rozdział 62

55 12 0
                                    

*Narrator*

Ostatni dzień czerwca przyszedł wszystkim bardzo szybko co za tym idzie jutro miało się odbyć otwarcie przedsiębiorstwa Huncwotów. Gdy tylko wszyscy się pojawili to nie mogli uwierzyć, że to jest ten sklep. Po pojawieniu się panie były wielkim szoku. Najbardziej ich małżonki które takiego czegoś w ogóle się nie spodziewały. David, Marcus i Tedy zastanawiali się co mogą już popsuć, ponieważ od razu zaczęli broić z czego wszyscy zaczęli się śmiać. Po jakimś czasie Huncwoci podjęli, że mogą do kończyć ostatnie drobiazgi. Które nimi nie są o czym za raz mieli się przekonać. Gdy tylko mieli to zrobić to panie poinformowały ich że mają jeszcze poczekać, ponieważ one muszą się jeszcze teleportować z trójką przyszłych małych Huncwotów do posiadłości. Gdzie pod opieką dziadków zostali Thalia, Alexander, Nikodem i Annabeth. 


*Pov. Harry'ego*

Gdy panie wyszły to ja mordowałem ich wzrokiem, ponieważ ci o pierwszej planują jutro  otwarcie a nie mają przygotowanej siłowni, kina, salonu do masażu, basenu, spa, sali do tańca i wiele innych rzeczy ale zapomnieli za trudnić do tego odpowiednich ludzi. Dlatego też się załamałem, a Huncwoci wraz z Jeremym zaczęli pisać kartki że szukają pracowników. Z tego też powodu wezwałem prośbę o pomoc do bliźniaków, Ginny, Sama, Scotta, Arii Hermiony, Draco, William i Charliego. Ci pierwsi się nawet pojawili z dziewczynami. Gdy opowiedziałem im o co dokładnie chodzi to mieli taką samą reakcję co ja i ruszyliśmy do pracy mając nadzieje, że zdążymy


*Pov. Lilianny*

Po jakimś czasie z przyjaciółkami wróciłam do siebie. To zaczęliśmy rozmawiać i bawić się dziećmi. Czas mijał tak nam aż do powrotu. Gdy nasi mężowie wrócili wraz z młodzieżą miałam jakieś dziwne przeczucia że coś jest nie tak. I okazało się, że tak, ponieważ przez przypadek Hermiona wygadał się nam o wpadce mojego męża i reszty. Ale my udawałyśmy, że się tym nie przejęliśmy dopiero jak przyjaciele mojego syna opuścili posiadłość wraz z paniami dawałam panom wykład. Gdy tylko skończyłyśmy to zapytała się ich czy mają kucharzy. Po ich minach wraz z innymi zrozumiałam, że jednak nie. Po jakimś czasie gdy się uspokoiliśmy to za pomocą patronusów poinformowaliśmy o tym Dorea, Andromede i Molly, że potrzebują pomocy. Gdy tylko owe panie się pojawiły to od razu zgodziły się nam pomóc. A pewna czwórka dziwnym trafem gdzieś zniknęła aby nie dostać od nowa wykładu. Gdy wrócili to z kilkoma bukietami kwiatów abyśmy im wybaczyły błąd jaki niestety popełnili. Na szczęście im wybaczyłyśmy i nie muszą spać na kanapie w salonie. Jak się okazało, również bardzo szybko znaleźli się chętni na różne stanowiska. Takim też sposobem okazało się, że połowa rodziny będzie z nami pracowała. Po tej wiadomości wszyscy poszliśmy na kolację a później do łóżek.


Pov. Albusa

Od kilku dni zastanawiałem się nad tym co się dzieje. Nie wiedząc czemu miałem jakieś dziwne przeczucia które były związane z moim byłym przyjacielem. Jakby coś mi nie pasowało w tym co się dzieje. Przez cały ten czas gdy tak myślałem to nie brał sobie do głowy faktu że ma jednak w tym wszystkim rację. Gdy tylko o tym bym wiedział. To byłbym przygotowany do tego co ma nadejść za kilka lat. Gdybym tylko wiedział, że to właśnie wtedy wszystkich życie się zmieni. To właśnie wtedy on pokaże na co go stać. Nie tylko on ale też i Harry który będzie staczał z nim od tego czasu nie jedną walkę i cały czas będzie nas zaskakiwał. Po jakimś czasie poszedłem spać. Aby trochę sobie odpocząć.


*Narrator*

Gdy tylko James, Syriusz, Remus i Jeremy oprowadzili swoich pracowników po hotelu gdzie co jest i jak ma to wyglądać ich współpracownicy zaczęli swoje działania. Widać było, że dobrze wiedzieli o co chodzi. Ale i tak została ich jeszcze siłownia. Ale tutaj do prowadzenia jej zgłosili się Harry, Sam, Scott, William, Draco i Charlie. Na co panowie od razu przystali. A Ginny, Hermiona i Aria mieli zając się prowadzeniem tańców. Bliźniakom mieli pomagać ich dziewczyny. Już powoli zaczynali chociaż jeszcze nie wiedzieli, że kiedyś to będzie ich wspólny rodzinny interes. A ich miłość będzie się jeszcze bardziej się udoskonalać o czym przekonają się za kilka lat. Po skończonej dzisiejszej pracy od razu wrócili do siebie aby zjeść kolację i do łóżek spać.

Część I - Niespodziewany powrót Gellerta Grinldewalda (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz