Rozdział 8

277 23 1
                                    

Perspektywa Harry'ego

Z samego rana gdy wszyscy jeszcze spali. Zacząłem rozpakowywać walizkę. Aby mieć to z głowy. Gdy w końcu skończyłem to zszedłem na dół do kuchni aby zrobić sobie kawę. Gdy tam wszedłem to ujrzałem swoją mamę waz z cioteczkami, ponieważ te już nie spały. Gdy tylko mnie ujrzały to moja rodzicielka od razu się mnie zapytała. Dlaczego nie śpię. To ja jej to wyjaśniłem. A te skinęły tylko głowami. A moja rodzicielka poinformowała mnie również, że w nagrodę zajmę się wraz z przyjaciółmi chłopcami. Gdy ci będą się rozpakowywać i pomagać w remoncie posiadłości wujka Jeremy'ego. Gdy skończyliśmy o tym rozmawiać to na dół zeszli moi kuzyni. A najstarszym się nie śpieszyło dlatego też panie im pomogły i już po dziesięciu minutach była reszta. I mogliśmy zjeść śniadanie. 


Perspektywa Lilianny

Po śniadaniu poinformowałam wraz z paniami naszych panów, że mają się rozpakować. Wszyscy oprócz Harry'ego. Na pytające spojrzenia. Oznajmiłam im, że ten jest już rozpakowany. I w nagrodę zajmie się wraz z Hermioną, Ginny i Ronem chłopcami. A my po ogarnięciu pokoju przeniesiemy się do posiadłości Jeremy'ego i Joanny aby im pomóc a obiad zjemy u Weasley'ów. Jak oznajmiłam tak też zrobiliśmy. Chociaż dobrze wiedziałam, że i tak dzisiaj nie zdążymy. Ale przynajmniej będziemy mieli miłe zajęci. Z tymi myślami zaczęłam układać rzeczy. 


*Dwa dni później*

Przez kolejne dwa dni większość starszych osób pomagali rodzinie Jeremy'emu się rozpakować. Gdy w końcu wszystko było już zrobione, Jeremy wraz z rodziną zaprosili wszystkich na imprezę. Jeszcze tego samego dnia Jeremy wraz z Samem udali się do Hogwartu gdzie, czekał na nich Albus.

*Hogwart*

Po przywitaniu się i zajęciu miejsc rozpoczęła się  rozmowa.

Albus: Co was do mnie sprowadza?

Jeremy: Chciałem się zapytać, czy Sam może uczęszczać do siódmej klasy w Hogwarcie? 

Albus: Nie widzę przeciwwskazań, ale musiałbym tylko spojrzeć na jego wyniki. 

- Dobrze. Proszę. - powiedział Jeremy i podał papiery dyrektorowi. Gdy tylko Albus na nie spojrzał, stwierdził, że nie widział żadnych przeciwwskazań, żeby Sam mógł chodzić do ostatniej klasy w Hogwarcie. Przed opuszczeniem Hogwartu Jeremy zaprosił go i kilku innych profesorów na imprezę w jego posiadłości. Albus wraz z resztą nauczycieli od razu się zgodził. Po pożegnaniu się Jeremy wraz ze swoim synem udali się do posiadłości, żeby pomóc przy przygotowaniach na imprezę.

~~*~~

Przygotowania na imprezę bardzo szybko minęły i goście zaczęli się pojawiać. Jako pierwsi pojawili się James z Lilianną i Adrianem. Po nich przybyli Lupinowie i Blackowie. Gdy Syriusz zapytał się Jamesa, gdzie jest Harry, to wyżej wymieniona osoba wraz z Ginny się właśnie pojawił i od razu się ze wszystkim przywitał. Gdy skończyli się witać, pojawili się bliźniacy, a po nich profesorowie: Albus, Minerwa, Rubeus Filius, Horacy i Rolanda. Dalej była reszta rodziny Weasley'ów, a także Tonks, Moody, Shacklebolt oraz najstarsi z rodu Potterów. Gdy wszyscy przybyli Jeremy zaprosił wszystkich do stołu i zaczęli jeść obiad, przy czym wesoło rozmawiając. Gdy wszyscy skończyli posiłek, rozdzieli się na kilka grup, dalej rozmawiając.

Harry, Ron i Scott rozmawiali o szkoleniu na aurora wraz z bliźniakami. Kawałek dalej Ginny i Sam mieli wykłady o tym, jak bardzo ważne są OWTMy przez Hermionę oraz Percy'ego. Koło nich Dorcas i Dora rozmawiały z Andromedą oraz z Molly o radach dotyczących dzieci. Na ławkach siedziały sobie Lilianna, Joanna i Fleur, które rozmawiały o tym, jak przystroić pokoik dla dziecka. Kawałek dalej stali Huncwoci wraz z Jeremim, którzy rozmawiali z Albusem. Obok nich stali Minerwa, Dorea i Filius, a rozmawiali z Charlesem. Blisko nich rozmawiali Hagrid z Arturem.


W tym czasie, gdy dorośli rozmawiali Marcus, David i Tedy grzecznie i słodko sobie spali, nie przejmując się niczym wokoło. A najdalej stała Hooch, która rozmawiała Moodym i Kingsleyem.

Po kilkunastu minutach Harry i jego przyjaciele musieli zaprzestać to, co robili, ponieważ pewna trójka dała o sobie znać, że oni też tu są i mają się nimi zająć. Po jakimś czasie dołączyli do nich Fleur, Hermiona, Ginny, Sam, Bill, Charlie oraz Percy.

Po upływie dwudziestu minut po najmłodszych przyszły ich matki. Dlatego też starsi mogli zająć się czymś innym, gdy Harry nagle wymyślił, że mogą zagrać w quidditcha, ale okazało się, że Fleur, Percy, Hermiona i Sam, który ten ostatni miał zwichnięty nadgarstek nie będą niestety grać w pełnym składzie, dlatego trzeba było poszukać sześciu graczy i Harry'emu przyszli na myśl: James, Jeremy oraz Syriusz i dlatego też szedł w ich stronę. Sędziego nie potrzebowali, ponieważ zostałaby nim profesor Hooch.

*W tym samym czasie*

Jeremy i trójka Huncwotów: O co chodzi Albusie? 

Albus: Potrzebuję trzech nowych nauczycieli. 

Jeremy: A na jakich posadach? 

Albus: Jako nauczyciele od Obrony przed Czarną Magią, Zaklęć i Transmutacji. 

Remus: Ale jak to zakręć i transmutacji? 

Albus: Filius idzie emeryturę, a Minerwa wyjeżdża do rodziny na czas nieograniczony.

Syriusz: To, kogo proponujesz? Ponieważ ja na nauczyciela się nie nadaję. 

Albus: Na Obronę dam Remusa, Zaklęcia może wziąć Adam, a na nauczyciela Transmutację prowadził James.

Remus: A co z naszymi żonami?

Albus: Pogadam z nimi.

Remus: Mi chodzi o to, kto im pomoże przy chłopcach? 

Albus: Znajdą się chętni np. Weasley'owie, dziadkowie, Harry, Syriusz i inni. 

- Tu masz rację. - powiedzieli razem i dodali, że jeśli ich żony się zgodzą, to mogą nauczać. - powiedzieli wspólnie. Na tym rozmowa się zakończyła i zaczęli rozmawiać na różne inne tematy.

Jakiś czas później

Do czasu, gdy podszedł do nich Harry i zapytał się, czy nie mają ochoty, aby zagrać w quidditcha. Jak się okazało, od razu się zgodzili i nie wiadomo skąd mieli już przy sobie miotły. Potem Harry udał się dalej, aby szukać jeszcze trzech graczy. Wpierw udał się do Kingsleya, który też od razu się zgodził. Takim sposobem też musiał jeszcze znaleźć dwóch graczy. Potem udał się do swojego dziadka, który też się zgodził. Na sam koniec skierował się do profesor Minerwy, która też od razu się zgodziła. Tak samo, jak pani Hooch, aby sędziować. Po znalezieniu ostatniego gracza wszyscy udali się na stadion i tam się podzielili na dwie grupy.

W skład pierwszej drużyny znajdowali się: Harry, Ginny, James, Jeremy, Scott, Syriusz i Charles.

W skład drugiej drużyny wchodzą: Ron, Fred, George, Bill Charlie, Minerwa i Kingsley.

Po chwili wszyscy byli już na stadionie i zajęli miejsca na ławkach albo na kocach. Co też uczyniły panie Potter, Lupin, Black i Tonks. Gdy mecz się zaczął Lilianna, Dora i Dorcas były w szoku tak samo, jak co niektórzy, ponieważ ich małe pociechy, zamiast spać i gawędzić byli zajęci patrzeniem na mecz. Co ich najbardziej zaskoczyło. Ponieważ na początek myśleli, że pójdą po prostu spać.

Po jakimś czasie mecz się zakończył zwycięstwem drużyny Harry'ego, ponieważ ten złapał Znicza. Gdy stanął koło koca swojej mamy, Marcus i reszta od razu chcieli na ręce. Dlatego też Harry wziął swojego chrześniaka, a Syriusz wraz z Jamesem swoich synów. Potem wszyscy udali się na kolację i teleportowali się później do swoich posiadłości.

W trakcie meczu Albus zapytał się Lilianny, Dory i Joanny, czy nie mają nic przeciwko, żeby ich mężowie nauczali w Hogwarcie. Okazało się, iż się od razu zgodziły, ale pod jednym warunkiem: Że będą mogli się z nimi spotykać.

Harry po meczu podał Dumbledore'owi kartę z eliksirem na wilkołactwo i powiedział o, co dokładnie chodzi i skąd ją ma. Albus powiedział, że ją od razu skopiuje i poda Snape'owi, aby ten go sporządził. Tak samo powiedziała Lilianna, która dostała kartkę już tydzień temu.

Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz