Rozdział 45

144 4 0
                                    

Wstałam o szóstej i się zorganizowałam od razu. Pościelowym sofę i zaczęłam robić dziewczynom, kuzynowi i cioci śniadanie. I co z tego, że Ramen jest obiadem. Ja będę wyjątkowa i zrobię na śniadanie. Wszystko się pomału robi,  więc poszłam sprawdzić, czy ciocia zasnęła w gabinecie lub w sypialni. Jak z resztą powinna. Najbardziej mnie zastanawia, o której ciocia umówiła się na to spotkanie. Bo przecież pewnie to ja powiem I.Mowi, a on się tak ucieszy. Piękno sarkazmu. Doszłam do gabinetu. Nie ma. Poszłam na górę zobaczyć do sypialni. No i jest. Dzisiaj ciocia mi się nie wywinie i musi odpowiedzieć mi na pytania, jakie dla niej mam. Tylko jest jedna rzecz, że pewnie wstanie o dziesiątej. Trudno. Przynajmniej przemyśle jak to odpowiednio sformułować. No to może... ciociu czy wiesz może ,czy nie jestem córką twojej siostry? W sumie nie jest to złe. Miewałam gorsze wypowiedzenia. To jakieś szaleństwo. Tylko czemu mama miałaby mi to napisać? Przecież i tak nie mam pewności, że to napisała ona. Chociaż pismo jest niebywale podobne. No cóż. Wróciłam spokojnie do kuchni kontynuując gotowanie.

Już. To jest to cudowny zapach Ramenu. Słyszę, jak ktoś schodzi po schodach. Jimin.

- Jak się spało?- pytam.

- Powiem ci, że cudownie.

- Aż taki dobry sen?

- Za dobry.- przeciągnęła się w swojej różowej piżamce w czarne serduszka.

- To opowiadaj.- czuje, iż będzie coś z Shownu.

- A od czego zacząć?- spojrzałam na nią, jak na kretynkę.- No dobra. To byłam w akademiku. Dokładniej to byłam w pokoju Shownu, J.Sepha, Wojina i Jihoona. Byliśmy razem oraz troszkę wypiliśmy. Chłopcy poszli do sklepu, z kolei Shownu zaczął mnie całować. Zaczął od ust, potem po szyi...- przerwałam jej.

- Proszę nie opisuj mi swojego bzykanka.- przewróciła oczami.

- No to, jak skończyliśmy okazało się, że chłopcy wrócili. A wiesz przez ten czas zdążyłam wytrzeźwieć. Więc Jihoon, J.Seph i Wojin poszli spać. A Shownu opowiadała mi o wszystkich przeżyciach. To było niesamowite. Aż szkoda, że w realu tak nie było.

- Skąd wiesz może się zdarzy. Tylko byłoby lepiej, jakby było mniej alkoholu.

- Nie ważne, jak byle by się tak zdarzyło.

- Długo on ci się podobał?

- Od pierwszej klasy liceum.

- To strasznie dużo czasu.- stwierdzam.- Ale dlaczego wcześniej z nim nie rozmawiałaś?

- Kihyun.- zamyśliła się.- Po prostu bałam się, że go stracę a przecież rodzina najważniejsza. W mojej rodzinie tak się przyjęło i bałam się co cała rodzinka sobie pomyśli skoro Kihyun to w zasadzie ich ulubieniec. Serio dosłownie wszystkich, no dobra prawie wszystkich, bo moi rodzice i brat to my się trzymamy razem. A do Kihyuna idą wszyscy. Rozumiem ma duże osiągnięcia, ale chciałabym żeby chociaż babcia mnie zauważyła. On w naszej rodzinie jest takim jakby „guru"...- ponownie jej przerwałam.

- Nie lubię takich sytuacji, że kogoś się wywyższa. To jest niesprawiedliwe. A poza tym to, jak ci się udało to przekonać do związku?- pytam.

- Bo teraz wiem co do mnie czuje. Już nie będzie tak, dla niego mogę to zrobić. Bo szczerze zaczęłam mieć to wszystko gdzieś. Mój brat zrobił to samo i dużo lepiej się ma.

- Nie wiedziałam, iż masz brata.

- Mam.- wyprzedza moje pytanie.- Jest starszy ode mnie o rok, a ma na imię Daniel. - pokiwałam głową.- Poznam cię z nim jest bardzo dobrym chłopakiem.

Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz