Otworzyłam oczy powoli. Co się dzieje? Jestem w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Spojrzałam na swoje dłonie. No pewnie kajdanki. Nagle otworzyły się drzwi automatycznie zerknęłam na nie.
- Och! Księżniczka się obudziła!- krzyknęła zdumiona Sana. Kogo innego mogłabym się spodziewać. Tylko co ma J.Seph do tego?
- Co ja tu robię?- zapytałam spokojnie jakby nic się nie wydarzyło.
- A nie widzisz? Siedzisz sobie przy kajdankach. Mam nadzieje, że nie zarysował ci buźki.- podeszła bliżej oraz chwyciła za podbródek.- Bo ja zrobię to z chęcią.- o nic już nie pytałam tylko strach przeze mnie przemawiał.- Nic nie powiesz? Przecież jesteś taka gadatliwa przy Kihyunie?- oczywiście to o niego chodzi. Nie wie nic o zaręczynach, a już chce mnie skrzywdzić ładnie mówiąc.
- Rozumiem, że mnie nienawidzisz, ale po co chcesz mi zrobić krzywdę? Co ci to da? Nie odzyskasz Kihyuna z powrotem.- warknęłam.
- No nie, ale jak troszeczkę cię potniemy, pobijemy i coś tam.- wymieniała z uśmiechem na ustach.- To wiesz może cię zostawi, a taką żmije jak ty nie będzie nikomu szkoda.- wzięła nóż i dotykała nim mojej twarzy, ale na szczęście nie ostrą częścią. Analizowałam każde jej słowo.
- My?- spojrzałam na nią.- Jacy my?- spojrzała na mnie z pogardą i niezrozumieniem.
- Powiedziałaś potnieMY, pobijeMY. Kogo masz na myśli.- wzięła krzesło na przeciw mnie oraz usiadła.
- A to zabawne.- zaśmiała się.- Dowiesz się później, ale nie ukrywam ucieszysz się.- przeraziłam się. Patrzyłam na nią jak wyciąga noże. Wyglada na profesjonalistkę to jest straszne. Przytknęłam na chwile oczy. To na pewno jakiś okropny sen.
Kihyun pv.
Jej nie ma. Jest godzina trzecia, a jej nie ma. Może poszła do Changkyuna albo do Somin, albo do Lisy, albo u Jimin, albo u ciotki. Bardzo dużo opcji... może zacznę od kuzynki. Ona zawsze mi pomaga... nawet jeśli nie potrzebuje pomocy. Przez to, że jest zbyt dobra często ją krzywdzą. Wybrałem numer do kuzynki od razu:
- Halo?- zapytała niepewnie.
- Hej, Jimin jest u ciebie Jiwoo?
- Nie ma. A coś się stało?- chyba jeszcze trochę dzwonienia mnie czeka.
- Nic, ale dzięki. Narka.- rozłączyłem się wybierając numery po kolei, ale za każdym razem kończyło się tak samo. Nie ma jej albo Nie widziałam jej dzisiaj. Powinna po szkole wrócić, a jest już późno, ale została jeszcze jedna osoba... Changkyun. Pewnie zaś mnie zwyzywa lub będzie mi mówił, iż się nie nadaje dla jego... siostry? To będzie ciężka rozmowa. Poszedłem napić się wody, bo inaczej będę się jąkał, a wtedy będzie miał z czego mnie wyśmiać. Niepewnie wybrałem numer kuzyna narzeczonej. Musiałem dzwonić pięć razy zanim łaskawie odebrał.
- Musisz się tak dobijać?- dodał z łaską I.M. przez co przewróciłem oczami.
- Wiem jak mnie nie nawidzisz, ale zrób coś pożytecznego.- warknąłem z irytacja w głosie. Musi się o nią bardzo martwi i to rozumiem, ale bez przesady. On cały czas mnie unika, a jak już jestem to rzuca obelgi lub wychodzi z pomieszczenia.- Chciałbym się zapytać czy jest może z tobą Jiwoo?
- A co cię to obchodzi pacanie. Jak ją skrzywdziłeś to masz.- prychnął podnosząc głos.
- Nic nie zrobiłem tylko odpowiedz mi na pytanie.- warknąłem podirytowany.
- O księżniczka się wkurzyła, jak miło.- zaśmiał się do słuchawki złowieszczo.- Nie ma jej, a co nie wróciła do domu?- momentalnie spoważniał.
![](https://img.wattpad.com/cover/146890025-288-k28384.jpg)
CZYTASZ
Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)
FanficDziewczyna po utarcie matki stara się zacząć swoje życie od nowa i spełnić marzenia. Czy jej się to uda??? Czy ktoś stanie na jej drodze ???