Zrobiłem się przez ciebie strasznie dziecinny.
Ostatnio zauważyłem, że rumienię się bez powodu, często chichoczę, a nawet nucę piosenkę, którą ty kiedyś śpiewałeś pod nosem. Nie czuję się z tym komfortowo. Nie wiem, czy ta zmiana mi się podoba.
To wszystko jest takie dziwne. Moje odruchy są niekontrolowane i żenujące, a ty świetnie się przez to bawisz.
Jesteś mieszanką, która zachwyca i irytuje w tym samym czasie. Słodko-kwaśnym typem człowieka, którego zamiary są trudne do odczytania. Ciepłą, ale frustrujaco pewną siebie ochroną przez całym złem.
Jesteś kimś, kto wkradł i zadomowił się w moim sercu.
Tak bardzo obawiam się, że okażesz się tylko snem, a ja niedługo będę musiał się obudzić. Mam nadzieję, że nie będzie to gwałtowna pobudka, wypełniona wewnętrznym krzykiem i srogimi łzami. Że na pożegnanie otulisz mnie ten ostatni raz ramionami, bym choć przez chwilę był w tym spokojnym, uroczym nastroju, bez stresu, smutku i melancholii.
Że ten ostatni raz zapewnisz mnie o mojej wartości i uśmiechniesz się tak pięknie.
Błagam Jungkook, nie każ mi się budzić.
CZYTASZ
Thorns | Taekook✔️
FanfictionZeszyt zagubionego w swoich myślach Taehyunga, dla którego Jungkook jest nieosiągalną ostoją. Diary, School!au, fluff, angst, Top!jk