Rozdział 17

159 16 0
                                    

*Pov. Lilianny*

Po tym jak mój syn wraz ze swoim ojcem chrzestnym przeniósł się do Hogwartu. To ja zaczęłam informować rodzinę oraz przyjaciół, że mają jak najszybciej się pojawić ponieważ coś się dzieje. Ale dowiemy się dopiero jak mój syn wróci od dyrektora. Nie minęło nawet trzy minuty a wszyscy pojawili się w posiadłości. 

Tam opowiedziałam to co mi powiedział mój syn. Gdy skończyłam mówić. To Hermiona powiedziała, że dobrze zrobiłam, ponieważ na prawdę musiało się coś wydarzyć, że mój syn z samego rana udał się do Hogwartu. Ale nie zdążyła ta nic więcej powiedzieć, ponieważ wrócił mój syn i brat. Po przywitaniu się z nimi od razu zapytałam się swojego pierworodnego o co w tym wszystkim chodzi. Na co ten zaczął na opowiadać o swoim śnie. Wszyscy od razu zrozumieliśmy o co chodzi. I po jakiś czasie goście wrócili do siebie. A ja wraz z resztą zjadłam śniadanie. 


*Pov. Ginny*

Po skończonym śniadaniu wraz  z przyjaciółmi udałam się do sali od Transmutacji. Muszę przyznać, że już wiem po kim mój chłopak odziedziczył zdolność nauczania. Po skończonych lekcjach gdy miałam już wraz z przyjaciółmi wychodzić. Zostałam zatrzymana przez ojca mojego chłopaka. Który poinformował mnie i resztę, że jesteśmy zwolnieni z ONMS i mamy się udać do gabinetu Remusa, ponieważ chcą z nami o czymś porozmawiać. 

Na miejscu okazało się, że mojemu chłopakowi przyśnił się Gallert. Ale reszty dowiem się na jutrzejszym spotkaniu. Jak się również okazało to na jutrzejszym spotkaniu mają się pojawić Malfoy'owie, Blackowie, Greengrass, Zabini, Nott i Justin Potter z rodziną. Jak się również okazało to nadal mamy mieć oczy szeroko otwarte, ponieważ po szkole nadal mogą chodzić poplecznicy samego Gallerta albo jego krewni. Jak się również okazało to Zakon zaczął znowu działać i że jutro wstąpią do niego nowi. Po skończonej rozmowie wraz z przyjaciółmi udałam się na Błonie gdzie spotkałam swoich braci. I razem udaliśmy się na obiad a później na dalsze lekcje. Które minęły szybko a reszta dnia bez żadnych niespodzianek. 


*Pov. Bliźniaków*

Po skończonych lekcjach udaliśmy się do gabinetu Remusa. Gdzie byli również James, Jeremy, Syriusz i Charlusa  którzy rozmawiali na jakieś ważne tematy. Gdy tylko weszliśmy do środka to cała piątka przestała rozmawiać. A Remus zapytał się nas po co do niego przyślijmy. Na co my, że mamy pewne informację i opowiedzieliśmy im o pewnej sytuacji która miała miejsce już kilka raz. I zawsze byli to ci sami uczniowie. Po usłyszeniu tego dorośli kazali nam zapisać kto to dokładnie. I że ich później sprawdzą A my udaliśmy do Pokoju Wspólnego aby odrobić lekcje. 


*Pov. Toma*

Gdy tylko pojawiłem się w posiadłości Malfoy'ów. Gdzie znajdowała się reszta towarzystwa to zacząłem opowiadać to co się dowiedziałem. Gdy tylko skończyłem to od razu oznajmiłem, że najlepiej będzie połączyć siły. Dlatego też jutro wszyscy razem udamy się do Hogwartu na zebranie Zakonu. Na szczęście wszyscy się zgodzili. A na pytające pytania kto poinformuję młodzież. Ja od razu im odpowiedziałem, że Severus i wróciłem do swojego gabinetu.


*Pov. Albusa*

Gdy siedziałem sobie w gabinecie to wszedł do mnie Tom aby poinformować mnie, że tamci się zgodzili i jutro przybędą na zebranie. Gdy miał już wychodzić. To do mojego gabinetu weszli James, Syriusz, Fred, George, Remus, Jeremy i Charlus. Którzy od razu poprosili Toma o zostanie. Po zajęciu miejsca. Bliźniacy opowiedzieli mi i Tomowi to co zauważyli kilka dni temu i podali kartkę którą wcześniej kazał im napisać Remus. Po zapoznaniu się z nią podjąłem, że jutro porozmawiamy o tym na spotkaniu. Po usłyszeniu tego wszyscy wyszli aby udać się na kolację. Po jakimś czasie ponownie do mojego gabinetu wrócił Tom z Lucjuszem, Regulusem, bracia Lestrange, Zabini, Nott i Snape. Po zajęciu przez nich zaczęli Albusowi proponować kilka nowych przedmiotów jak walka bronią i pojedynki. Ale dalszą rozmowę przerwało pojawienie nie spodziewanych gości.


*Pov. Harry'ego*

Gdy tylko pojawiłem się w Hogwarcie to spotkałem bliźniaków. Owa dwójka opowiedziała mi to samo co wcześniej opowiedzieli innym. Gdy skończyli mówić to zauważyłem akurat rodzeństwo Nice i ich przyjaciół. Dlatego też za nimi poszedłem wraz z bliźniakami. Po drodze coś mnie pokusiło i sprawdziłem pewną rzec na mapie. Okazało się, że miałem dobre przeczucia, ponieważ za miast się pokazać Amanda Nice to pojawiło się Grindelwald tak samo jak i pozostałej trójce. 

Dlatego też wraz z bliźniakami udałem się w stronę gabinetu dyrektora. Po drodze spotkałem swojego ojca oraz wujków. Którzy się ze mną przywitali a ja poinformowałem Huncwotów, że będę musiał wydać ich kilka tajemnic, ponieważ właśnie się czegoś dowiedziałam. Na co ci się zgodzili, ponieważ od razy się domyślili o co chodzi. 

Po dotarciu na miejsce okazało się, że dyrektor ma gości. Dlatego też spojrzałem na ojca. Który wraz Remusem i Syriuszem zgodzili się aby tamci poznali jeden ze sekretów Huncwotów. Po zajęciu miejsca. Opowiedziałem zebranym o mapie Huncwotów jak i pelerynie. Gdy skończyłem to wyjaśniłem dlaczego to zrobiłem. Po mnie dyrektora jak ślizgonów. Dobrze wiedziałem że się takiego czegoś nie spodziewali. Po wysłuchaniu wszystkiego. Albus podjął że reszta ma się dowiedzieć o tym jutro. I po pożegnaniu się wróciłem do siebie. 


*Gabinet Dyrektora po przybyciu owej siódemki*

Gdy drzwi od Gabinetu Dyrektora się otworzyły i przeszli przez nich Harry, Fred, George, Remus, James, Syriusz i Jeremy. To Dyrektor od razu się zapytał o co chodzi. Dlatego też Harry wyciągnął mapę Huncwotów i pokazało oraz opowiedział o co chodzi. Wszyscy zebrani byli wielkim szoku i nikt nie mógł w to uwierzyć że to jednak jest prawda. 

Gdy wszyscy zdążyli ochłonąć pojawił się Charlie z jakimś artykułami. Okazało się bo wiem, że są to gazety z Rumuni. Na początek nikt nie zrozumiał, ale jak przeczytali nagłówek to wszyscy byli w szoku. Jak się okazało w Rumuni już do chodzi do licznych ataków. Od razu po przeczytaniu artykułu można było podsumować, że to sprawka Gellerta, ponieważ ci co go pamiętają to wiedzą jak on działał. 

Przed opuszczeniem przez Charliego gabinetu ten poinformował, że Wiktor jak i rodzice Fleur obiecali, że też będą w razie wu wysyłać swoje gazety. Po takich wiadomościach każdy udał się w swoją stronę.

Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz