*Narrator*
Wigilijny poranek nastał szybko. Gdy wszyscy mieszkańcy wstali to poszli do łazienki aby wykonać poranne czynności. A później udali się do jadalni na śniadanie. Po skończonym posiłku młodzież wyszła na dwór, ponieważ jak się okazało, to prezenty będą otwierać po kolacji. Co nie wiedząc czemu nie podobało się Draconowi i Ronowi. Po jakimś czasie wrócili i udali się przebrać. Gdy tylko wszyscy się ogarnęli to pojawiły się skrzaty, że za dziesięć minut zostanie podany obiad. Gdy tylko wszyscy zeszli to od razu skierowali się na dół. Po jakimś czasie na stole pojawiło się jedzenie. Po skończonym posiłku wszyscy udali się do salonu. Po zajęciu miejsca w salonie rozpoczęła się rozmowa. Po jakimś czasie przyszła pora na kolację po skończonym posiłku. Wszyscy udali się do salonu gdzie stała choinka. Po jakimś czasie gdy wszyscy dostali paczki to je od razu otworzyli. Gdy wszyscy rozpakowali swoje prezenty udali się do swoich pokoi i od razu poszli spać.
*Kolejne dni*
Przez kolejne dni nic ciekawego się nie działu. Młodzież i dorośli ten czas spędzali w domu, pracy, na zakupach, spacerach, różnych wyjściach czy rozmowach. Dzień przed Nocą Sylwestrową mieszkańcy zaczęli powoli przygotowywać posiadłość na imprezę. Szło im to naprawdę bardzo dobrze i szybko. Nawet można było pomyśleć, że jeszcze dzisiaj miała się od być impreza. Przez ten cały czas nie doszło nawet do żadnego ataku. Co na tą chwilę wszystkich cieszyło. Nawet czarodzieje nie zaczęli za wcześnie puszczać magicznych fajerwerków, bo zawsze to robili dwa lub trzy dni wcześniej a tu spokój. W między czasie w kuchni powoli szło już przygotowanie kilku potraw które mogą być zrobione dzień albo kilka dni wcześniej. W tym czasie co niektórzy również odrabiali prace domowe. Tak też robili Ginny, Sam, Fred, George, Luna i Neville właśnie odrabiali OPCM, Eliksiry i Transmutację. Trzeba było powiedzieć że szło im to bardzo szybko, ponieważ Harry, Scott, Hermiona i Ron im pomagali wraz z Dawidem, Marcusem oraz Tedym, którzy byli akurat pod ich opieką.
*W mrocznym miejscu*
W czasie przygotowań do jutrzejszej imprezy Gellert wraz z innymi członkami naszej rodziny był bardzo wściekły i niezadowolony całej tej sytuacji. Jak się okazało prorok codzienny napisał w gazecie informację że Lily Potter jest w kolejnej ciąży. To ich wszystkich najbardziej zdenerwowało i nie tylko. Powodem był fakt że urodzi się kolejny potomek Czwórki Założycieli. Po ich twarzach można było wszystko odczytać. Był wypisany strach, wściekłość, niedowierzanie, zdenerwowanie i jeszcze kilka innych rzeczy. Po jakimś czasie wezwał ludzi aby porzucać na nich kilka klątw bo wtedy się w końcu uspokoi. Po kilku godzinach zabawy w jego wykonaniu oraz wnuków, prawnuków i tak dalej. Wszyscy jego poddani mogli wrócić do siebie. Niestety wszyscy co się pojawili na zebraniu musieli otrzymać w prezencie przed jutrzejszą imprezą kilkunastoma różnymi klątwami. Po jakimś zabawa się skończyła. Wszyscy przybici poplecznicy właśnie opuszczali jego posiadłość. Ale nie wesołymi lub szczęśliwymi minami jak zawsze tylko obolałymi, ponieważ ich musiał wraz ze swoimi bliskimi na kimś się wyżyć.
*Dzień później*
W posiadłości Potterów wszyscy mieszkańcy gdy tylko wstali to się udali na śniadanie. Po skończonym posiłku prawie każda rodzina gdzieś wyszła. W posiadłości zostali tylko na tą chwilę James, Lilianna, Syriusz, Dorcas, Ewa, Jeremy, Dora, Remusa, Harry, Scott, Sam, Hermiona, Dawid, Marcus, Tedy, Andromeda, Edward Senior i rodzina Weasley. Po jakimś czasie również młodzież wyszła w raz z trójką najmłodszych, a w posiadłości zostali tylko najstarsi. Po jakimś czasie wszyscy mieszkańcy wrócili do posiadłości. Jak się okazało za chwilę miał również zostać podany obiad. Po skończonym posiłku najmłodsi poszli spać. W tym czasie reszta dokańczała przygotowania na imprezę. Jak się okazało z resztą przy gotowań związanym zjedzeniem miały się zająć skrzat, ponieważ połowa tego musi zostać podana na ciepło. Po jakimś czasie wszyscy udali się do swoich pokoi powoli przygotowywać się na imprezę, ponieważ już na trzy godziny miała się ona właśnie zacząć.
*Imprezę*
Trzy godziny minęły wszystkim aż za szybko. Nikt nie zdążył nawet tego zauważyć. Gdy musieli już powoli zacząć schodzić na dół. Po jakimś czasie wszyscy udali się do sali balowej gdzie miała się odbyć impreza. Tam tańczyli, jedli i dobrze się bawili. Nawet trochę zapominając przy tym, że powolnymi krokami zbliża się wojna. Nikt z nich nawet na chwile nie pomyślał, że już za dwa tygodnie będą musieli wracać do Hogwartu, pracy czy na szkolenie. Gdy zbliżała się północ wszyscy mieszkańcy udali się na dwór aby obejrzeć fajerwerki. Gdy tylko wybiła północ na niebie zaczęły się pojawiać kolorowe światełka. Właśnie to jak było widać najbardziej podobało się trójce najmłodszym. Nawet nie reagowali jak mówili do nich ich rodzicielki co akurat śmieszyło. Po skończonym imprezie wszyscy udali się do swoich łóżek i spali aż do piętnastej. Gdy stali i zjedli posiłek to wszyscy uczniowie Hogwartu i Profesorowie.
*Następnego dnia*
Gdy nastał ranek wszyscy mieszkańcy udali się na śniadanie. Po skończonym posiłku co nie którzy sprawdzali czy wszystko na pewno mają spakowane, ponieważ właśnie dzisiaj wracają do Hogwartu. Ale jak się okazało to za pomocą kominka i świstoklików żeby było o wiele bezpieczniej. Dlatego to trwało aż cztery godziny. Że jak się w końcu wszyscy rozpakowali to udali się na kolację. Aby jutro wcześnie rano wstać na lekcję.
CZYTASZ
Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)
Fanfictionmam nadzieje, że się spodoba