Rozdział 20

291 13 1
                                    


Moje palny na dziś to zaczynając od lekcji po próbę z Kihyunem, a potem spać. No cóż obecnie jest historia tańca. Jest strasznie nudno. Przynajmniej dla mnie, bo Somin zapisuje w swoim notesie wszystko co powiedziała pani, a Jimin rysuje jednorożca z tyłu zeszytu. Ale nie mamy sami tej nudnej lekcji. Klasa wokalna też ma. Ktoś cały czas szturcha mnie w krzesło. Nie reaguje, trudno może się odwali.

W końcu koniec i poszłam znowu sobie do biblioteki. Jestem tam stałym czytelnikiem. Aż bibliotekarka mnie polubiła, a ma z jakieś osiemdziesiąt lat. Podczas mojego czytania jakiejś poezji, lektura przy okazji jest strasznie nudna. Ktoś mi przerwał:

- Hej. Nie zauważyłaś, że cię szturchałem?- pyta wkurzony J.Seph.

- Ty mnie szturchałeś. Po co?- zapytałam zdziwiona.

- Bo coś znalazłem.- podał mi do ręki zdjęcie. Bardzo dobrze pamietam to zdjęcie, to był rok po śmierci mamy. Byłam wtedy z kuzynem na placu zabaw z jego kumplami, ale oczywiście nie obeszło się bez Somin i Mihyuka. Ten dzień był jednym z najlepszych w moim życiu. Ten płac był w najładniejszym placu jaki widziałam. Ale był niesamowity, tyle atrakcji. Jak na te czasy, bo teraz dla dzieciaków jest dużo więcej niż wtedy. Bądź w każdym razie byli super:

- Pamiętasz to?- zapytał z nadzieją.

- Mówiłam ci, jak byłam mała, iż nie zapomnę tego dnia do końca życia i nie zapomniałam.- uśmiechnęłam się na samą myśl.

I tak toczyła się ta przerwa, no i w sumie wszystkie przerwy. Na wylot widziałam złego Kihyuna. Cały czas mi się przyglądał. Nie tylko on był nie w sosie. Reszta też, zwłaszcza jak Somin do nas doszła i razem wspominaliśmy stare czasy. Przez to, że się tak oglądał czułam się nieswojo. Lecz mimo to ja też mu się przyglądałam, Sana cały czas się do niego kleiła. Aż krew mi wrzała. Gadała, trzymała go za rękę, jakby byli parą od lat. W tym momencie już mnie szlak trafiał. Jak tak na nich patrze mam ochotę jej przyłożyć. Niestety, gdyby nie nagana na pewno bym to zrobiła. Dzwonek. No i w zasadzie tak mijały przerwy.

Koniec lekcji, a ja dostałam esemesa:

Od Kihyun:

Chodź na sale. Czekam na Ciebie.

Idę wolnym krokiem. Cały czas się zastanawiam czemu Kihyun nie kazał jej się odczepić. Przez cały czas miałam wrażenie, że mu się podobam i on też mi się podoba. Zakochałam się w nim. Ale Sana cały czas mnie zastanawia. Najpierw sprawia wrażenie, jakby go nie nawiedziła, a teraz zakochana po uszy. Po Kihyunie widać obojętność. To nie zmienia faktu, że ten widok mnie boli.

Doszłam. Otwieram sale i widzę Kihyuna i Sanę. Całują się. Od razu się od siebie oderwali. jak mnie zobaczyli. Mogłam się tego spodziewać. Ten cholerny bad boy. Rzuciłam ze łzami w oczach:

- Już wychodzę. Nie będę wam przeszkadzać.

- Nie, nie, nie zaczekaj, Jiwoo !

- Muszę iść. Pa.

Już nie wytrzymam. Zaraz się zabije. Pomału podchodzę pod stan depresyjny. Czuje się, jakbym zaś straciła kogoś kogo kocham. Czemu mam takiego pecha. Czemu zawsze, ale to zawsze ja. Myśle nad tym i płacze. Wracając do mieszkanka. Napisze do przyjaciółki. Ona na pewno coś zaradzi:

Do Somii ❤️:
Przygotuj mi duże lody i chusteczki. Będą mi bardzo potrzebne. I czy jest Jimin z tobą ???

Od razu mi odpisała:

Od Somii❤️:
Nie ma jej. Robi choreografię z Shownu. Co się dzieje???

Biegnę do mieszkania najszybciej, jak jestem w stanie. Szybko pukam do drzwi, a Somi pyta się zatroskanym głosem:

- Co się dzieje?- na te słowa płacze jeszcze bardziej, lecz przyjaciółka stara się mnie przytulić. Co nie odwzajemniam.

- Kihyun się stał.- idę na łóżko przy telewizorze i płacze.

- Co ten dupek zrobił?- widać było w niej złość taką, że była w stanie go zabić.

- Po prostu całował się z Saną i nie wytrzymuje.- zaszlochałam.

- Co~? Przecież jest na maksa zakochany w tobie.- jej szok nie ma granic.

- Też tak myślałam. W dodatku tak bardzo go „lubię".- dodałam łkając.

- Po prostu powiedz, że go kochasz.

- Kocham, jak cholera. Po prostu wydawało mi się, iż na następnym spotkaniu poprosi, żebym z nim chodziła. A jestem w dużym błędzie.- mój głos był odrobinę piskliwy.

- Pamiętaj. Sana nie nawiedzi Kihyuna.

- Dlatego się całowali? Serio?- miałam sarkastyczny głos.

- Nie wiem nic.

W ten sposób płakałam dosyć długo, ale na szczęście Somi mi towarzyszyła. Oznajmiłam jaj, że chyba przeniosę spotkanie z Mihyukiem. Powiedziała, żebym postąpiła jak należy. Dlatego napisałam:

Do Mihyuk💕💕💕:

Przepraszam cię Mihyuk. Źle się czuje. Możemy przenieść nasze spotkanie na kiedy indziej??? Jeszcze raz przepraszam.

Kihyun pv.

Po tym jak Jiwoo wybiegła nie wiem, co robić. W sumie nie wiem co się właśnie wydarzyło. Ale tłumaczy to czemu tak zachowywała się ta suka. Wracam do mieszkania zły i smutny, że Jiwoo musiała na to patrzeć.

Wróciłem i zacząłem przeklinać:

- Już wiem czego ta suka Sana ode mnie chciała.

- Moment, ale o co ci biega?- spytał zaciekawiony Wonho.

- Pocałowała mnie na oczach Jiwoo.

- Co~? Jeszcze powiedz, że coś jej powiedziałeś.- powiedział niedowierzanąc.

- Nie zdarzyłem. Pobiegła z płaczem. Nawet nie wiem, jak mógłbym jej to wytłumaczyć.... Że nie chciałem się z nią całować. Kuźwa.

- Masz przerąbane stary. Postaram się pogadać z Somi. Może coś podpowie.

- Czekaj. Kiedyś mówiła, że moja miłość zawsze chce dowodów.

- Czyli jednak ją kochasz?- uśmiechnął się szatańsko.

- To... złożona sytuacja.- odwracam od niego wzrok.

- Z tymi dowodami masz racje musimy poszukać.

- Na pewno je znajdę. Chodź bym musiał ruszyć niebo i ziemie.- właśnie wszedł drugi współlokator, Jooheon.

- Jaki z Ciebie poeta.- zaśmiał się Jooheon.- pomogę ci.

- Nawet nie wiesz o co chodzi.

- Somin mi pisała co się wydarzyło, a ja obiecałem, że cię przesłucham.- na ostatnie słowo zrobił cudzysłów.

- Okey. Ale nic im nie mów. Tak będzie lepiej dla mnie, żeby zobaczyć minę, Jiwoo.

- Jesne szefie.- zrobił gest żołnierski.

Jiwoo pv.

Nie wierze, zasnęłam i jest..... super dwudziesta trzecia. Jak milutki. Przynajmniej Mihyuk odpisał:

Od Mihyuk💕💕💕:

Nie ma sprawy. Jak poczujesz się lepiej to pogadamy. Wracaj do zdrówka. 😘😘😘

Nie grzecznie nie odpisać:

Do Mihyuk💕💕💕:

Dziękuje. 😘😘😘

Chwała bogu. Jutro ostatni dzień do szkoły i pobędę w końcu z moim głupim kuzynem. Tego mi brakowało. Coś czuje, że zaplanowane nam dzień. Ni cóż to okaże się jutro. Na razie wole wrócić do krainy snu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejcia.💕💕💕
Sorka, że tak późno. Wcześniej było ciężej jeśli chodzi o czas. Mam nadzieje, że ten rozdział się wampodobał, bo jak dla mnie był całkiem niezły. Dobrego wieczoru widzimy się za tydzień.❤️❤️💕
⭐️+💬=motywacja

Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz