*Narrator*
Od imprezy Nocy Duchów minęło, aż dwa tygodnie i co za tym idzie. Dzisiaj miał się odbyć pierwszy mecz o Puchar Quidditcha. Od kilku dni wszyscy tylko o tym mówili, ponieważ drużyna Harpii miała się zmierzyć z Armatami, Łomotami, Zaklinaczami, Wędrowcami i Jastrzębiami. Dlatego też wszystkie gazety o tym mówili. A uczniowie wstawiali wyniki. Chociaż większość z nich ten dzień miała spędzić w Hogwarcie. Wiele osób które szło to byli przyjaciele albo bliscy graczy. Dlatego też od samego rana Ginny promieniała, ponieważ mogła ujrzeć swojego chłopaka.
*Pov. Ginny*
Po skończonym śniadaniu wraz z Luną, Nevillem i Scottem przeniosłam się do posiadłości Potterów. Skąd miałam wraz z innymi przenieść się na boisko. Po przywitaniu się ze wszystkim zaczęłam rozmawiać z paniami, ponieważ Harry miał jeszcze trening przed meczem. Gdy w końcu wrócił to mogliśmy porozmawiać, ponieważ męczyła mnie od jakiegoś czasu pewna sprawa. I chciałam to teraz wyjaśnić. Ten niczego się nie spodziewając wyszedł do ogrodu gdzie od razu zadałam mu męczące mnie pytanie.
Rozmowa
Ginny: Harry możesz mi wyjaśnić to co mi na pisałeś w liście.
Harry: A w którym, bo tyle ci ich wysłałem, że nie wiem o jaki może teraz chodzić
Ginny: Chodzi mi o ten, że niby Dorcas, Lilianna, Dora i Fleur są w ciąży.
Harry: A już pamiętam. Jak ci to powiedzieć. Gdy ze Scottem wróciliśmy ze szkolenie to na stole pojawiły się szklanki z kawami. Gdy zapach ich uderzył w prawie wszystkie panie to te od razu pobiegły w stronę łazienek. Takim sposobem w salonie została w tedy tylko cioteczka Joanna. A że pamiętam jak to było gdy Dora spodziewała się Teda to od razu zrozumiałem o co chodzi. Ale nikomu nic nie mów.
Ginny: Tak. Rozumiem i będę cicho
~~*~~
Po skończonej rozmowie wróciliśmy do posiadłości. Po zajęciu miejsca. Panie potwierdziły słowa mojego chłopaka. A mina trójki Huncwotów była bezcenna. I wszyscy się z nich śmialiśmy tak samo z Billa i Charliego. Muszę przyznać, że Sylwia i Fleur kochają zaskakiwać. Po uspokojeniu się udaliśmy się do jadalni na obiad a później na boisko aby obejrzeć mecz. W międzyczasie okazało się że dziadkowie mojego chłopaka mieli zostać z chłopcami, ponieważ nie wiadomo jakby ci zareagowali na głośny hałas.
*Narrator*
Gdy wszyscy się zaproszeni goście i kibice zajęli miejsce. To obie drużyny wzbiły się w powietrze a kapitanowie podali sobie ręce. Wtedy też rozniósł się dźwięk gwizdka i rozpoczął się mecz. Już po dziesięciu minutach można było zauważyć, że drużynie Harpii dopisuje szczęście, ponieważ prowadzili już sześćdziesiąt punktami. Bardzo dobrze spisuje się również bramkarz Harpii który obronił już kolejną bramkę.
Na tą chwilę żaden z szukających nie miał szczęścia i nie wychwycił znicza. Przepraszam jednak wycofuję swoje zdanie, ponieważ chyba Harry Potter zauważył znicz. Jego przeciwnik Amor Mock również chyba go zauważył ponieważ zaczął ścigać i Pottera jak złoty znicz. Między czasie Harpię zdobyli jeszcze sześćdziesiąt punktów, a drużyna Armat tylko dziesięć.
Wracając do naszych szukających którzy nadal ścigają znicz. Albo jednak nie, ponieważ przed chwilą zagwizdał sędzia. Jak się okazało przed chwilą Harry Potter chwycił znicz dając tym samym zwycięstwo drużynie Harpii. Jeśli chodzi o wynik to wygląda on następująco drużyna Harpii ma dwieście siedemdziesiąt punktów, a drużyna przeciwna tylko trzydzieści punktów.
Po pożegnaniu się przez obu drużyn zawodnicy udali się do szatni aby się przebrać. Potem Harry udał się do rodziny oraz przyjaciół i wszyscy razem wrócili do posiadłości Potterów aby świętować.
Po wygranym meczu Malfoy'owie, Nott, Zabini, Blackowie, Potterowie, Lupinowie, Riddle i Weasley'owie wrócili do swoich posiadłości. Gdzie świętowali zwycięstwo. Harry z Ginny byli bardzo szczęśliwi, ponieważ mogli spędzić jeszcze trochę czasu razem. Po jakimś czasie gdy wybiła odpowiednia godzina za pomocą kominka przenieśli się do Hogwartu. A stamtąd udali się do swoich dormitorium spać. Na szczęście wszyscy nie pojawili się w gabinecie dyrektora bo inaczej byłby armagedon.
CZYTASZ
Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)
Fanfictionmam nadzieje, że się spodoba