Rozdział 44

139 7 0
                                    


Wstaje. Już wstaje. Dzisiaj mam ciężki dzień. Nie mogę się pozbierać. Jakoś się wygramoliłam, ale cóż. Dzisiaj jestem przygotowana na wizytę Jimin... chyba. Chociaż... w siemię i tak wypadałoby iść do sklepu. Muszę poprosić ciocie o pieniądze, a jak dobrze pamietam powinna już być, bo Chang mi mówił, że miała jakąś konferencje. Jestem tuż przed sypialnią, nie ma. Okey to może w kuchni będzie. Idę. Nie ma. Jeszcze tylko dwa pomieszczenia w których może być. Toaleta lub gabinet. Nie ośmieszany się pewnie poszła już do gabinetu. Słyszę głosy. Pewnie gada przez telefon. Poczekam przed drzwiami. Ale mówi fak głośno, że masakra:

    ⁃    Hyuna, a nie da się jakoś tego powstrzymać. Przecież wiesz....- pewnie, ta kobietka jej przerwała.- Tak, tak wiem. Tylko, że nie można tych jej snów, czy tam wspomnień usunąć?- coś mi się wydaje, że rozmawiała o mnie z moim psychologiem. Nie podoba mi się ta rozmowa.- Dobra. Poradzę coś na to. Dobra. Pa.- pukam do drzwi.- Proszę.- odpowiada.

    ⁃    Hej ciociu.

    ⁃    Hej.

    ⁃    Z kim rozmawiałaś?

    ⁃    Z twoją wychowawczynią.- spoglądam na nią marszcząc czoło.

    ⁃    Czemu?

    ⁃    Bo dzwoniła w sprawie twojej nie obecności.- nie sadziłam, że ciocia tak dobrze kłamie.

    ⁃    Okey. A czy dasz mi pieniądze na zakupy, bo jedzenie zaczyna nam się kończyć.

    ⁃    Jasne już ci daje.- podchodzi do torebki wyciągając portfel oraz podaje mi pieniądze. Już mam wychodzić, ale zatrzymuje mnie głos.- Jestem z ciebie dumna Jiwoo.- obróciłam się w jej stronę i odeszłam. Napisałam do Mihyuka:

Do Mihyuk:

Hejka. Pójdziesz ze mną do sklepu? Za pół godzinki?

Od Mihyuk:

Jasne. Podejdę po ciebie.

Do Mihyuk:

Okey. <3

Czas zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie szybciutko i zjadłam. Odbyłam moją poranną rutynę. Wyszłam z toalety. Ubrałam kurtkę oraz wyszłam. Akurat szedł w moją stronę Mihyuk:

    ⁃    Hejo.- podeszłam do niego przytulając jednocześnie.

    ⁃    Hej. To co masz na liście do kupienia.

    ⁃    Jedzenie, ale czy wiem jakie to inna sprawa.- zaśmiał się.

    ⁃    Jestem ciekaw czy kiedyś urządzasz w ogóle listę, bo zapowiada się, że nie. - spojrzałam na niego.

    ⁃    Nie i przypuszczam, że raczej jej nie zrobię. Chociaż..- udałam zamyśloną.- może kiedy będę miała dzieci to chyba zacznę.- zaśmiał się.

    ⁃    A tak w ogóle to słyszałem, że masz chłopaka?

    ⁃    Miałam.

    ⁃    Co się stało?- zapytał zaciekawiony.

    ⁃    Nie mówił mi wszystkiego. W sensie, że nie chce mi wytłumaczyć kilka sytuacji.

    ⁃    Przecież ty też nie powiedziałaś mu wszystkiego.

    ⁃    A skąd możesz to wiedzieć?

    ⁃    Powiedziałaś mu o chorobie? I o matce?

    ⁃    Tak, myślałam że mogę mu zaufać i w sumie to czuje, że mimo to tego akurat nikomu nie powie.

    ⁃    A masz gwarancje, że nie powie nikomu?- podkreślił ostanie słowo.

Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz