Ostatnim, co pamiętam, był twój ciepły oddech.
Zburzyłeś wszystko Jungkook, całą zaporę. Rozwaliłeś mur, nie pozostawiając ani jednej cegiełki mojej niepewności względem ciebie. Tak od niechcenia, przez głupi, przyjacielski gest. Przez zwykłe przyjście. Chyba nie umiem już ciebie chronić.
Choć, czy ty pragniesz ochrony?
Kazałeś mi zaufać, jakbyś nie wiedział, że już od dawna to robię. Wiem, że wiesz więcej niż normalny człowiek, widzisz wyraźniej i czujesz mocniej. Wszystko, co dajesz od siebie, wydaje się cząstką ciebie. Twoje dobieranie słów, ton, mimika, po prostu wszystko jest nierealnie prawidłowe. Zachowujesz się, jakbyś czytał mi w myślach. Znał schemat mojego działania.
Twoja intuicja jest przerażająca.
To, co wczoraj zrobiłeś, ten uścisk, to głaskanie, zamieszało mi w głowie. Czułem się, jak na karuzeli. Z jednej strony nawiedzała mnie myśl, że jestem bliski upadku, a z drugiej, trzymały mnie mocne pasy, nie pozwalając na żaden niebezpieczny wyskok.
Byłeś moim całym bezpieczeństwem.
W dodatku, twój zapach. Nigdy nie skupiałem się na nim. Nie miałem okazji. Lecz wczoraj, z każdym głębszym oddechem mój umysł wariował. Pachniałeś wszystkim, kwiatami, truskawkami, troską, potem i jakimś mocnym żelem. Całość się mieszała, tworząc coś na wzór ukojenia, uzależnienia.
Czegoś, przed czym człowiek nie da rady się schronić. Przed czym jest słaby i bezradny. Nic nie znaczący.
Już wiem, dlaczego ludzie podporządkowują się tobie. Pozbywasz ich wszelkich sił na jakąkolwiek walkę. Sprawiasz, że nie myślą o niczym innym, niż chęci przypodobania się.
Sam wpadłem w tę pułapkę, ale nie chce się z niej wydostać.
Pamiętasz, jak prosiłem o twoją przewidywalność?
Teraz dziękuję za to, że jej nie masz.
CZYTASZ
Thorns | Taekook✔️
FanficZeszyt zagubionego w swoich myślach Taehyunga, dla którego Jungkook jest nieosiągalną ostoją. Diary, School!au, fluff, angst, Top!jk