Jak przewidywałam wstałam o szóstej, jak zawsze o tej porze zaczęłam oglądać dramę.Po jakichś trzech godzinach wstała Somin. Boje się co powie, zwłaszcza, iż wie, że lubię Kihyuna. W sposób inny niż zazwyczaj. Szła w moją stronę. Lekko skiwneła głową, aby się ze mną przywitać. Ja odpowiedziałam tym samym. Poszła do toalety.
Ile można w niej siedzieć? Jest tam prawie godzinę. Co ona tam robi?Normalnie zaczyna mnie wkurzać. No w końcu wyszła:
- Zaraz ci powiem, tylko pójdę po coś.
Czekałam, chwile. Wbiegła, jakby się paliło:
- Już jestem. Chce ci coś pokazać.- wyciągnęła jego zdjęcie z Saną i są tak jakby szczęśliwi.
- No widzę ten obrazek. Tylko o co z chodzi?
- Chodzi o to, byli najlepszymi przyjaciółmi do końca piątej klasy, lecz potem doszedł do nich Shownu i przyjaźnili się jeszcze przez rok. Po czym Kihyun stał się tym całym bad boyem. Jak mówiła to każda dziewczyna z nim była. Ona też. To znaczy w liceum, nie gimnazjum.
- Przejdź dalej.- jęknęłam.
- Dobrze. W drugiej liceum zaś doszedł Wonho. On pokazał kuzynowi Jimin to jak te dziewczyny cierpiały. On zaś zrozumiał jak bardzo wszystkich krzywdzi, a najbardziej siebie. Moja kuzynka mówiła, że to było bardzo trudne dla niego. Przyznanie się do błędu. I po prostu zmieniał się stopniowo. W sensie przestał wykorzystywać dziewczyny. Potem pić, i takie drobniejsze rzeczy. - zrobiłam minę jakby zabiła mi kota.
- Szczerze nie wiem komu wierzyć.
- Mojej kuzynce! - zaczęła się wydzierać.- Poza tym nie widzisz jaki jest sympatyczny! Jak bardzo chce z tobą gadać, idiotko! I co najważniejsze podobasz mu się! A on tobie też!
- Widzę. Zastanowię się. Przemyśle sprawę. - spuściłam głowę.
- Nie rób nic głupiego, umów się z nim. Chodź by, po to żeby z nim pogadać.
- Racja. Dziękuje.- trzeba jaj przyznać gada mądrze, ale nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
- Jesteśmy przyjaciółkami wiem, że zrobiłabyś to samo.- objęła mnie, ja odwzajemniłam uścisk.
Nie wiem czego chce, znowu. Wiem, kocham go całą sobą. Lecz po tym co usłyszałam, nie jestem pewna tego czy mu zaufam. Zobaczymy, co się stanie. Lecz w tym momencie dostałam wiadomość:
Od Ciocia Dayoung:
Kochanie przyjdziesz po południu do mnie. Bardzo bym chciała, abyś była ze mną i swoim kuzynem na spotkaniu z Mihyukiem i jego rodzicami. Na szesnastą, przyjedziesz???
Do Ciocia Dayoung:
Jasne.
Oderwałam się od telefonu, po krótkiej chwili usłyszałam Jimin, ziewała. W takich chwilach jestem szczęśliwa, że tak długo śpi. Zaczęłam:
- No dzień dobry śpiąca królewno. Jak się spało?
- Bardzo dobrze. Coś się stało za ten czas jaki mnie nie było?
- Nie.
Zdziwiła się i wstrząsnęła głową. Zatem oznajmiłam jej i przyjaciółce, iż będę po południu u cioci. Zgodziły się zasmucone. Pewnie miały plany.
Minęła kolejna godzina, a ja w zamian za to, że mnie nie będzie zrobiłam im ssalbap. Zjadłyśmy, po czym Somin i Jimin rozmawiały o czasach liceum. A ja się zbierałam, powoli. Przecież miałam trochę czasu. Tylko nie wiem w co się ubrać. To moje pierwsze spotkanie z Mihyukiem od naszego zerwania. No, ale muszę coś wybrać. Założyłam białą koszule w serduszka z długim rękawem. Do tego czarne spodnie z wysokim stanem, w dodatku z bardzo dużymi dziurami. Buty te co zawsze, czyli czarno białe vansy. Zatem wyszłam. W tym dostałam esemesa:
Od I.M:
Przyjeżdżaj szybko, bo mama mnie zajedzie sprzątaniem!!! Zaraz z nią zwariuje!!!
Zaśmiałam się pod nosem i odpisałam:
Do I.M:
Widzisz, jak mnie potrzebujesz. Już wsiadam do auta nie martw się będę najszybciej jak się da.
Zbiegłam po schodach i szybko weszłam do samochodu.
No i jestem już na naszej ulicy. Jechałam trzydzieści minut. Nawet nie było źle. Zaparkowałam, przejrzałam się w małym lusterku i poszłam. Nie zapukałam, a drzwi się otworzyły. Moja ciocia, wyglada nieziemsko. Zresztą jak zawsze. Miała na sobie jeansy z dziurami i do tego długa biała koszule. Ślicznie. Weszłam głębiej do domu, zobaczyłam kuzyna. Jest podobnie ubrany do mnie. Tylko koszula nie w serduszka, lecz cała biała. W dodatku ja miałam koka. I.M zagadał:
- Nie mogłaś wcześniej naprawdę było strasznie. Nie wiesz jakie katusze przeszłem.
- To sobie wyobraź co ja miałam kiedy tu mieszkałam. Zaś z drugiej strony brakuje mi chaosu. Dawno go u siebie nie miałam.
- Za niedługo wrócisz na święta i ci się odwidzi chaosu.
- Prawda. Ale i tak tęsknie za naszymi wyścigami do toalety.
- Tego też mi brakuje, zwłaszcza twoich wspaniałych śniadań.- rozmarzył się słodko.
- A prawie tydzień. Zapomniałam się zapytać jak ci idzie z chemią?- pytam bo zawsze miał z nią problemy oraz zawsze mu pomagałam, bo byłam dobra w te klocki.
- Dobrze, ale jest temat, którego nie do końca rozumiem.
- To chodź wytłumaczę ci zanim przyjdą goście.
Weszłam do jego pokoju. Zobaczyłam porządek, jak nigdy. Akurat książki miał na biurku. Pokazał mi tematy. Bardzo dobrze pamiętam te tematy. Były trudne. Poprosiłam go o kartkę i zaczęłam mu tłumaczyć po kolei. Po dwudziestu minutach mojego tłumaczenia zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam na baczność. Kuzyn poszedł je otworzyć. Doszłam do niego w podskokach. Od razu ujrzałam Mihyuka, wyglądał tak samo, czyli uśmiech od ucha do ucha. Odwzajemniłam uśmiech. Goście ściągnęli płaszcze i buty. Po czym rozgościli się w jadalni. Ciocia Dayoung była przygotowana. Wszystko było na stole. Bardzo gorące, aż pare było widać. Usiedliśmy wygodnie i zajadaliśmy.
Skończyliśmy wszyscy. Ale zaraz po zakończeniu posiłku tata Mihyuka poprosił moją ciocie o albumy. W zasadzie to właśnie w ten sposób spędzaliśmy czas. Przeglądaliśmy, wspominaliśmy. Zawsze raz w roku był taki dzień co wszyscy tak siedzieliśmy i wspominaliśmy. Podczas przeglądania czułam na sobie wzrok przyjaciela, lecz kiedy ja spoglądałam na niego to od razu odwracał wzrok. Starałam się tym nie przejąć. Dlatego siedziałam tak dalej i się śmiałam z siebie kiedy byłam mała. Tak minęły trzy godziny. Mama Mihyuka oznajmiła, iż muszą się zbierać. Ubrali rzeczy zostawione na przedpokoju. Z mamą i tatą przyjaciela się przytuliłam, a z Mihyukiem przytuliłam się i dał mi całusa w policzek. W naszym rozumowaniu to znaczy, że wszystko w porządku i chce się kiedyś jeszcze spotkać. To miłe uczucie odzyskać dawnego przyjaciela. Wyszli. W zasadzie nie było tak okropnie, jak w moich myślach. Właśnie w tym momencie pomogłam cioci zmywać, a I.M mi przynosił naczynia. Skończyliśmy około dwudziestej drugiej. Kuzyn chciał abym się nie szlajała po nocy i została. Ale zaprotestowałam i pojechałam.
Nie umarłam, ani nie zginęłam. Bo dojechałam. Zobaczyłam dziewczyny, muszę powiedzieć iż są bardzo słodkie, kiedy śpią. Dlatego zrobiłam im zdjęcie i poszłam się ogarnąć. Myślałam, czy nie pójść do Kihyuna pogadać. Ale zrezygnowałam. Po czym skończyłam się ogarniać i poszłam do ciepłego łóżka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heja. 💕💕💕
Dzisiejszy rozdział była bardzo szybki, ale następne takie nie będą. Przynajmniej mam taką nadzieje.
Mam nadzieje, również że się podobał. Nie wyruszacie mi się proszę. 😭😭😭
CZYTASZ
Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)
FanficDziewczyna po utarcie matki stara się zacząć swoje życie od nowa i spełnić marzenia. Czy jej się to uda??? Czy ktoś stanie na jej drodze ???