Rozdział 8

409 21 3
                                    

O mój Boże, która godzina. No super 5:30. Mam jeszcze dwie godziny do pobudki, a wale to wstanę teraz. Przynajmniej nie będę się spieszyć. Postanowiłam, że zrobię se śniadanie i zrobiłam sobie tosty z masłem. Dawno ich nie jadłam. W takiej sytuacji wypadało się nimi delektować. Dlatego jak zrobiłam to zjadłam je biegusiem. Oczywiście delektując się, z tej racji zjadłam w jakieś pół godziny. No to mogę w końcu zabrać się za ubranie.

Tym razem wybrałam czarne jeansy i do tego moją ulubioną bluzę w kolorze jasnego fioletu z napisem „ Jeśli chcesz coś osiągnąć, walcz o to". No i wzięłam się za makijaż. Standard ten co zawsze, ale włosy były w wysokim kucyku.

Jak skończyłam akurat zobaczyłam, że i one się budzą. Spojrzała na mnie z szokiem moja przyjaciółka, po czym przetarła oczy i zaczęła:

- Dlaczego nie śpisz??? To do ciebie nie podobne. Przecież jesteś śpiochem.

- Wiem, no ale jak wstałam to nie chciało mi się już spać. Dlatego wykorzystałam ten czas na wyszykowanie się. Ale ja już pójdę. To do zobaczenia na lekcji.

- Moment, monet gdzie leziesz???- tym razem Jimin.

- Idę do sali z fortepianem.

- Zaś komponować.- Somin.

- No jasne.- uśmiechnęłam się.

- To baw się dobrze.- uśmiechnęła się przyjaźnie Jimin.

- Dobrze będę, papatki.- wyszłam z notesem oraz książkami na lekcje.

Jak doszłam to zobaczyłam piękny, lśniący fortepian. Gdy zaczęłam grać to prawie nie przestawałam. Ewentualnie na zapisanie nut. Lecz, kiedy grałam ktoś zapukał, okazała się że to Lisa, która się spytała:

- Co ty tu robisz tak wcześnie???

- Gram, wie pani wczoraj nie zdążyłam, więc dzisiaj nadrabiam.- zaśmiałam się krótko.

- Robisz dokładnie, jak ojciec.- pokręciła głową na boki.

- A znała go pani dobrze ???

- Jasne, w podstawówce, liceum i studiach. Byliśmy razem, i proszę nie mów do mnie pani. To mnie postarza.- śmiałyśmy się.

- Dobrze.- odpowiedziałam- Czyli mam rozumieć, że mój tata też przychodził rano od szkoły kąponować?

- Też był tak cwany, a przy okazji korzystał bo wiedział, że nikt mu nie przeszkodzi.

- A grał??? Czy tylko siedział o się patrzył na fortepian?

- Grał i bardzo dobrze, a kompozytorem był jeszcze lepszym.

- A wiesz jak pracował???

- Tak, był kompozytorem dla jakiegoś zespołu chyba, VIXX.

- Serio ???

- Tak.

Ale tą cudowna rozmowę przerwał nam dzwonek oraz oznajmiła mi, że musi iść, bo ma dyżur. Więc mnie zostawiła, a ja kontynuowałam. Lecz zaś mi przerwano. Tym razem Shownu. Posłał mi uśmiech i zaczął paplać:

- Hej. Chciałaś dowodów. Dostaniesz ich. Moja koleżanka ci powie jaki on jest na prawdę.

- A skąd wiedziałeś, że tego chce ???

- Bo wiem, że nie jesteś głupia i jak byś zobaczyła na papierku to byś mi nie uwierzyła.

- Masz racje. To o której i kiedy???

- Jutro po lekcjach. Poczekam na ciebie przed szkołą.

- Dobrze.- westchnęłam głośno, zabrałam rzeczy i wyszłam.

Poszłam pod salę i zobaczyłam wszystkich w parze, przy sali. Normalnie, jakby prezydent przyszedł do szkoły. Ale Somin pociągnęła mnie za rękaw i stałam obok niej. Szepnęłam:

- Dlaczego tak stoimy???

- Dzisiaj są podobno urodziny naszego pana od śpiewu i kompozycji, Taemina.

- No to wszystko jasne i cała klasa złoży mu życzenia.

- Dokładnie. - odpowiedziała patrząc się cały czas przed siebie.

No i akurat na nas popatrzył, jego oczy były bezcenne kiedy nas zobaczył w takim spokoju i tak uporządkowanych. Ale i tak przestał się na nas, ponieważ musiał wpuścić nas do środka. Weszliśmy, ale zamiast siadać na miejsca staliśmy przy ławkach oraz zaczęliśmy śpiewać sto lat. Był zdziwiony i to bardzo. Pewnie Jooheon się dowiedział. Jest jego ulubieńcem. Pan Taemin przerwał nam i zaczął głośno mówić:

- Dziękuje, i trzeba przyznać nie spodziewałam się tego, ale niestety nie mam cukierków, dlatego jutro przyniosę.

I zaczęliśmy lekcje, w zasadzie reszta lekcji mijała spokojnie. Przerwy dziewczyny spędzały, jak zawsze z chłopcami, a ja sobie poszłam do biblioteki. I siedziałam w kącie, ponieważ wiedziałam, że Jimin i Somin ciągły by mnie do nich. Znamy ich dopiero kilka dni,a poza tym to rozmyślałam o Kihyunie jaki był wcześniej.

Lekcje w końcu się skończyły, dlatego zgodnie z moją tradycją włożyłam słuchawki i poszłam. Ktoś szedł za mną, dlatego się wystraszyłam oraz resztę drogi pobiegłam. Kurde, znowu do kogoś dobiłam. No i jeszcze lepiej jak zobaczyłam do kogo. Nie kto inny jak Kihyun. Szybko przeprosiłam, znowu i chciałam iść dalej. Ale złapał mnie za nadgarstek znowu, podkreślam znowu. I zaczął nawijać:

- Hej, czemu biegałaś???

- A tak sobie, a co???

- Nic po prostu się pytam. A czemu nie rozmawiałaś ze mną przez w zasadzie cały dzień, sorki że tak z mostu, ale lubię konkrety a nie owijanie w bawełnę.- powiedział całkiem poważnie, jak nie on.

- Kihyun to na pewno ty, bo jesteś poważny? Jak nigdy.

- Tak na sto procent.- odpowiedz.

- Nie wiem, po prostu potrzebowałam chwili samotności, a co to takie straszne???

- Nie, a to nie przypadkiem przez rozmowę z tym dupkiem Shownu?- stwierdził wkurzony.

- Nie.- nigdy nie umiałam kłamać, ale kiedyś trzeba było spróbować nie???

- Kłamiesz.- parzy się na moje ramiona i usta.

- A skąd ty to niby wiesz???

- Twoja przyjaciółka mi mówiła, że jak kłamiesz zaczynasz szybciej oddychać i to robisz.

- Jestem ciekawa, dlaczego ci to powiedziała.

- Bo mnie lubi, tak jak ty tylko nie chcesz się do tego przyznać.

- Lekka przesada, muszę iść, puść mnie. - wyrwałam rękę z uścisku.

- To pójdę z tobą.

- No jak musisz.

- Muszę.- na te słowa, przekręciłam oczami, a on się zaśmiał.

Szliśmy w ciszy, kiedy próbował zacząć temat ja od razu kończyłam. No w końcu doszliśmy. Odprowadzi mnie i powiedziałam szybko cześć, po czym weszłam. One robiły wywiad taki sam, jak Kihyun czemu z nimi nie gadałam, a ja miałam te same wymówki. No, ale straciłam na te głupią gadkę cierpliwość. Wiec wyszłam z „ mieszkanka" oraz skierowałam do sali z tańca.

Byłam w niej z trzy godziny. No, ale przecież musiałam, kiedyś wrócić. Dlatego się zabrałam i wróciłam.

Jak weszłam do pokoju zastałam syf i wspólokatorki z chłopakami, bez Kihyuna, śpiącymi na kanapie przed telewizorem. Byłam dobra i zgasiłam telewizor, po czym zjadłam jogurt i poszłam się kąpać. A zaraz po tym poszłam spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo.❤️❤️❤️
Mam nadzieje, że się spodobał. Proszę o gwiazdki i przepraszam za błędy, znowu. Mam pytanko. Z racji, iż za prawie 2 tygodnie wyjeżdżam to wstawić w ostanich dniach rozdziały do przodu, czy wstawić dopiero kiedy wrócę??

Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz