rozdział 66

47 5 0
                                    

*pov. Rona*

Miałem nadzieje, że jednak łatwo znajdę pracę. Po tym jak moja rodzicielka wyrzuciła mnie z domu. Ale jak się okazało to jednak się myliłem. Od trzech dni szukam pracy i na nic idą moje starania. Wyglądano na to, że wiele osób wie, że zostałem wyrzucony ze szkolenia. I o tej całej sytuacji z Herminą. Dopiero teraz do mnie zaczęło docierać jak bardzo sobie popsułem sobie życie. Od samego początku wszyscy mi mówili, że jak tak dalej pójdzie to będę z tego powodu bardzo cierpiał i mieli rację. Dopiero teraz zrozumiałem swój błąd i wiedziałem, że będę musiał wszystko naprawić i wziąć się w garść. Miałem tylko jedną nadzieje, że wszyscy mi wybaczą i że znajdę szybko pracę. Nie wiedziałem wtedy jeszcze że będę musiał się jeszcze trochę pomęczyć.


*Narrator*

Czas mijał Potterom, Blackom i Lupinom mile i przyjemnie. Okazało się, że panowie mieli dzisiaj zostać z żonami i dziećmi w posiadłości. Takim też sposobem mieli się zająć Davidem, Marcusem i Tedym którzy od razu się ucieszyli gdy tylko ich zauważyli. Po jakimś czasie wszyscy udali się na początku do jadalni aby zjeść śniadanie. Po skończonym posiłku panowie tak jak powiedziały panie, tak też zrobili. Takim właśnie sposobem biegali za Davidem, Marcusem i Tedym. Tak ich zabawa pochłonęła, że wrócili dopiero na obiad. Gdy tylko wszyscy zjedli to Marcus, David i Tedy udali się spać, ponieważ byli tacy zmęczeni. Po jakimś czasie do posiadłości zawitali Regulus i Justin  ze swoimi żonami. Po jakimś czasie pojawili się Ginny, Hermiona, Draco, Aria, Sam i bliźniacy Weasley którzy byli zaskoczeni widokiem. Najbardziej widząc trójkę Huncwotów i Jeremy'ego, ponieważ myśleli, że ci są jeszcze w pracy. Po jakimś czasie wszyscy udali się na kolację. Po skończonym posiłku co nie którzy wrócili do swoich posiadłości. 


*Pov. Harry*

Właśnie mija mi drugi rok na szkoleniu. Muszę przyznać że moja forma fizyczna bardzo mocno się zmieniła. Nie wiedziałem że w ogóle jest to możliwe. Tak samo jest związku zdobywania wiedzy, ponieważ bardzo dużo zacząłem naprawdę czytać. Gdyby była tutaj Hermiona to myślę że była by zemnie bardzo dumna, ponieważ nikt nie zmusza mnie abym odwiedził bibliotekę. Gdy tylko o tym myślę to zastanawiam się co robią inni. Najbardziej moi najbliżsi, dziewczyny i znajomi. Coś czuję że będą mieli mi dużo rzeczy do powiedzenia. Ale nie wiem czy wszystko mi się spodoba. Z takimi rozmyślenia mi poszedłem spać. 


*Pov. Charliego*

Gdy wróciłem z pracy to reszta rodziny już była. To od razu przeszedłem do rzeczy informując ich że Ron szuka pracy ale coś mu nie idzie. Na pytające spojrzenia dlaczego. To im opowiedziałem o tym co usłyszałem w trakcie rozmowy Lavender z ojcem. Bliźniacy śmiali się, że sobie na to zasłużył. Nawet moja mama nie umiała na nich na krzyczeć z tego powodu. Po jakimś czasie gdy tylko skończyłem mówić to wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi. Nawet Percy był w posiadłości który pogodził się z rodziną. I już jutro ma zapoznać ich wszystkich ze swoją dziewczyną.


*Pov. Padmy*

Wraz z siostrą musiałam przyznać, że na prawdę nas biznes się rozkręcał. Zdobywaliśmy wielu klientów. I co za tym idzie więcej zamówień i osób do pracy. Nawet pomoc Scotta nam za bardzo nie pomagała, ponieważ tyle mamy zamówień i klientów. Dlatego też powiesiliśmy ogłoszenie, że poszukujemy nowych pracowników. Najchętniej aż dziesięć. Dlatego też jutro mają się zacząć pojawiać pierwsi chętni do naszego sklepu. Na szczęście przy szyciu swoją pomoc obiecała nasza rodzicielka. Nawet Luna i Neville obiecali, że pomogą. Ale niestety dzisiaj do naszego sklepu zawitał Ron ale od razu mu odpowiedzieliśmy, że nie może niestety u nas pracować. Ale co nam się dziwić jak Ginny opowiedziała nam jak wyglądała praca Rona w sklepie swoich braci. Temu właśnie go nie chcemy w swoim sklepie, ponieważ chcemy mieć pewniaka, a nie, że popracuje przez tydzień i do widzenia. Nie tylko one mają takie zdanie, ponieważ James Potter, Syriusz Black, Remus Lupin i Jeremy Potter również kiedy dostali informację, że taka osoba chce u nich pracować. Najlepsze w tym wszystkim było to, że niby Harry go proponuje. Ale aby z niego pożartować umówili się z nimi na spotkanie. Jutro o dziesiątej. Na zebraniu również w innymi pomieszczeniu mieli być bliźniacy wraz z Molly aby oglądać przebieg spotkania wykonaniu Rona. O czym dowiedzieliśmy się po jego wyjściu od Scotta. A ja z siostrą zaczęłam się z tego śmiać. Bo dobrze wiedziałam, że będzie wesoło. I ten nie wie, że Harry jest na szkoleniu i nikt nie ma z nim kontaktu. 

Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz