rozdział 64

53 10 0
                                    

*Narrator*

Gdy nadszedł dzień szkolenia to Harry nie obudził się w swoim pokoju tylko w pałacu. Od razu się domyślił gdzie jest. A po chwili do środka weszli sami Założyciele Hogwartu. Tłumacząc mu, że jest Zamku Założycieli i gdy tylko się ubierze to zostanie zaprowadzony do salki aby zjeść z nimi posiłek. Po którym zostanie oprowadzony po zamku i otrzyma plan zajęć. Dlatego też gdy tylko Założyciele wyszli z tymczasowego pokoju Harry'ego to ten udał się do łazienki aby się ogarnąć. Gdy tylko z niej wyszedł to od razu pojawił się skrzat który zaprowadził go do jadalni. Po drodze Harry dowiedział się, że Micha bo tak nazywał się skrzat jest jego osobistym Skrzatem. Gdy tylko dotarł do jadalni i wszedł do środka to skrzat zniknął. Po poprawnym tym razem przywitaniu się z Założycielami wszyscy zjedli śniadanie. Gdy tylko skończyli to zaczęli oprowadzać Harry'ego po zamku. Międzyczasie Harry dowiedział się, że tutaj minie pięć lat a tam tylko tydzień. Po tej wiadomości Harry wyjątkowo miał wolne ale nie do końca, ponieważ dostał aż trzy książki już do przeczytania. I co najdziwniejsze zaczął to robić.


*Pov. Lilianny*

Gdy wraz z innymi stałam. To okazało się że Harry udał się na szkolenie. Po otwarciu koperty i zapoznaniu się z nią dowiedziałam się wraz z innymi ile ma to potrwać. Po przeczytaniu listu udaliśmy się na śniadanie. Po którym panowie udali się do pracy. A ja wraz z paniami zajęłam się dzieciakami. Którzy chyba mieli nadzieje, że Harry bawi się z nimi jakąś grę i za chwilę się pokaże a tak jak na złość się nie chciało wstać. I musieli się z nami bawić aż do obiadu kiedy panowie wrócili. Po skończonym posiłku wszyscy spędzaliśmy wspólny czas  Po jakimś czasie do posiadłości wrócili również Scott i Sam i zjedliśmy wspólną kolację.


*Pov. Sama*

Praca mijała mi i reszcie bardzo mile oraz spokojnie. Ale do czasu kiedy pojawił się Ron który wleciał jak tornado i zaczął krzyczeć na Hermionę. Jak ta śmie spotykać się z Malfoy'em! Dlatego też ta uderzyła go z liścia co go bardzo mocno zaskoczyło i jeszcze bardziej zdenerwowało, ponieważ chciał jej od razu oddać. Ale za to oberwał ode mnie, bliźniaków i swojej siostry zaklęciem. A na koniec jego jedyna siostra wysyczała do niego, że ich rodzicielka z Harrym się o tym dowiedzą na co od razu zbladł. I dodała, że jest sam sobie winny, ponieważ zdradzał ją z Lawendą Brown. I jak myślałeś, że będzie za tobą płakała to się myliłeś co po chwili dodałem aby go jeszcze bardziej dobić. Po chwili Ginny poprosiła bliźniaków aby go popilnowali, ponieważ ona musi odwiedzić Toma Riddle na co Ron zrobił się jeszcze bledszy. A ja ze swoją dziewczyną zgłosiłem się że z nią się udadzą do posiadłości. Jak też ta powiedziała tak też wszyscy zrobiliśmy a bliźniacy poinformowali rodzicielkę, że ma przybyć do sklepu. Niestety dowiedzieliśmy się, że Harry nie może, ponieważ jest już na szkoleniu. 


*Pov. Arii*

Gdy pojawiłam się z  Ginny, Samem i Hermioną w posiadłości Riddle'ów. To ci byli zaskoczeni naszym widokiem. Gdy tylko weszliśmy do salonu. To okazało się, że oprócz właścicieli są również Lucjusz i mój ojciec. Gdy wyjaśniłam im o co chodzi to pojawiliśmy się z powrotem w sklepie.


*Narrator*

Jeśli było to możliwe to Ron zrobił się od razu jeszcze bledszy. Po nie miłym wykładzie i nie tylko Ron opuścił sklep. Nie spodziewał się, że jego rodzicielka wyrzuci go z domu. A ojciec wraz z braćmi ją bez wahania poprą. Dlatego też wściekły teleportował się do Lawendy. Gdy tylko zniknął to reszta również pojawiła w tym Draco z Hermioną aby ta mogła się uspokoić po tej sytuacji. W międzyczasie bliźniacy o całej sytuacji poinformowali również rodziców Harry'ego aby ci mogli mu to przekazać jak ten wróci ze szkolenia. Po jakimś czasie i reszta wróciła do swoich posiadłości.


*Posiadłość Lupinów*

Gdy tylko  wróciliśmy do swojej posiadłości to po jakimś czasie pojawił się Albus, ponieważ miał jakąś sprawę do mojego męża. Okazało się, że chce mu zaproponować kolejny rok jako nauczyciel od OPCM. Na co ja skinęłam mu głową jakby się na to zgadzała. Po jakimś czasie wraz z Tedym udaliśmy się na kolację, a później spać.

Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz