Rozdział 51

117 4 0
                                    

Nienawidzę słońca. Czemu tak razi, kiedy chce jeszcze spać. Wtuliłam się w klatkę piersiową Kihyuna.

- Też cię razi prawda?- jak miło usłyszeć, że nie jestem jedynym przypadkiem.

- Tak, a chce spać.- mruknęłam na co się lekko zaśmiał.

- Kochanie wiesz, która godzina?- spojrzałam na niego zaspana.

- Zaraz siódma. Zaraz muszę się zbierać.

- Nie zostawiaj mnie tutaj samej. Chce cię tu.- przytuliłam go mocniej do siebie.

- Kochanie muszę iść. Obiecałem Joo, że będę.

- No dobrze, jeśli musisz.- spojrzałam na rękę oraz wielki brylant na nim.- Kihyun, z co zrobimy z zaręczynami.

- Poczekamy aż wszystko ucichnie i zajmiemy się sobą.

- Czyli muszę zostawić pierścionek.- odparłem niezadowolona.

- Niestety tak kochanie, ale w sumie to nawet lepiej.- mój morderczy wzrok od razu razu został przez chłopaka zauważony.- Chodzi mi o to... chcę cię gdzieś zaprosić. Tylko we dwoje. Po tym wszystkim, szkole, remoncie.

- Mną się nie martw, tylko o siebie. Będziesz na pewno bardzo zmęczony.

- To nie zmienia jednego jedynego faktu. Moje kochanie najważniejsze.

- Spróbuj mi się przemęczyć, a zobaczysz jaki wykład dostaniesz.- warknęłam. Westchnął głośno.

- To nic wielkiego. Prędzej martwiłbym się o ciebie. Będziesz sama, a nie chce tego.

- Pomóż mu ja sobie poradzę. Najbardziej mimo wszystko boje się spotkania z Lisą.

- Nie musisz, jakby miała cię o coś zapytać lub pogadać to może nawet w trakcie lekcji.

- Może i tak.- wstałam.- Zbierać się musimy kochanie.- zabrałam mu pościel.

- No już.- mruknął mój chłopak. Tak go nie obudzę no to muszę się podsunąć do drastycznych metod. Poszłam do kuchni zabrałam szklankę oraz wlałam do niej lodowatą wodę. Wróciłam i go oblałam. Kihyun od razu usiadł.- Jesteś poważna?!

- Tak, a jak już siedzisz to możesz już wstać prawda?

- Jesteś niemożliwa Jiwoo.

- Za to mnie kochasz, chodź.- wyciągnęłam rękę w jego stronę. Chwycił ją oraz wstał.- Zrobię nam śniadanie, a ty idź się przebierz.

- Dobrze.- poszedł do szafy zaś ja wyciągnęłam garnek na jajecznicę. Wszystko robiłam sprawnie, aby się nie spóźnić. Nałożyłam mu i sobie. Wyszedł z toalety.- Zrobiłaś jajecznicę.- usiadł na przeciw mnie.- Pyszne skarbie.- uśmiechnęłam się zajadając.- Ja pomyję, a ty się ubierz.- pokiwałam głową. Poszłam do toalety. Ubrałam się w niebieskie jeansy i do tego biała koszulka, która włożyłam do spodni. Wróciłam się do pokoju zabierając torbę z książkami, które były w komplecie z zeszytami. Chłopak czekał na mnie.- Zawieźć cię?

- Może lepiej ja poprowadzę, bo skończę wcześniej.- cmoknęłam go w usta.

- No dobrze.- mruknął niezadowolony. Wzięłam go za rękę prowadząc po pojazdu.- Jechałam za pomocą nawigacji, bo inaczej bym się zgubiła. Znaleźliśmy się przed blokiem, ale trzeba przyznać jest piękny.- Ładny co?- odlał mi uśmiech oraz odszedł. Na odchodne mi pomachał. Och, teraz do szkoły nie mówię, że jej nie lubię... po prostu nie będę miała z kim rozmawiać. Przez ten czas dotarłam do szkoły. Zastanawiałam się czy wyjść z samochodu, lecz zaryzykuje. Wyszłam kierując się w stronę klasy. Nie śpieszę się jakoś specjalnie. Dlatego jak weszłam zadzwonił dzwonek na lekcje. Można powiedzieć, iż jestem w swoim świecie. Nie myśle o lekcji. Przynajmniej na razie.

Szukając Szczęścia/ Fanfiction Monsta X (Kihyun)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz