Rozdział 23

261 11 1
                                    


Zaś wstałam wcześnie. Jestem jakaś dziwna, w sumie czemu mnie to dziwi. Nigdy tak nie wstaje. Przynajmniej zrobię wszystkim śniadanie, ale najpierw się przebiorę. Wzięłam crop topa w kolorze pastelowego niebieskiego z kieszonką po prawej stronie. A kolei spodnie białe jeansy z podwiniętymi nogawkami.

Dobra przebrałam się wychodzę. Kieruje się do kuchni i widzę ciocie robiącą naleśniki z dżemem i serkiem białym. Przywitałam się:

    ⁃    Cześć ciociu, pomóc ci?

    ⁃    Cześć, kochanie i tak możesz smarować dżemem, a na to dodawać dżem, zaś ja będę przekładać i dodawać naleśniki.

    ⁃    Okey.

Zrobiłyśmy wspólnie śniadanie. Oczywiście toczyła się rozmowa typu jak tam w szkole i czy ktoś mi się podoba. Nie powiedziałam jej o Kihyunie. Bo pewnie by skakała z radości i każdemu rozpowiadała, że mam chłopaka. Wiem bo już tak zrobiła. Dlatego wole nie ryzykować drugi raz. Nagle usłyszałam krzyk:

    ⁃    Aaa. I.M zabije cię.

    ⁃    Nie dogonisz mnie jesteś wolna.- śmiał się mój kuzyn, który stanął za ciocią.

    ⁃    Ca się stało?- zapytała ciocia.

    ⁃    Oblał mnie wodą, kiedy spałam.

    ⁃    Odegrałem się za wakacje.- pokazał jej język. Zaśmiałam się.

    ⁃    Somin daj spokój. Jesteście kwita.- śmiałam się dalej.

    ⁃    No nie wiem odegram się na nim. Kiedy nie będzie wiedział.- powiedziała wkurzona.

    ⁃    Nie boje się ciebie.- dodał z powagą.

    ⁃    Skończcie.- powiedziałam.

    ⁃    Jiwoo, ma racje. Dajcie już spokój.- poparła mnie ciocia.- Zajmijcie miejsca przy stole, bo idziemy jeść.

Ta wybuchowa para poszła zająć miejsca, a ja przynosiłam jedzenie. Zjedliśmy razem od na prawdę długiego czasu. Zajadaliśmy się ze smakiem. Nagle moja chrzestna oznajmiła:

    ⁃    Zdecydowałam, że jeśli dziewczyny będą u nas jeszcze przez najbliższe trzy godziny to posprzątany ten duży dom. Dobra?- szczerze to nawet liczyłam na to pytanie.

    ⁃    Jeśli musimy.- dodał rozczarowany I.M.

    ⁃    Nie, no pomożemy.- posłałam jej uśmiech.

    ⁃    Jasne.- wtrąciła się Somi.

    ⁃    Dziękuje.- posłała nam promienny uśmiech. No i sprzątanko. Normalnie jak na święta. Podzieliliśmy się, że ja i kuzyn bierzemy swoje pokoje i kuchnie i pokój gościny, Somi salon i toaletę, a ciocia przedpokój, garaż i ogród.

Sprzątamy tak już dobre dwie godziny. A dopiero teraz chce się spytać kuzyna o jego kraszi:

    ⁃    A jak tam z kraszi, I.M ?

    ⁃    Umówiłem się z nią dziś na osiemnastą.

    ⁃    Pomóc ci się wypindrzyć? - zapytałam z rozbawieniem w głosie.

    ⁃     Ta dzięki BM mi pomaga. On wystarczy.

    ⁃    A skąd on może wiedzieć, co lubią kobiety?

    ⁃    Ma dziewczynę od dwóch lat, więc wie co lubią.

    ⁃    Ale, żeby nie przesadził. Bo jak pójdzie coś nie tak przez niego to zabije.

Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz