Zapisek 47

3.1K 395 73
                                    

Ta podróż będzie ciężka.

Czuję się skołowany i przytłoczony. Już nic nie rozumiem, ani słów mojej matki, ani zachowania pani Jeong. Ani nawet bliskości Jungkooka.

Szczególnie jego bliskości.

Zachowujesz się dzisiaj zbyt odważnie, zbyt pewnie. Tak, jakby na pokaz, choć nie nieszczerze. Nic nie udajesz, każdy twój dotyk nie jest wymuszony, a przynajmniej ja ci niczego nie narzucam.

Ja wręcz pragnę, byś zachował choć trochę dyskrecji.

Długo utrzymujące się, czerwone policzki bolą, palą skórę, są zauważalne i coraz bardziej związują moje serce z tobą. Budują kolejne więzi, nadają wątpliwości, strachów, jednocześnie tak onieśmielająco ciesząc.

Mimo, że przyzwyczaiłem się do ciepła twojej dłoni, którą często mnie uraczasz, to dzisiaj, przy tych wszystkich ludziach, poczułem się lepiej. Tak jakbym został wyróżniony. Uznany za nieprawdziwego przez to, że jestem tak blisko ciebie.

Tak, jakbym był twój.

Taehyung przełknął ślinę i kątem oka spojrzał na Jeona, którego wzrok utkwiony był w oparciu siedzenia przed nim. Brunet pogrążony w urokliwej melodii, wydobywającej się z białych, wetkniętych w jego uszy słuchawek, nie zwracał uwagi, na przyglądającego się mu z boku chłopca.

Blondyn powoli sunął źrenicami, po każdym szczególe jego twarzy, po każdej niedoskonałości, każdym słodkim pieprzyku. Obserwował nawet sposób, w jakim rzęsy wyższego poruszały się podczas mrugania.

Jungkook wydawał się mu uosobieniem nieskończonej fascynacji.

Coraz częściej nawiedza mnie myśl, jak trzymasz mnie za rękę, już nie jako pomoc, lecz jako miłość. Jak pięknie się uśmiechasz, już nie do nieśmiałego, zauroczonego w tobie chłopca, lecz, jak do kogoś bliskiego twojemu sercu.

Jak powoli, ze skupieniem nachylasz się, by zabrać mój oddech i rozkoszujesz się moją nieporadnością, mając pełną kontrolę...

Nie, nie mogę tak myśleć.

To nierealne.

To tak krępujące.

To...

-Nie powinieneś tyle teraz pisać- Jungkook położył swoją dłoń, na lekko pogniecionej kartce, zasłaniając tym samym blondynowi tekst.- Od ciągłego patrzenia na literki, może zrobić ci się niedobrze.

Taehyung cicho wciągnął powietrze, czując, jak oddech bruneta bezkarnie owiewa jego zarumienione policzki, a sama jego bliska obecność miesza się, z zapisanymi przed chwilą marzeniami. Odwrócił twarz w prawą stronę, by spotkać się z fanatycznie świdrującym go wzrokiem.

Czy Jeon przeczytał jego przemyślenia?

Siedemnastolatek spojrzał na nowo, na przysłoniętą kartkę, a gdy wrócił wzrokiem, Jungkook nie zmienił intencji spojrzenia i jedynie jego lewa brew uniósła się lekko do góry.

-Wyglądasz na zmęczonego- Jeon zabrał dłoń z zapisku i podsunął ją pod samą twarz blondyna, by następnie finezyjnie przyjechać po jednym z jego bladych sińców. Taehyung na ten ruch bezwiednie przymknął oczy.- Znowu za dużo myślisz. O wiele za dużo.

-Nie potrafię inaczej- wyszeptał w odpowiedzi, pozostawiając swoje oczy we wcześniejszym przymrużeniu.

Jungkook popatrzył na niego z opiekuńczością i uśmiechnął się czule, dobrze wiedząc, że chłopak tego nie zauważy. Wyciągnął lewą słuchawkę ze swojego ucha i podstawił ją tuż koło tego blondyna.

-Być może po prostu nie chcesz.

Brunet z przekrzywioną głową, obserwował, jak Kim uchyla powieki i patrząc mu w oczy, wkłada słuchawkę.

Taehyung uśmiechnął się błogo, gdy z urządzenia zaczęła lecieć spokojna melodia grana na skrzypcach oraz harfie. Momentami przebijał się również fortepian i cichy, damski głos, śpiewający o najdalszych zakątkach świata, podróżach i wolności.

-Wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane- powiedział nagle blondyn, apatycznie obracając twarz w kierunku szyby.

-Już niedługo- mruknął pod nosem Jungkook.

Kim pokiwał głową na znak, że rozumie, po czym, pod wpływem nieokiełznanego impulsu, położył ją na ramieniu wyższego.

Z namiętnością wpatrywał się w widok za  szkłem, czując, jak rozmazany obraz, usypiająca piosenka i powolne poruszanie się klatki piersiowej bruneta, działa na niego nużąco. Jasnobrązowe tęczówki, bacznie obserwowały, jak te ciemniejsze, powoli zaczynając się kryć, spragnione odpoczynku.

Gdy oddech siedemnastolatka stał się spokojny, Jungkook przybliżył swoje usta do jego bladej skroni.

-Teraźniejszość, przeszłość, przyszłość, Taehyungie- wyszeptał, a przy każdym słowie, jego wargi subtelnie pocierały o delikatną skórę blondyna.

»«

Przez najbliższy czas, zapiski będą najprawdopodobniej, pojawiać się sporadycznie. Z góry przepraszam i mam nadzieję, że będzie cierpliwi💕

Thorns | Taekook✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz