Rozdział 15

298 14 0
                                    


Obecnie siedzę i się nudzę na korytarzu. Jest ósma, przyszłam wcześniej, bo myślałam, iż sala z fortepianem będzie wolna. Innymi słowy przełączyłam się. Była zajęta przez starszych. No trudno, siedzę przed salą od zajęć z choreografii. Nią zaczynamy. Nie chce mi się tu siedzieć. Chyba wrócę do pokoju. Jak powiedziałam tak zrobiłam. Wzięłam kurtkę i wyszłam.

Po jakichś niecałych dziesięciu minutach byłam. Jest strasznie zimno, dlatego zdecydowałam, że pobiegnę. Jestem przed drzwiami, zadzwoniłam dzwonkiem i  się otworzyły. W drzwiach stał Wonho. Jestem trochę zdziwiona. Dlatego popchnęłam go w bok i przeszłam. Jooheon, Hyungwon i Kihyun z dziewczynami oglądali telewizor. Jak zdołali się obrócić to ja uśmiechnęłam się do wszystkich przyjacielsko, odwzajemnili tym samym. Od razu skierowałam się do łóżka, położyłam się.

Przeglądałam moje zdjęcia krajobrazów z wakacji. Przerwała mi osoba, która usiadła obok mnie. Zerknęłam, jak zawsze Kihyun:

- Hej.- zaczęłam.

- Hej. Przeszkadzam?- powiedział nie pewnie.

- Nie.- popatrzałam na niego.- Coś się stało?

- Nie, po prostu pytam się chyba drugi raz, ale czy umówiła byś się ze mną?Proszę.

- Jasne. Kiedy i o której ?- jego oczy zabłysły, wyglądały jakby miał gwiazdki na oczach to słodkie, a zwłaszcza dlatego, że ciężko mi się oprzeć. Gdyby miał inny ton głosu to może bym się nie zgodziła, ale a... kurde no.

- Miałabyś czas jutro?- dalej ten piękny, zarówno błagający ton głosu.

- Tak. To tylko jeszcze zostało zapytać o której ?

- Może, o osiemnastej?

- Jasne. A dasz wskazówki jak się ubrać? Czy samowolka?- uśmiechnęłam się przyjaźnie.

- Wygodnie, tylko tyle ci podpowiem, lecz żadnej sukienki ani spódniczki.- I już mi zepsuł plan jak się ubrać.

- Dobrze. Przygotuje się. I nie siedź tak, bo się czuje dziwnie. - patrzę na niego, jak na dziwaka.

- Rozumiem. To wyjdę.

- Nie o to mi chodziło po prostu, jeśli chcesz to możesz przejrzeć to ze mną.

- Chce. Co tam masz ?- od razu zerwałam się do siadu.

- To moje krajobrazy z wakacji, proszę przejrzyj.

- Piękne, widzę że w Japonii.- pamiętam te wakacje bardzo dobrze. To były moje pierwsze wakacje z I.Mem. Od czasów Japonii pokochaliśmy nasze najlepsze naleśniki.

- Tak. A dalej masz zoo.

- Myślałaś, żeby zostać fotografem?

- Nie, ale jak byłam w trzeciej klasie to chciałam zostać... - zorientowałam się, iż zaczynam opowiadać o sobie. Dawno tego nie robiłam. I jeszcze nie zrobię. Za krótko go znam.

- I kim chciałaś zostać?- właśnie mi się przypomniało, jak byłam z mamą na łyżwach i mówiłam, że będę najlepszą łyżwiarką nie tylko w Korei, lecz na całym świecie. W dodatku byłam taka szczęśliwa. Popatrzyłam na lusterko, które znajdowało sie na przeciw mnie i łzy mi spływały po policzkach. On odrobine się zdziwił, ale zrobił to co chciałam, aby zrobił. Przytulił mnie, nic nie mówił, ale ja szepnęłam:

- Dziękuje i przepraszam. - Trochę mi głupio, bo przecież nie znamy się... dobrze, jak z Somi.

- Spokojnie zdarza się. Jeśli, chcesz nie będę drążył tego tematu dalej. - Jestem mu wdzięczna za te słowa. Jest pierwszą osobą, która je powiedziała.

- Lepiej nie gadamy o tym, możemy przeglądać dalej.- oderwała się od niego i przeglądaliśmy jeszcze dwadzieścia minut śmiejąc się z własnej głupoty. Niestety, co najlepsze musi się kiedyś kończyć. Najkrócej na świecie mówiąc, poszliśmy do szkoły. Najciekawsze jest to, że zaczynamy razem. Potem się trochę pozmieniało i starałam się z chłopakami spędzać czas. Wiedziałam, iż dziewczyny tego chcą. Ja tylko stałam i się patrzałam, lecz starali się zagadywać. Może i szybko je kończyłam, lecz to i tak bardzo duży postęp.

Jest połowa przed ostatniej lekcji, a pani od plastyki tłumaczy ja zrobić prace i mniej więcej, jak powstały. A do mnie z kolei dotarł liścik „ Jesteśmy umówieni, a nawet nie mam twojego numeru i portali społecznościowych. Możesz je napisać na tej kartce XDDD" zaśmiałam się bardzo cicho żeby, nikt nie słyszał. Chociaż zobaczyłam, jak mój ukochany wlepia we mnie swój wzrok. Zapisałam wszystko co miałam. Zaczynając od numeru po Facebooka. Poprosiłam jedną dziewczynę ,aby podała Kihyunowi i podała w momencie, gdy pani się odwróciła. Akurat patrzyła na Shownu. Ale szczęście.

No i dzwonek. Tym razem postanowiłam iść do biblioteki. Może mi to wybaczą, ale muszą zrozumieć, że dużo czasu im poświęciłam, a potrzebuje chwili samotności. Rozłożyłam się na tym samym koncie, co zawsze. Jednak nie miałam spokoju bo ktoś, jak zobaczyłam J.Seph dosiadł się do mnie i zaczął swoją gadkę:

- Widzę, znalazłaś przyjaciół. Więc, co tu robisz ?

- Może nie wiesz, lecz czasem też chce spokoju. Po prostu usiąść i poczytać. - wzdycham.

- Rozumiem. Sorki już zmykam.- popatrzył na drzwi i poszedł. Tak minęła mi przerwa, na czytaniu. Jeszcze tylko muzyka i koniec na dzisiaj.

Rozpoczęła się i muzyka. Dzisiaj musieliśmy siedzieć, po czym całą lekcje słuchać muzyki klasycznej. A na następnej lekcji wypisywać co ją charakteryzuje. Lecz, to dopiero na następnej. Nie słuchałam do końca, myślałam o tym, co Kihyun mógł wymyślić. Pewnie ma wyobraźnię co do randek, jak Somin. W przeciwieństwie do niego ja nic nie wymyśliłam.

W ten sposób przeszła lekcja. Jako ostatnia wyszłam z sali, po czym poszłam powolnym krokiem do szatni i się przebrałam.

Jakieś pięć minut mi to zajęło. I wyszłam. Jak zerknęłam miałam kilka wiadomości, ale i tak pierwsze były wiadomości. Dopiero później Kakao Talk. Odczytałam:

Od Nieznany :

Hej. To ja Kihyun.😘😘😘

Zaczerwieniłam się trochę. Dobrze, że tego nie widzi. Bo tak to by mi to wypominał. W jakieś pięć minut doszłam, dziewczyny zastawiły karteczkę na drzwiach „ Poszłyśmy po coś do jedzenia zaraz będziemy"  znam to ich zaraz będziemy . Znając Somin na pewno przedłuży się do conajmniej godziny. Zawsze tak robi. Za ten czas zrobiłam zadania i posłuchałam muzyki.

Jak mówiłam minęła godzina więc przyniosły kolacje. Zjadłyśmy wspólnie i śmiałyśmy się z dzisiejszych lekcji. Nasze lekcje czasem to czysty żart. Gadałyśmy tak przez najbliższą godzinę, lecz po niej przyjaciółka oznajmiła, że idzie się kąpać, a druga poszła spać, bo kąpała się rano, czyli zostałam sama. Starałam się skupiać na dramie, ale Kihyun cały czas siedzi mi w głowie. Już wiem, jak się czuł Mihyuk , podczas naszej pierwszej randki. Chciałabym go ponownie przeprosić..., ale nie chce rozgrzebywać ran. Słyszałam, że się zmienił i podobno jest szczęśliwy. Przynajmniej tak sobie wmawiam. Może jednak uda mi się zasnąć. Zacznę od liczenia owiec.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka.❤️
W planach ten rozdział był dużo krótszy, ale starałam się go przedłużyć, jak mogłam. Dlatego liczę na dużo gwiazdek i komentarzy.

Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz