W końcu ten piątek. Nie robiliśmy nic wielkiego. Kihyun nie mógł pogadać z Jimin, bo ona pojechała do rodziców, lecz nie straciłam z nią kontaktu. Pisałyśmy ze sobą. Głównie gadałyśmy o jej rozmowie z kuzynem. Widać, że cierpi. Szkoda mi jej. Trzeba również przyznać, iż na każdej lekcji Shownu szukał wzrokiem Jimin i jest mu smutno. Oczywiście o tym poglądzie musiałam zdać relacje współlokatorce. Nie wiedziała, jak zareagować. Czy się cieszyć, czy płakać. Bądź co i tak musi z nim pogadać. Spytałam się, też czy zechciała by do mnie przyjść, ale odpowiedziała nie, ponieważ nie chce jeszcze rozmawiać z Kihyunem. Rozumiem ją, więc odpuściłam. Ja pisze na tym telefonie, a zaraz lekcja się zacznie. Obecnie nie ma mnie w szkole, dlatego zabrałam szybko rzeczy i pobiegłam do szkoły. Somi poszła wcześniej. Jak zawsze.Jestem. Dotarłam. I dzwonek. Dobrze, że mam na parterze. Poszłam szybko, po czym zastałam klasę. Za moment powinna być pani. No, ale mój chłopak zdąrzył mnie objąć od tyłu i przyciągnąć do siebie, jak najbliżej się da i szepną:
⁃ Czy zechciałabyś, moja pani, wyjść ze mną?
⁃ A czy nie spotykamy się dziś u mnie?- pytam ze zmarszczonymi czołem.
⁃ Tak, lecz oni- pokazał palcem na przyjaciół.- przyjadą do ciebie wieczorem, bo jeszcze musza spakować rzeczy i jak to oni kupić czipsy i drobny bonusik.- uśmiechnął się.
⁃ Jeśli tak to chętnie z tobą pójdę. Masz jakieś wymagania co do ubioru?
⁃ Nie. Przecież zawsze wyglądasz pięknie. I wiesz o tym.
⁃ Dobra, dobra ja tam swoje wiem. Mogę wiedzieć jaki bonusik masz na myśli ?
⁃ A co boisz się?- zaśmiał się.
⁃ Po prostu chce mieć dom w jednym kawałku.
⁃ Ten malutki bonusik to drobny alkohol. - pokazał palcami, jak mało.
⁃ Znam taki drobny alkohol. - przewróciłam oczami. - idzie i nasza nauczycielka, w dobrym humorze. To dobrze wróży.
⁃ Nie puścimy ci domu z dymem, spokojnie.- zdąrzył mi tylko to powiedzieć, bo musieliśmy siąść do ławek.
Skończyliśmy lekcje całkiem sprawnie. Wyszłam ze szkoły z bananem na ustach, co więcej jestem umówiona z moim chłopakiem za godzinę. Troszkę przyspieszam, żeby móc się ogarnąć.
Jestem w domu wraz z przyjaciółką, która szykuje mi rzeczy na wyjście. A ja maluje się inaczej niż normalnie, bo dodaje sobie tusz do powiek, ale bardzo delikatny. Aby nie rzucał się w oczy:
⁃ Jiwoooo, ile będziesz siedzieć w tym kiblu wyłaź, bo muszę skorzystać.
⁃ No już.- wychodzę pomalowana. Somi pobiegła do toalety. - Nie umieraj tej toalecie.- zaśmiałam się.
⁃ Nie śmiej się tam! Ja też za niedługo wychodzę!
⁃ Uuuuu. A gdzie idziesz?- pytam zaciekawiona.
⁃ Na doskonały początek idę to z Jooheonem się przejść, potem do sklepu i do ciebie.
⁃ Obiecaj, że nie rozniesiesz mojego domu.
⁃ Nic nie mogę obiecać.- uśmiechnęła się szyderczo.
⁃ A niech cię szlak.- prychnęłam pod nosem. Wyszła zlustrowała mnie wzrokiem, posłała mi ciepły uśmiech i oznajmiła, że wychodzi. Przytaknęłam głową, po czym wróciłam do łazienki się przebrać. Somin wybrała mi białą sukienkę krótszą o kilka centymetrów od kolan. Ta sukienka była w różowe kwiatki z drobnymi, jasnymi liśćmi. Do tego dobrała mi białe szpilki. Przyjrzałam się w lustrze, po czym stwierdziłam, że rozpuszczę włosy. Jak stwierdziła tak zrobiłam. Po rozpuszczeniu wszystko wyglądało idealnie.
CZYTASZ
Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)
Fiksi PenggemarDziewczyna po utarcie matki stara się zacząć swoje życie od nowa i spełnić marzenia. Czy jej się to uda??? Czy ktoś stanie na jej drodze ???