Rozdział 41

128 6 2
                                    


*następny dzień*

Somin pv.

Jiwoo nie dzwoniła do mnie od momentu wyjazdu. Z kolei Jimin siedzi u Kihyuna. Jestem wkurzona. Niedość, że wszystkie lekcje jakie mają w praktyce jestem sama to jeszcze w dodatku weekend spędzę sama. Dochodzi do dwunastej. Jiwoo powinna już nie spać. Chociaż wczoraj była w opłakanym stanie. Lepiej zadzwonię do jej kuzyna. Jest sygnał. Chociaż i to dobre. O czarnoksiężnik w końcu odebrał. A tak na marginesie to nazywam go tak, bo zawsze, ale to zawsze ubierał się na czarno i najlepiej z nas robił sztuczki magiczne z kartami. Nawet takie proste, które umiałyśmy z Jiwoo. On potrafi oczarować kobiety i to nie tylko na mężczyznach również. Jest niesamowity, lecz mimo takiego talentu dalej nie ma dziewczyny. No, ale znajdzie jeszcze sobie. A jeśli nie to ja mu znajdę. Nie będzie starym panem. Nie za moich czasów:

    ⁃    Cześć Changkyun.

    ⁃    Hejka Somin.- ma mniejszy entuzjazm.

    ⁃    Co jest?

    ⁃    Nie rozumiem.- odparł.

    ⁃    Nie jesteś wesoły. Wiesz w twoim przypadku to nienormalne.

    ⁃    Pewnie wiesz o Jiwoo. Szkoda mi jej dzisiaj od ósmej leży płacze i ogląda jękiem głupie filmy o miłości.

    ⁃    A lody?

    ⁃    Nie mam.

    ⁃    Głupku to idź jej kup to może chociaż trochę pomoże. - tyle lat ze sobą mieszkali, a on dalej tego nie wie. Boże w jakim on świecie żyje.

    ⁃    Okey.

    ⁃    A i jeszcze jedno. Czy mogłabym przyjechać dziś do was na noc?

    ⁃    Przecież wiesz, że zawsze możesz to po co się głupio pytasz?- prychnął.

    ⁃    Bo nie wiem co będziesz robił.- słyszałam, że lekko się śmieje.

    ⁃    A co masz na myśli?- on wie jakie mam brudne myśli. Bo też takie ma.

    ⁃    Przecież bardzo dobrze wiesz.- uśmiechnęłam się do siebie szyderczo.

    ⁃    Wiem, wiem. Jak przyjedziesz to drzwi będą otwarte, bo przypuszczam, że Jiwoo się nie ruszy z łóżka.

    ⁃    Okey.- słyszę pukanie do drzwi.- Sorki, ale muszę kończyć papatki.

    ⁃    Do zobaczenia.- rozłączył się. Z kolei ja idę do drzwi. Otwieram i widzę Lisę, znaczy panią Lisę. Gestem ręki pokazuję, żeby weszła do środka:

    ⁃    Dzień dobry. Coś się stało?- mówię grzecznie.

    ⁃    Dzień dobry i chciałam się spytać o Jiwoo. Jak się czuje?- naprawdę jest troskliwym wychowawcą. A nie to co miałyśmy w liceum. Serio to była zgroza. Miałyśmy wychowawczynie, która najprawdopodobniej miała depresje, albo problem z alkoholem. Później ją wywalili, ale to już po naszej maturze.

    ⁃    Nie najlepiej się trzyma.

    ⁃    To niedobrze. Jakby miała jakiś problem to powiedz jej, że zawsze może do mnie przyjść. A jak ty się czujesz?- dotknęłam brzucha.

    ⁃    Dobrze.

    ⁃    To dobrze i to co powiedziałam o Jiwoo dotyczy również ciebie. Tak dla jasności.

    ⁃    Dziękuje.- odpowiedziałam lekko się uśmiechając.

    ⁃    A i jeszcze jedno. Ustaliłam z nauczycielami egzaminy. Będziesz miała przyspieszone egzaminy. Za trzy lub cztery miesiące. W poniedziałek dam ci wszystkie materiały. Dobrze?

Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz