*Narrator
Przez kolejne dni nic się nie działo. Uczniowie normalnie chodzili na lekcje tak samo jak Aurorzy na szkolenie a inni do pracy. Na takiej zasadzie minął wszystkim marzec. Właśnie dzisiaj w posiadłości Potterów miała się odbyć impreza z okazji urodzin bliźniaków Weasley. Chociaż Molly marudziła, że powinny się odbyć w Norze to Lilianna, Dorcas, Joannie i Dorze udało się ją przekonać żeby zrobić to w posiadłości Potterów ale ona będzie im we wszystkim pomagała. Na co po chwili od razu się zgodziła. Ale nie tylko panie były zobowiązane, ponieważ panowie w nagrodę musieli porobić zakupy na imprezę. A Ginny, Sam, Neville, Luna i bliźniaczki Patil mieli za zadanie mieć na oko bliźniaków w Hogwarcie.
*Pov. Hermiony*
Gdy prawie wszyscy panowie udali się na zakupy. To panie zaczęły przygotowywać potrawy a ja z Harrym i Samem zajmowałam się najmłodszymi. Na szczęście Bill, Charlie, Remus i Jeremy mieli mieć na oku Jamesa i Syriusza aby nie kupili nie potrzebnych rzeczy. Bo owej dwójce nie trzeba było dwa razy mówić. O czym nie raz się przekonałam. Niestety ale Ron nam nie mógł pomagać, ponieważ za karę miał szukać pracy, ponieważ popsuł schowek na narzędzia. Po jakimś czasie Harry zaproponował mi, że jak chcę to mogę udać się do kuchni pomagać panią, ponieważ cały czas moje myśli krążą wokół innej sprawy. Na co ja skinęłam głową i udałam się do kuchni.
*Pov. Remusa*
Zakupy szły nam bardzo szybko z czego byłem zadowolony. Groźba pań poskutkowała i James wraz Syriusz. Zachowywali się grzecznie i nic nie dokładali. To był jakiś cud. Po jakimś czasie wróciliśmy do posiadłości. Gdzie panie czekały na siatki. Które od razu, od nas wzięły. W międzyczasie dowiedzieliśmy się, że Harry wraz ze Scottem i najmłodszymi wyszedł na dwór. Na co James i Syriusz, że do nich dołączają. Ale panie mieli dla nich niestety inne zadanie. Z czego nie byli zadowoleni.
*Spacer*
W tym czasie Harry wraz ze Scottem byli na spacerze z Marcusem, Davidem i Edwardem. Gdy tak spacerowali to rozmawiali na różne tematy. Dotyczące ich przyszłości i nie tylko. W tym czasie najmłodsi im usnęli dlatego też mieli trochę spokój. Po jakimś czasie w końcu wrócili do posiadłości gdzie mamusie najmłodszych chłopców się nim na chwilę zajęli.
*Narrator*
W tym czasie Ginny wraz z pomocą Sama, Nevilla, Luny i sióstr Patil pilnowali bliźniaków. Aby ich zając dostali nawet zgodę na trening Quidditcha. Co bardzo im się spodobało z pomocą przyszedł im Ślizgoni którzy zaplanowali mały mecz. Co była w tym wszystkim najlepsze profesorowie już się na to zgodzili.
Po jakimś mecz się skończył wygraniem Gryfonów. Potem wszyscy udali się do swoich dormitorium gdzie wszyscy się przebrali. Po obiedzie bliźniacy dostali list, że mają się ładnie ubrać. Po jakimś czasie Sam wraz z Nevillem z pomocą innych zawiązali bliźniakom chustę na oczy. Potem za pomocą świstoklika przenieśli się do posiadłości Potterów.
*pov. Ginny
Gdy wybiła odpowiednia godzina pojawiliśmy się w posiadłości Potterów. Gdzie Charlie i Bill ściągnęli bliźniakom z oczów opaskę. To dopiero wtedy zrozumieli o co chodzi. Gdy tylko zaskoczenie minęło to owa dwójka się otrząsnęła z szoku. Co spowodowało śmiech u wszystkich. Gdy się uspokoiliśmy to złożyliśmy im życzenia, I zaczęła się impreza. Na szczęście James i Syriusz nie zrobili żadnego kawału jak planowali jeszcze kilka dni temu. Po jakimś czasie mój chłopak udał się do ogrodu. Dlatego też udałam się wraz z nim. Gdzie okazało się, że miał wizję ze spotkania które organizował Gellert. Gdy wizja się skończyła to okazało się, że planuję ten atak w trakcie trwania Pierwszej Rocznicy Pokonania Voldemorta. Dlatego też po kryjomu przenieśliśmy się do Hogwartu aby poinformować dyrektora. A później jak gdyby nigdy nic wrócić na imprezę. Na szczęście impreza trwała w najlepsze.
*Narrator*
Gdy wszyscy co bili na urodzinach zeszli do jadalni na obiad to na stole był list że od razu po obiedzie mają się wszyscy pojawić w Hogwarcie. Co też zrobili. Po zajęciu przez wszystkich miejsca Albus opowiedział o tym co mu wczoraj przekazał Harry. Po wysłuchania wszystkiego zostało podjęte, że trzeba wymyślić plan działania. Jak i to, że obchody rocznicy musza się i tak odbyć bo inaczej Gellert się czegoś do myśli. Dlatego też będą się wszyscy zachowywać normalnie. Od razu dyrektor wyznaczył osoby które mają przygotować obchody rocznicę. Jak i to, że panie nie będą brały udziału w walec. Tylko zostaną ukryte w pokoju życzeń albo za pomocą świstoklika przeniesione do posiadłości Potterów. I jak się okazało to właśnie ostatnia propozycja najbardziej się spodobała panią. Co śmieszyło zebranych.
CZYTASZ
Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)
Fanfictionmam nadzieje, że się spodoba