Rozdział 12

367 15 2
                                    


Dojechałam. Nie chciałam sama siedzieć w pokoju, więc poszłam do szkoły. Byłam sama. W takiej sytuacji miałam wybór co do sali. Wybrałam tym razem pianino. Uwielbiam pisać, kiedy kogoś nie ma, ponieważ nie czuje tej presji, że zrobię błąd. Przez ten czas zdążyłam coś napisać, może to tekst do piosenki, nie wiem  później będę główkować:

Tak dawno cię nie widziałam,
Tak dawno na mnie nie patrzyłeś
Boje się, że zapomniałeś,
Jak wyglądam.
A mimo to do mnie piszesz,
I oczekujesz czegoś więcej
Lecz ja nie potrafię się
Do ciebie zbliżyć,
Przepraszam.

Myślisz, że wszystko jest okey,
A jednak się mylisz.
Myślisz, że cię kocham,
Lecz nie wiesz, że jak brata,
To wszystko między nami
To kłamstwo,
Którego nigdy nie wytłumaczysz
Na świecie istniej tylko jedno słowo,
Które mogę ci powiedzieć.
Przepraszam.

Nie chce cię ranić,
Nie mogę tak dłużej kłamać,
Nie chcę ci mówić tego przez telefon
Dlatego przyjdź
Wyjaśnijmy sobie wszystko powoli
Zaczniemy od nowa.

Na razie tyle. Sprawdziłam, jak tekst się zgra z muzyką i było całkiem dobrze. Iż kiedy skończyłam usłyszałam oklaski za sobą. Spojrzałam ukradkiem oraz zobaczyłam J.Sepha. Uśmiechnął się przyjacielsko:

- Nie wiedziałem, że aż tak ci dobrze idzie. Przynajmniej z komponowaniem.- zaśmiał się.

- Powiem ci, że też się tego nie spodziewałam, a tak w ogóle my się znamy?- zapytałam podejrzliwie.- Nie licząc z widzenia oczywiście.

- Och, tak szybko o mnie zapomniałaś?- skrzyżował ręce na piersi.- Starszy brat B.Ma najlepszego kumpla twojego kuzyna.- patrzę z niedowierzaniem.

- Serio? Przepraszam cię. Po prostu strasznie się zmieniłeś. Wyprzystojniałeś przez lata.

- No dzięki, zawsze waliłaś takie komplementy. Lecz ty w ogóle się nie zmieniłaś. Zawsze byłaś nieśmiała, ale śliczna. Zaczynam się coraz bardziej ciebie bać, bo się przyglądasz, jak byś Bibera widziała.- nie zapomniał. Kiedy byłam młodsza miałam na jego punkcie fioła. Z resztą wszystkie dziewczyny miały.

- Dziękuje i przepraszam, po prost nie mogę uwierzyć, że cię widzę. Minęło tyle lat..... a ty dalej pamiętasz mojego fioła o Biberze.- zaśmiałam się.

- Tego nigdy nie zapomnę.- usiadł obok mnie, poczułam się nie komfortowo- Ale zmieniając temat to widzę ,iż zaczynasz nową piosenkę.

- Taaa, najważniejsze są pomysły, które trzeba przelać na kartkę, a potem wyjdzie co wyjdzie, jak powiedział Taemin.

- Święte słowa. - potwierdził.

- No to ja już idę i nie będę ci przeszkadzać. A numer masz wciąż ten sam, bo możemy się kiedyś spotkać. Powspominać stare lata.

- Tak. Nic się nie zmieniło i nie przeszkadzasz mi. Możesz zostać.- nalega.

- I tak muszę iść do sali tańca. Nie ominie mnie to. Papatki.

- Oki, papa.

Poszłam sobie. Ale jestem taka genialna, iż zapomniałam wziąć rzeczy z szafki. Muszę się wrócić. Po woli zabierałam rzeczy i wracałam powoli do sali. Podczas wyjścia zauważyłam Kihyuna śpiewającego piosenkę pod tytułem „ Hug me" pasowało to do niego, jako bad boya. Znam bardzo dobrze tę piosenkę, dlatego stałam i słucham. Jak zorientował się, że patrzę na niego od razu przestał. Chyba się wystraszył. Wyglądało to mega słodko:

Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz