedział na odchodne, pozostawiając chłopaka samego.
Chcąc opuścić pomieszczenie, po wcześniejszym odłożeniu brudnego naczynia, z jego warg wyleciało zmęczone westchnięcie, a umysł momentalnie napełnił niechciany mrok. Nie on jeden pragnął w pośpiechu wyjść ze stołówki.
Taehyung kątem oka od razu zauważył drugą sylwetkę, podnoszącą się z miejsca i mając pełną świadomość tego, że każdy krok, jaki postawi w kierunku swojego pokoju, może okazać się tym zgubnym, ruszył przed siebie.
Stawiał powoli stopy, by rozkoszować się ostatnimi chwilami spokoju i poukładać panikujące już myśli. Słyszał ciężkie kroki za sobą, ale nie odwrócił się, mając nadzieję, że osobnik dalej będzie szedł w przekonaniu, że nie został odkryty. Mimo ogólnego przygotowania, oddech i serce Kima przyspieszyło swój rytm, a dłoń, którą wyciągnął w stronę ślimaczego zawijasa, zaczęła się trząść.
Wziął jeden, głęboki oddech, słysząc za sobą głośniejsze poruszenie i nawet nie był zdziwiony, kiedy jego plecy w jednej chwili spotkały się z twardą powierzchnią drzwi, a bok boleśnie obił się o metalową klamkę.
CZYTASZ
Thorns | Taekook✔️
FanfictionZeszyt zagubionego w swoich myślach Taehyunga, dla którego Jungkook jest nieosiągalną ostoją. Diary, School!au, fluff, angst, Top!jk