Pov. Harry'ego
Gdy tylko zjadłem obiad ze swoimi bliskimi, pojawiła się moja dziewczyna wraz z Hermioną. Dlatego też poinformowaliśmy moich rodziców, jak i Blacków i Lupinów, że zabieram Davida, Marcusa i Teda na spacer. Chłopcy prawie całą drogę spali, ale jak się w końcu obudzili, cały czas nam się przyglądali. Najbardziej we mnie i Ginny, ale co się dziwić jak po kolorach włosach. Są podobni do starszych Potterów. Ron i Hermiona mieli z tego powodu dobry ubaw, tak samo, jak ja i moja dziewczyna. Gdy tylko wróciliśmy do mojej rodzinnej posiadłości, tam od razu zjedliśmy kolację, w której trakcie Ron pochłaniał przygotowany posiłek przez moją rodzicielkę. I że ta smaczniej gotuje od jego rodzicielki. Po jakimś czasie, gdy moja dziewczyna wraz z przyjaciółmi miała się teleportować, zatrzymał ich mój ojciec, aby zaprosić ich wszystkich na rodzinny obiad. Moi przyjaciele i dziewczyna od razy przyjęli zaproszenie. I opuścili moją rodziną posiadłość. Zostali u nas tylko Blackowie i Lupinowie, ponieważ mieli u nas spać.
* Pov. Lektor*
Następnego dnia z rana Harry wraz z trójką Huncwotów udał się na Pokątną, ponieważ wszyscy mieli coś ważnego do załatwienia w kilku miejscach. Na początek udali się do banku Gringotta, ponieważ Harry chciał założyć konto bankowych na przyszłość dla Teddy'ego. Jak się okazało, potrzebował do tego świadka, którym został nie kto inny, jak Syriusz Black.
Gdy wszystko było już załatwione i podpinane na papierze, to goblin podał kluczyk Remusowi, który nie był za bardzo szczęśliwy z tego powodu, ale Harry mu powiedział, że to jest prezent dla Tedy'ego z okazji jego chrzcin, na które niestety nie został zaproszony Remus. Wilkołak nie chciał się na to za bardzo zgodzić, ale nie miał niestety za bardzo wyboru.
Potem wszyscy udali się do ministerstwa, ponieważ Harry podjął decyzje, że ukryje Czarną Różdżkę w kufrze, która zostanie zamknięta za pomocą zaprzysiężenia krwi i różnymi zaklęciami.
Potem udali się do apteki po kilka składników na eliksir tojadowy, o które poprosiła ich Lilianna.
Kolejnym miejscem, do którego się udali, była księgarnia, co nie spodobało się za bardzo Jamesowi i Syriuszowi. Ponieważ ta dwójka nadal nie lubiła za bardzo słuchać o książkach, ale gdy mieli już wchodzić, to Harry ich poinformował, że idą wybrać książeczki dla dzieci, a Remus, jak chce coś innego zobaczyć albo kupić to może się przyłączyć.
*Posiadłość Potterów*
Gdy wszystko zostało zakupione, udali się z powrotem do Willi Potterów. do której już za dwa godzinny powinni się pojawić wszyscy zaproszeni goście. Są to między innymi rodzina Weasley, Granger, Andromeda i Teddy Tonksowie oraz rodzina Jeremy'ego Pottera.
Półgodziny wcześniej przybyła rodzina Weasley, ponieważ Molly podjęła decyzje, że Lilianna, Dora oraz Dorcas będą potrzebowały pomocy w przygotowywaniu posiłków. Po dziesięciu minutach przybyli Dorian i Charles Potterowie, a na sam koniec Andromeda i Tedy Tonks. Gdy wszyscy już przybyli, zasiedli do stołu, by zjeść obiad. Po zjedzeniu wszyscy zaczęli między sobą rozmawiać. Huncwotów rozgadywali bliźniacy Weasley. Percy znalazł wspólny język z Charlesem. Artur znalazł wspólny język z Lilianną i Tonksami. Fleur znalazła wspólny język z Dorcas i Dorą. Bill i Charlie z Jeremym. Jeśli chodzi o Harry'ego, to rozmawiał z kuzynami, dziewczyną, przyjaciółmi, ale do każdej rozmowy dołączali się do nich Marcus, Tedy i David, aby dać o sobie znać. Potem wszyscy znowu zasiedli do stołu i zjedli kolację. Po posiłku James porozdzielał wszystkim pokoje i każdy poszedł do siebie spać.
*Trzy dni później*
Gdy tylko Harry odpoczął od budowy domów, to podjął decyzję, że już może iść pracować w sklepie bliźniaków. Gdy tylko zjadł śniadanie, pożegnał się z bliskimi i teleportował się na Pokątną.
CZYTASZ
Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)
Fanfictionmam nadzieje, że się spodoba